Rozdział 39

676 35 7
                                    

–Czekajcie, bo chyba czegoś nie rozumiem –Przerwałam wypowiedź moich przyjaciół, pojawili się w moim domu i zaczęli mi wyjaśniać co działo się na imprezie –Chcecie mi powiedzieć, że na imprezie zjawili się jacyś kolesie, którzy mieli na sobie maski i was zaatakowali –Powoli kiwnęli głowami –Potem okazało się, że Isaac ma za uchem wytatuowaną odwróconą piątkę tak samo Aiden i Ethan. Kiedy tylko miało się dla was źle skończyć, nastąpił świt a oni po prostu zniknęli? 

–Dokładnie tak –Odparł Stiles siedząc na kanapie. 

–Żartujecie sobie ze mnie? –Spojrzałam na nich jakby im wyrosła druga głowa, wiem że Stiles jest typem chłopaka, który lubi wszystko wyobrażać za dużo. 

–Tak właśnie było –Poparł go Scott –Czemu nie było Cię na imprezie? –zapytał po chwili.

–No właśnie –Dodał zainteresowany Stilinski gapiąc się na mnie z podejrzliwym wyrazem twarzy. 

–Bolała mnie głowa –Skłamałam zakładając ręce przed sobą.

–Twój puls przyśpieszył –Zauważył McCall na co posłałam mu zimne spojrzenie.

–No dobra, nie miałam ochoty.

–Ktoś z Tobą był? 

–Lucas.

–Co robiliście? 

–To przesłuchanie? –Zapytałam lekko zirytowana pytaniami bruneta.

–Proste pytania, więc?

–Oglądaliśmy film –Wolę oszczędzić im szczegółów, od tamtej pory piszemy do siebie częściej niż zwykle. Po upojnej nocy wrócił rano do swojego domu. 

–I? –Dopytał zniecierpliwiony.

–Możemy już jechać do szkoły? –Posłałam Scottowi błagalne spojrzenie.

–Ma rację –Zgodził się ze mną, na co dziękowałam mu w duchu. Ale drugiemu chłopakowi to nie wystarczyło i dlatego zadawał kolejne pytania. Jeszcze trochę a pewnie zamontuje mi kamerę w pokoju i podsłuch,  co szczerze powiedziawszy nie zdziwiłabym się. Zapytałam McCalla czy mogłabym z nim pojechać, zdziwiony zgodził się, przytuliłam go z całej siły, nie miałam ochoty odpowiadać na pytania Stilesa. Jest zbyt cholernie dociekliwy a to co się stało u mnie w domu niech pozostanie tajemnicą. Nagle nie wiadomo skąd pojawiły się bliźniaki i jechali po obu naszych stronach. Kiedy Scott przyśpieszał oni także. 

Gdy dotarliśmy pod szkołę ruszyłam niemal biegiem w stronę budynku. Potrzebowałam by z kimś porozmawiać i to pilnie. Na szczęście znalazłam je przy szafkach. 

–Dziewczyny –zawołałam podchodząc do nich –Mam pewien problem.

–Co się dzieje? –Zapytała przejęta Argent.

–Potrzebuję kobiecej rady.

–Dobrze trafiłaś –Powiedziała Lydia i złapała mnie pod ramię i zaczęła prowadzić do pustej sali historycznej, za nami szła szatynka. Weszłyśmy do środka a Allison od razu zamknęła drzwi. Usiadłam na jednej z pustych ławek a dziewczyny usiadły centralnie przede mną.

–No to słuchamy. Co Ci dolega? 

–Lucas...–Odpowiedziałam krótko.

–Co Lucas? 

–Całowaliśmy się...

Obydwie były zaskoczone moimi słowami. Czy to aż takie dziwne, że największe ciacho które jest w dodatku wilkołakiem całował właśnie mnie? Przeciętną licealistkę będącą istotą nadprzyrodzoną? 

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz