1.1 delilah

6.8K 805 81
                                    

Luke zamknął drzwi z małym uśmiechem, kiedy Michael odszedł.

Może Michael nie był kompletnie irytujący.

Zamknął drzwi na dolny zamek, zanim zaczął brnąć przez ich zabałaganione mieszkanie. Leniwie powlókł się do swojego pokoju, nie bardzo przejmując się tym, gdzie był Calum. Wszedł do pokoju, zamknął za sobą drzwi i zaczął się rozbierać.

Kiedy był już tylko w bokserkach, przeszedł do łóżka i położył się na nim.

− Ahhh! − krzyknął, gdy poczuł pod sobą inne ludzkie ciało. Osoba pod nim również krzyknęła, zanim Luke się odwrócił i stanął na nogi.

− Co do cholery, koleś?! − damski głos pisnął na Luke'a.

Serce Luke'a przyspieszyło. Nie wiedział, co się do cholery dzieje, albo dlaczego przypadkowa dziewczyna była w jego łóżku, ale był zdeterminowany by się dowiedzieć. 

Gdy Luke miał zamiar się odezwać, usłyszał jak drzwi otwierają się ze skrzypnięciem. 

− Delilah, co się... − Calum musiał zdać sobie sprawę z tego, że Luke tam stał, ponieważ nagle wszystko ucichło.

− Calum. − Luke powoli się do niego odwrócił. − Możesz mi wytłumaczyć, co tu się, do cholery, dzieje?! − warknął na niego, zaś jego twarz poczerwieniała z gniewu.

− Ja-uh... Po prostu zachowajmy się racjonalnie − powiedział Calum spokojnie, przechodząc tak, by być przed Lukiem i położył dłonie na jego ramionach.

Luke zaśmiał się gorzko, zanim strząsnął jego ręce i szybko się odsunął.

− Bądźmy racjonalni?! Bądźmy, kurwa, racjonalni?! − Luke uśmiechnął się sarkastycznie. − W porządku, bądźmy racjonalni.

− Luke... − zaczął Calum, lecz Luke powstrzymał go dłonią.

− Ja mówię − warknął Luke, nie przejmując się więcej dziewczyną. − Co ona robiła w moim łóżku?

Trwała długa cisza, zanim Calum wreszcie odpowiedział.

− Pomyślałem, że ktoś inny cię podwiózł, więc po imprezie poznałem Delilah. Zaiskrzyło, zabrałem ją z powrotem do mieszkania, jedna rzecz prowadzi do drugiej i my, uh... − urwał cicho.

− Więc mówisz mi, że zaciągnąłeś mnie na imprezę, na którą nie chciałem iść, pozbyłeś się mnie gdy tylko tam dotarliśmy, opuściłeś imprezę bez dowiedzenia się czy wszystko ze mną w porządku, czy nie, przyprowadziłeś dziewczynę do naszego mieszkania i pieprzyłeś ją w moim łóżku? − spytał powoli Luke, a jego dolna warga zaczęła drżeć. 

− Luke... − westchnął Calum, robiąc krok w jego kierunku.

− Pieprz się − splunął na swojego współlokatora, dłużej nie przejmując się tym, czy brzmi jak szalona osoba. Teraz łzy płynęły po jego twarzy. Zdjął okulary i szybko je wytarł, ale im dłużej ocierał, tym szybciej spływały.

Był zmęczony czuciem się jak gówno.

− Po prostu sobie pójdę... − powiedziała dziewczyna cicho.

− Odprowadzę cię − wtrącił Calum szybko z bólem w głosie.

Luke'a naprawdę nie obchodziło to czy Calum jest zraniony, czy nie. To nie była jego wina.

Luke słyszał dużo szurania, zanim drzwi wreszcie się za nimi zamknęły. Luke upewnił się, że kiedy wyszli, zamknął drzwi na klucz. Wypuścił długie westchnienie, po czym opadł na podłogę i ukrył twarz w dłoniach.

Wiedział, że Calum będzie próbował wrócić i porozmawiać z nim o tym, ale on szczerze nie miał siły na rozmowę z nim. Nie mógł leżeć w swoim łóżku, nie mógł widzieć; co będzie następne?

Wrócił myślami do tego, co powiedział Michael.

Następnym razem gdy spytam, czy wszystko w porządku, oczekuję, że powiesz mi prawdę.

Taki miał zamiar. Naprawdę.

blind ❃ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz