SeveN

2.5K 176 87
                                    

- Zostać u mnie? - W jego głosie usłyszłem zdziwienie jak i szczęście. - Pewnie to nie będzie żaden problem.

- Ufff... nie wiedziałem czy się zgodzisz. - Delikatny uśmiech, nieśmiały, piskliwy głosik i głowa spuszczona w dół innymi słowy licealny Midoriya Izuku starter pack.

- Czemu miałbym się nie zgadzać. Zabrałem cię do siebie zamiast do szpitala to muszę wziąć za to odpowiedzialność. - Szpital? W momencie w którym wypowiedział to słowo tył mojej głowy zaczął boleć.

- Aua. Po co to mówiłeś? - Chwyciłem się za bolące miejsce. - Masz coś przeciw bólowego? - Oparłem się ręką o krzesło. Mój nowy gospodarz wstał i szybkim krokiem poszedł w stronę jednej z szafek kuchennych. Wyciągnął z niej plik tabletek i z półki niżej szklankę. Napełnił naczynie wodą i podał mi je razem z lekiem. Szybko przełknąłem pigułkę i popiłem płynem.

- Powinna zacząć za chwilę działać. - powiedział z troską.

- Dziękuję - usiadłem na kanapie. - Todoroki-kun ty pracujesz teraz w agencji swojego Ojca, prawda?

- No, przynajmniej płaci więcej niż proponowali w innych agencjach. - chłopak zwiesił głowę i zciszył głos.

- Rozumiem - położyłem mu delikatnie ręke na ramieniu. Shoto popatrzył na mnie i złapał za moją dłoń.

- Dziekuję, że zostaniesz ze mną przez jakiś czas, jestem ostatnio naprawdę samotny. - jego dwukolorowe oczy zaszkliły się od łez.

- Nie masz za co, to ja powinienem ci dziękować - uśmiechnąłem się nieśmiało. Chłopak odwzajemnił uśmiech.

- Dobra jeśli czegoś zaraz nie zjesz to jeszcze brzuch cię rozboli. Chcesz jajecznicę, czy coś innego? - Wstał z kanapy i pokierował się do lodówki

- Jajecznica może być. - odwróciłem się w stronę kucharza. - Tak właściwie, czemu mieszkasz sam? To jest dom Endeavora, prawda? - Shoto wzdrygnął się na dźwięk tego imienia. Dalej go nienawidził.

- Pokłuciliśmy się i po jednej z akcji nie wrócił do domu tylko zamieszkał w jednym z lepszych hoteli w dzielnicy. - Po chwili zaczął się śmiać pod nosem.

- Co się stało? - Spytałem z rozbawieniem.

- Przypomniałem sobie powód naszej kłótni. - popatrzyłem się na niego jak łysy na grzebień. - Już ci tłumacze. To była typowa wymiana zdań do momentu w którym prawie nie spalił domu. Wtedy oblałem go wodą i wkurzył się jeszcze bardziej. Po chwili zadzwonił telefon wyszedł na akcję i potem już nie wrócił. Tylko następnego dnia dostałem wiadomość że jak chce go przeprosić to moge przyjść do hotelu xxx* - Chłopak z każdym słowem śmiał się coraz bardziej.

- Ładnie wyglądasz jak się uśmiechasz. Widocznie dla tego wszystkie laski się tobą jarają. - Chłopak się zarumienił. Odwrócił głowę w drugą stronę i zaczął śpiewać pod nosem. Zawstydził się?

- Już prawie gotowe, mógł byś wyciągnąć talerze? - Po kilku minutach ciszy nareszcie się do mnie odezwał.

- Jasne! - wyciągnąłem zastawę i rozłożyłem na stole. Todoroki nałożył jedzenie i usiedliśmy do posiłku.

×-×-×-×-×-×

- Dziękuję bardzo było pyszne.

- Spoko. - Poszedłem do chłopaka zabrałem jego talerz i zabrałem się za zmywanie. - Midoriya...

- Izuku. - poprawiłem go.

- Izuku... Nie zmywaj ja to zrobię. - podszedł i chciał zabrać naczynie z mojej ręki, jednak nie zbyt mu to wyszło. Talerz spadł na ziemię i się potłukł.

- Boże przepraszam. - Shoto schylił się żeby go podnieść

- Nic się nie stało to moja... Auć! - popatrzyłem na palec chłopaka. Drobną strużką lała się z niego krew. - Idę to opatrzyć. - Todoroki wstał i chciał iść do łazienki.

- Czekaj, pomogę ci, to przeze mnie się skaleczyłeś. - Pobiegłem w podróż w poszukiwaniu plastra i czegoś do dezynfekcji. Zastanawiam się czy moje zachowanie mnie nie zdradza. Ale chyba zachowuję się jak w UA. Wróciłem do kuchni. - Mam plaster zaraz ci to zakleje.

- Naprawdę nie trzeba. - końcówkę zdania wymamrotał, czując jak chwytam go za palec.

- Nie gadaj głupot. - Podniosłem głowę i popatrzyłem na chłopaka. W tym samym momencie poczułem jego usta na moich

~~~~~~~~~~~•-•~~~~~~~~~~~

Uhuhuhu ale ze mnie podły polsat i nikt, zupełnie się nie spodziewał.
Sory że rozdział krótki ale nie chciałam go rozciągać za bardzo.
Za błędy jak zawsze przepraszam.

*nie miałam pomysłu na nazwę hotelu jeśli ktoś ma jakiś fajny to można napisać w kom a ja później zmienie.

Z kolejnym rozdziałem spróbuje zdążyć do wtorku ale nic nie obiecuje

Dziękuję bardzo za 550 odczytów (łącznie) nie spodziewałam się że ktoś to wgl przeczyta.

do następnego🌵🦈

Death Bullet [Villian Deku, Dekutodo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz