*Lena*
Po jakże emocjonującym dniu wszyscy śpią, a ja? Patrze się w sufit bawiąc się ręka śpiącego Mike'a. Po chwili wstaje i ide do kuchni. Pójdę po picie, pooglądam coś chwile i wrócę, może wtedy uda mi się zasnąć.Biorę z lodówki litrowy Aloes ananasowy, swoją drogą jest naprawdę cudowny!
Siadam na kanapie i włączam telewizor. Przeskakuje kanały i jestem lekko wkurzona bo nie ma nic ciekawego!
A czego ty się idiotko spodziewalaś o drugiej w nocy?
Wzdycham i włączam program muzyczny ściszając tak aby nikogo nie obudzić. Jeśli nic nie ma to posłucham muzyki i pomyśle...
Kładę się na kanapę i wsłuchuje się w pierwsze dźwięki piosenki "NF- Let you down". Jest cudowna i wzbudza we mnie wiele emocji. Nuce pod nosem i myślę co by było gdyby na przykład Dylan żył albo Sky. Dobra lepiej nie, bo się rozkleje.
Nagle przed oczami pojawiła mi się sytuacja ze szkoły. Oni od zawsze się mnie czepiali. Od pierwszego dnia w szkole wzięli sobie mnie jako obiekt drwin. W sumie oni najbardziej nie dawali mi spokoju w szkole.
"Siema grubcia","...grubą świnią?", "...tym czymś?"
Koniec! Koniec tego wszystkiego! Popracuje nad pewnością siebie i nie dam się więcej mieszać z błotem! S...schudłam! Głupim sposobem, ale to zrobiłam! Jest...lepiej. Nie mogę słuchać ich słów. Owszem, nie jest idealnie, ale...ale najważniejsze, że Mike'owi się podoba. Nie mogę przejmować się ich zdaniem! Poproszę ciocię Oliwię żeby mi pomogła, na pewno to zrobi. Zawsze niosła chęć pomocy nie ważne komu. Hope poproszę aby nauczyła mnie jakichś podstawowych ruchów do samoobrony i jakoś to będzie...musi być.
-Lena?- podskoczyłam, gdy słyszę nagle głos Mike'a.
-Hej.- uśmiecham się lekko.
-Co ty tu robisz? Czemu nie śpisz?- pyta ze zmarszczonymi brwiami i siada koło mnie obejmując ramieniem. Wygląda tak uroczo zaspany...
-Nie mogłam spać, więc przyszłam tutaj coś pooglądać i się napić.- wzruszam ramionami.
-A ty co tu robisz?- spoglądam na niego.-Przebudziłem się i zobaczyłem, że Cię nie ma, więc postanowiłem Cię poszukać.- odpowiada i również wzrusza ramionami.
-I znalazłeś.- uśmiecham się do niego.
-Widzę kochanie.- śmieję się cicho i całuje delikatnie.
-Mikey.- zaczepiam po skończonym pocałunku.
-Słucham Cię, skarbie?
-Czy...czy ja podobam ci się taka jaka jestem? Na pewno? Bo jeśli coś jest nie tak, to powiedz mi to błagam, a zrobię coś z tym.- mówię szybko na jednym wdechu i łapię mnie za ręce.
-Boże kobieto. Kocham cię taką jaką jesteś i dla mnie jesteś idealna, chociaż przyznam, że przydałoby ci się przybrać trochę ciałka, bo za mało się go zrobiło.- zaśmiał się, a ja razem z nim.
-Dziękuję Mike.- wypalam po chwili.
-Za co?
-Za wszystko. Za to, że jesteś, że pokochałeś mnie taką jaką jestem, że zawsze mie wpierasz i jesteś gdy tego potrzebuje, za miłość jaką mnie darzysz i za to, że pokazałeś mi, że nie jestem tylko "grubą świnią" tylko całkiem ładną dziewczyną. Gdyby nie ty, dalej leżałabym w łóżku i ryczała co wieczór w poduszkę, a teraz? Dzięki tobie nie pamiętam kiedy tak naprawdę mocno płakałam. Zmieniłeś mnie i moje życie na lepsze Mike i za to ci dziękuję.- mówię z uśmiecham na twarzy i widzę łzy w oczach chłopaka.
-To ty zmieniłaś mnie na lepsze skarbie. Dzięki tobie jestem lepszym człowiekiem. Nie wdaje się co tydzień w bójkę, nie mam codziennie innych dziewczyn, bo widzę tylko ciebie. Żadna nie jest taka jak ty. Jakby mi ktoś rok temu powiedział, że z tobą będę, a co dopiero tak szczęśliwy i spełniony, to pewnie bym się zaśmiał, bo uważałem Cię za conajmniej tylko przyjaciółkę, a teraz? Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, dziewczyno! Kocham Cię bezgranicznie i będę z Tobą zawsze. Na dobre i na złe. Jestem dla ciebie zawsze,nie ważne czy jestem w pracy, na próbie czy jest środek nocy, dla ciebie mogą rzucić wszystko i być obok. Tak ogromnie cię kocham skarbie.- kończy, a mi łzy szczęścia spływają po policzkach. Nie wierzę, że los dał mi takie szczęście jakim jest Mike.
-Jesteś niezastąpiony Mikey. - przytulam mocno chłopaka siadając mu na kolana.
-Dzięki tobie, potrafię zaakceptować siebie, bo wiem, że kochasz mnie taką jaką jestem. Nie wierzę w to, że zajęło mi to tyle czasu i przez ten czas zrobiłam tyle głupot...teraz będzie inaczej. Uwierzę w siebie, obiecuję. - szepczę patrząc Mike'owi prosto w oczy.-A ty jesteś moim aniołem, moim światem. Nie wiem co by ze mną teraz było bez ciebie.- powiedział i pocałował mnie.
Siedzieliśmy chwile przytuleni w siebie, a następnie wyłączyliśmy wszystko i poszliśmy dalej spać.
Teraz wszystko będzie inaczej, lepiej. Na pewno. W końcu to zrozumiałam. Nie można przejmować się tylko swoim wyglądem, figurą czy twarzą. Owszem, dbajmy o siebie, ale nie krzywdząc siebie, ani innych dookoła. Nie dajmy się zniszczyć ludzią, którzy obrażają nas aby podbudować siebie, bo to w nich samych jest problem, nie w nas. Nigdy nie wolno tracić wiary w siebie, ani w lepsze jutro, bo przecież po każdej burzy wychodzi słońce, prawda? W końcu znajdzie się osoba, która wam to uświadomi. Głęboko w to wierzę, tylko cierpliwości. Będzie lepiej. Teraz i ja to wiem. Mike cały czas próbował uświadomić mi to, że jestem piękna, a ja nie wierzyłam, jednak teraz... Teraz wiem, że nawet jeśli moje zewnętrze nie jest idealne, to chociaż moje wnętrze jest piękne. Nie dajcie się zniszczyć czy broń boże zmienić. Jeśli macie dobre serce, to tyle wystarczy. Ktoś w końcu to zauważy, będzie to bardzo mądra osoba i jej się trzymajcie, a będzie dobrze.
A! I na koniec nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście ochydni, że jesteście świniami, śmieciami, nic z tych rzeczy! Wszyscy jesteśmy piękni na swój własny indywidualny sposób i nie zapominajmy o tym. Ja zapomniałam i mogłam zapłacić za to życiem. Nie popełniajcie tego błędu tylko wierzcie w siebie, swoje możliwości, a naprawdę znajdziecie na sam szczyt swoich marzeń i pragnień. Ja mam przy sobie to czego pragnęłam, wspaniałych przyjaciół, którzy o mnie dbają i mnie kochają, cudowną rodzinę i najwspanialszego chłopaka, wiem, że w razie potrzeby pójdą za mną w ogień i to najważniejsze.
***********************
Hej, hej kochani! 🤗
Jak u was?☺️
Zbliżamy się wielkimi krokami do końca i wierzcie lub nie, jest mi bardzo przykro z tego powodu.
Tutaj kończymy historię Mike'a i Leny. Mam nadzieję, że się podoba.
Tym końcem ich historii chciałam wam przekazać abyście wierzyli w siebie, tak właściwie to Lena, ale ta bohaterka jest z leksza wzorowana mną samą hah. I naprawdę wiara w siebie i nie poddanie się, wiele wam da i nie dajcie poniżać się czy poniewierać sobą. Walczcie o swoje kochani!
Tak więc mam ogromną nadzieję, że spodobał się rozdział i myślę że jeszcze jeden i epilog.
Oczywiście dziękuję za cierpliwość, oddane głosy i komentarze. 💖
Do następnego serdelki! 😇❤️
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...