Moje super ciekawe opowiadanie o sobie (to sarkazm)

28 8 2
                                    

Wyszłam trzaskając drzwiami. Taak, raczej nie powinnam tak zaczynać historii. Przepraszam ale w moim życiu nie jestem w stanie znaleźć lepszego momentu. Jeszcze raz wielkie przepraszam. Tak więc wyszłam z sali geograficznej trzaskając drzwiami i skierowałam się w stronę toalety. Tak naprawdę nie wyszłam za potrzebą. Chciałam tylko agresywnie trzasnąć drzwiami. Myślę, że warto was uświadomić dlaczego byłam tak agresywna. No powiedzmy, że różne osoby robią różne rzeczy żeby się wyróżniać. Ja nie mogłam być spokojna i cicha, bo tą rolę zajął Micheal, nie mogłam być kujonem bo to już odgrywali John, George i tiny (to było przezwisko Dominici, bo rzeczywiście była malutka). Nie znalazłam odpowiedniejszej roli niż wściekła i wredna dziewczyna. No ale cóż... To mimo wszystko jednak do mnie nie pasowało. Miałam kompletnie inny charakter. Byłam spokojna, rozluźniona i dosyć ciekawska. I byłam okropna w dobieraniu ubrań. Raz nawet ubrałam białą koszulę, dresy i czarne trampki. Raczej nie wyglądało to najlepiej. A poza tym jeszcze kocham żółty kolor. No ten kolor jest wspaniały. Za to nienawidzę koloru czerwonego, a to dlatego, że codziennie do szkoły chodzę w czerwonym co ma pokazywać moją agresję. Ale pewnie mało was to wszystko interesuje, więc może przejdźmy do czegoś ciekawszego.

Gdy gniewnym krokiem (jeżeli można tak powiedzieć) weszłam do sali wszyscy się na mnie spojrzeli. Czy dla tego momentu warto robić to wszytko? Wtedy sądziłam, że tak. Uśmiechnęłam się złośliwie i usiadłam na swoim miejscu. Co chwila patrzyłam na tablicę by przepisać to co było napisane. W końcu znudziło się to mojej wrednej odsłonie (normalna ja bym przepisała do końca) więc przekeciałam wzrokiem po klasie. Mój wzrok na dłużej zatrzymał się na Michealu. Gdy przepisywał Eryc cały czas mu coś szeptał do ucha. On tylko kiwał głową i dalej przepisywał ze stoickim spokojem. Uznałam, że będę go śledzić dzisiaj po lekcjach. Zobaczymy co ukochany przez nauczycieli Micheal robi po lekcjach. Pewnie sobie zaraz pomyślicie „a co niby ma robić po lekcjach? To jasne, że idzie do domu nacieszyć się wolnością jak wszyscy". No cóż nie do końca. Nigdy po lekcjach nie szedł z nami do szatni. Zawsze gdzieś znikał... no a Harrym Potterem nie był to pewne. Nie rozpływał się raczej w powietrzu z myślami „ale głupi Mugole muszą chodzić na pieszo do domu, a ja się teleportuje ha ha". Jestem pewna, że nie. Miałam podejrzenia, że miał drugą twarz tak jak ja. Ale najpierw musiała skończyć się ta lekcja, a to było najtrudniejsze do wytrzymania.

- Alex! - usłyszałam nagle jak pan od geografi wykrzykuje moje imię. Spojrzałam na niego hardo ale zauwarzyłam jego surowe spojrzenie. Nie chciałam ryzykować, że mnie zatrzyma po lekcjach. Miałam już plany.

- Słucham panie profesorze - mówiłam tak do każdego nauczyciela. Zawsze to ich wkurzało i budziło podziw wśród uczniów. Po chwili zdałam sobie sprawę, że teraz nie powinnam wkurzać nauczyciela.

- Czemu nie przepisujesz z tablicy. Nie mamy czasu na czekanie aż pannie Alex się zachce przepisać z tablicy. Inaczej wszyscy zostają po lekcjach. - w jego głosie nie było słychać sympatii. Zatrzyma mnie po lekcjach bym przepisała. Mnie i moją klasę. Nie miałam wyboru musiałam przepisać.

- Jasne już się biorę - powiedziałam przytulnie i zabrałam się do pisania. Spojrzałam na zegarek. 5 minut do dzwonka. Jeszcze tylko chwila i zajmę się tym ci dla mnie ważne. W końcu zabrzmiał ten cudowny dla mnie dźwięk. Szybko się spakowałam i wyszłam z sali zaraz za Michealem. Teraz była ta ''prostsza" część zadania. A raczej tak było w zamierzeniu. Micheal wszedł do wąskiego korytarza. Były to skróty, by przejść z sali nr. 59 do sali nr. 82 bez obchodzenia całej szkoły. Zazwyczaj uczniowie przechodzili właśnie między tymi salami. Jednak dużo osób bało się iść tym wąskim korytarzem. Nie dziwie się im ja też nie przepadałam za tym skrótem. Dlatego gdy Micheal wszedł do niego przeraziłam się. Korytarz był szeroki na 1 osobę, jak by się odwrócił byłoby po mnie. Ale nie miałam wyboru, by iść za nim. Szłam jak najciszej tylko umiałam. Nagle Micheal stanął. Ja nie wiedząc co robię szybko rozpuściłam włosy (zawsze w szkole miałam związane), oparłam się plecami o ścianę by nie widział mojej twarzy którą zasłaniały wtedy włosy, pochyliłam się nad telefonem i udawałam obojętną na wszystko wkoło.

- Czemu mnie śledzisz? - usłyszałam jego głos. Był taki jak zawsze. Może właśnie szedł na kółko z matematyki, a ja się o tym dowiem gdy będę już w sali. Ale nie mogłam się poddać.

- Przepraszam, ale nie śledzę cię. Robiłam sobie zdjęcie - powiedziałam robiąc dziubek do aparatu. To pewnie brzmiało tak głupio, że Michealowi aż zrobiło się mnie żal.

- I do tego specjalnie rozpuściłaś włosy? Alex wiem, że to ty. Wiedziałbym nawet gdybyś zrobiła sobie makijaż w stylu manekina. Czerwona sukienka cię zdradza. Masz taką jako jedyna w szkolę. No i torebka. Zawsze nosisz taką samą i znam ją na pamięć - Micheal nie wyglądał na zagniewanego. Bardziej wyglądał na zniecierpliwionego jakby musiał coś tłumaczyć małemu dziecku. W sumie pewnie sobie teraz pomyśleliście „masz 14 lat i nosisz torebkę? Czy to nie jest wywyższanie się nad wiek?". No cóż nic nie poradzę. Normalna ja by nie nosiła takiej torebki tylko plecak. Raz gdy byłam w sklepie widziałam taki super fajny plecak i żałowałam, że muszę się męczyć z torebką. Moim zdaniem plecak był praktyczniejszy. Lecz z torebką lepiej wyglądałam jako złośliwa, agresywna dziewczyna. Mówiąc w dosyć śmieszny sposób jak "bad girl". Ale może wróćmy do tamtego momentu.

- Nie ma potrzeby żebyś się martwił. Zaraz sobie idę. Chcesz ze mną fotkę? - chyba dziewczyna proponująca fotkę była wyjątkowo straszna bo Micheal zrobił przerażoną minę.

- Raczej nie dziękuję. Muszę już iść. Fajnie się rozmawiało ale to co dobre szybko się kończy. - Micheal odszedł szybkim krokiem nawet nie upewniając się czy sobie poszłam. Ja szybko związałam włosy i poszłam za nim. Kiedy skręciłam przede mną były otwarte drzwi. W tamtej sali były zajęcia boksu. Jednak jeżeli ktoś chciał mógł się zapisać na prywatną lekcję boksu. Sala ta była w tym wąskim korytarzyku i chciałabym powiedzieć, że doskonale wiem dlaczego ale naprawdę nie miałam pojęcia. A teraz gdy spojrzałam w te otwarte drzwi sali od boksu zachłysnęłam się. To co zobaczyłam wstrząsnęło mną. Bardzo mocno wstrząsnęło.

Liczba słów: 1008

Dziękuje za przeczytanie 1 rozdziału mojej książki. Jeśli ci się spodobała zostaw ⭐️.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 21, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sekretna TwarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz