Zbliżał się wieczór, więc przyjaciele zajmowali kolejki do łazienki. U Pottera w domu, owe były tylko dwie, a musiało się tam umyć aż 9 osób, więc każdy musiał ustalić sobie kolejkę.
Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi by przygotować się do wieczornej toalety. Lena wraz z Remusem weszli do wspólnego pokoju. Oboje podeszli do swoich kufrów i wyjęli z nich piżamy. Lena usiadła na łóżko.
- Ten dzień był strasznie męczący. - zachichotała, a chłopak usiadł obok niej.
- U Jamesa nie można się nudzić. - zaśmiał się. - Tym bardziej gdy jest w towarzystwie Syriusza.
- No tak, ty coś o tym wiesz. Przecież mieszkasz z nimi w dormitorium. Twoi rodzice od razu się zgodzili byś tu przyjechał?
- Jasne. Mama i tata uwielbiają Jamesa i kochają jego poczucie humoru. Pomyśleli, że przyda mi się trochę rozrywki. Poza tym nie chcieli bym nudził się w domu sam. A twoi?
- Pisałam ci w liście, że pewnie będę musiała coś wymyślić.
- No tak. Pisałaś. I co wymyśliłaś? Wiedzą, że będą chłopcy? - szturchnął ją lekko ramieniem i poruszył brwiami. - I że z jednym z nich będziesz spała w jednym łóżku?
- Weź się zamknij! - trzepnęła go lekko w głowę i oboje się zaśmiali. - Nie. Nie wiedzą. Powiedziałam im, że jadę do koleżanki z klasy, i że nie będzie żadnych, ale to żadnych chłopców.
- Ale spryciula. Nieładnie to tak okłamywać rodziców. - poczochrał jej włosy i oboje usłyszeli pukanie do drzwi. Do pokoju weszła Lily w szlafroku.
- Wykąpałam się Lena. Twoja kolej.
- Jasne. - wstała blondynka. - Już lecę.
Evans wyszła z pokoju, a Watson tuż za nią z piżamą w ręku.
***
Po kilku minutach dziewczyna wróciła do pokoju. Remusa nie było w pokoju.
- Pewnie poszedł się myć. - wzruszyła ramionami.
Złożyła ubrania do kufra i podeszła do lustra, wzięła szczotkę i poczesała swoje włosy.
Położyła się na łóżko i złapała książkę, którą dostała na początku roku od Remusa.
- Na czym ja skończyłam... - po chwili znalazła upragnioną stronę i zajęła się czytaniem.
Po kilku minutach drzwi do pokoju otworzyły się. Lena podniosła wzrok i zobaczyła stojącego w drzwiach Remusa. Był ubrany w długą białą koszulkę, a pod nią nie miał nic prócz bokserek. Odwróciła swój wzrok z powrotem na książkę, a na jej twarz wkradł się rumieniec.
Po chwili chłopak położył się po drugiej strony łóżka i zakrył się kocem aż po brzuch.
- Czytasz tą książkę ode mnie? - uśmiechnął się do dziewczyny.
- Tak. - starała się nie patrzeć na niego by nie dostrzegł jej rumieńca.
- I jak? Ciekawa jest?
- A jak myślisz? - zachichotała bardziej rozluźniona i zamknęła książkę. - Wszyscy już w pokojach?
- James się jeszcze myje, ale reszta już tak. - sięgnął do kufra i wyjął z niego tabliczkę czekolady. - Chcesz? - podał jej, a ona szybko ułamała kawałek.
- Ja mam nie chcieć czekolady? Przecież to grzech! - zaśmiała się i zjadła swój kawałek, szybciej niż go dostała. Remus zawtórował jej i również wrzucił swój kawałek do buzi, po czym pociągnął nosem. - Czuję czekoladę...
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
Fiksi PenggemarDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...