Rozdział 16

8.4K 242 40
                                    

- Victoria Rogers -
Niedziela

Budzi mnie pukanie do drzwi. Na początku je olewam, ale gdy słyszę he drugi raz leniwie otwieram oczy. Patrzę na Dylana, który śpi. Wyślizguję się z jego uścisku tak, żeby go nie obudzić. Podchodzę do drzwi i je otwieram. Zamieram gdy widzę panią Collins.

Przyniosłam Twój telefon i wasze ciuchy. - podaje mi rzeczy. Lekko do niej uśmiecham. Mama Dylana odchodzi, a ja zamykam drzwi.

Bielizna Ci przebija Rogers. - mówi Dylan, a ja od razu się odwracam przodem. - Ładna jest. - unosi lekko swój kącik ust do góry. Przewracam oczami i rzucam w niego ciuchami, które są jego. Piszczę cicho kucając przez co omijam poduszkę, którą rzucił we mnie Dylan.

Frajer. - śmieję się z niego i biorę swoje rzeczy po czym idę w kierunku łazienki. Czuję jak para silnych rąk obejmuje mnie, a po chwili rzuca mnie delikatnie na łóżko. Zawisa nademną i zaczyna mnie łaskotac.

Dylan nie! - mówię przez śmiech i wiercąc się. Zaczynam płakać przez śmiech. Po kilku minutach obracam się tak, ze siedzę na nim okrakiem i trzymam jego ręce po obu stronach jego głowy spelecione z moimi. Obydwoje ciężko oddychamy ale się śmiejemy. Dylan daje rękę na mój policzek i poprawia mi włosy dając za moje ucho. Lekko odchylam wargi cały czas patrząc mu w oczy. Brunet przewraca nas tak, że jestem pod nim a on zawisa nad mną. Cały czas mamy splecione razem ręce. Dylan przybliża twarz do mojej ale całuje mnie w okolicach ucha przez co zamykam oczy.

Jesteś idiotką Rogers. - szepcze rozbawiony mi do ucha. Od razu go z siebie zwalam na bok wkurzona. Wstaję z łóżka i biorę swoje rzeczy.

A ty jesteś debilem Collins. - prycham. Wchodzę do łazienki zamykając się w niej. Po chwili biorę szybki prysznic i ubieram się w ciuchy, które wybrała moja mama czyli:

 Po chwili biorę szybki prysznic i ubieram się w ciuchy, które wybrała moja mama czyli:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodzę z łazienki czesząc ręką włosy. Rozglądam się po pokoju i nie widzę Dylana. Uśmiecham się lekko i ścielę łóżko, żeby jakoś wyglądało. Po chwili słyszę jak Dylan wydziera się na balkonie rozmawiając z kimś. Biorę swój telefon i odczytuje wiadomości. Po kilku minutach wchodzi Dylan i wskakuje na łóżko.

Kurwa idioto! Ścieliłam! - patrzę na niego wkurzona.

To pościelisz jeszcze raz Rogers. - przewracam oczami gdy to mówi. Siadam na łóżku tyłem do tego idioty i biorę pilota, żeby włączyć telewizor. Jak włączam jest jakiś film to go zostawiam.

Rogers oddaj tego pilota po dobroci. - prycham i trzymam tego pilota - Sama chciałaś. - siada na łóżku i obejmuje mnie mocno w pasie, żebym nie uciekła. Gdy nie udaje mu się go zdobyć kładzie mnie na łóżku i zaczyna łaskotać po żebrach. Od razu puszczam pilota, a on go bierze i przełącza. Leże na łóżku i patrze na telefon. Razem z Dylanem spoglądamy w stronę drzwi w które ktoś puka

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz