Coming Back Home

69 10 0
                                    

Leżę z nim w łóżku, ale to nie to. Czuję, że czegoś brakuje. Części mnie, którą zatrzymałeś, gdy odchodziłem.

Chcę splątać moje nogi, ale z kim? On leży po drugiej stronie, którą boję się przekroczyć. Ty już byś mnie przytulał.

Czemu musicie być tacy różni?

Dlaczego on musi czasem być taki oziębły?

A może to twoja wina? Rozpieściłeś mnie ciepłem swojego ciała do tego stopnia, że nie mogę bez ciebie spać. Bez twoich ramion wokół mojej talii, ust na karku, palców złączonych z moimi.

Teraz sięgam po telefon. Znam twój numer tak dobrze, że wybijam go ze wzrokiem utkwionym na nim.

- Tak?

Odebrałeś. Twój zachrypnięty głos przyprawia mnie o dreszcze.

- Hej.

- Jaemin? Coś się stało?

- Zimno mi.

- Włącz ogrzewanie.

- Zimno mi, Jeno.

Słyszałem jak wzdychasz, ale mnie nie zignorowałeś. Nigdy mnie nie ignorowałeś.

- Będę za piętnaście minut.

- Dziękuję.

- Wiem.

Spotkamy się.

Wiesz, że potrzebuję ciepła.

Wiesz o mnie wszystko.

Wiesz, że potrzebuję twojego ciepła.

Więc wychodzę. Gdybyś to był ty, to pocałowałbym cię w czoło, ponieważ nawet uciekając nie mogłem po prostu odejść. Ale to do ciebie idę.

Ubrałem dżinsy oraz za dużą bluzę i zszedłem na dół.

Jesteś tu. Czekasz na mnie.

Tęskniłem za tą myślą. Za tym, że ktoś oczekiwał mojego przybycia.

Jasne światło lamp ulicznych odbija się w twoich oczach.

- Przyszedłeś.

- Oczywiście, że przyszedłem. Po co dzwoniłeś?

- Było mi zimno.

- Teraz nie jest?

- Nie bardzo.

- Jesteś pewny? Nie muszę potrzymać cię za rękę czy coś takiego?

- Nie.

- Mogę wrócić do domu?

- Nie.

- Racja... Jestem w domu.

- Przytul mnie.

- Ale ty właśnie-

Spoglądam w górę, na niebo. Nie pozwoliłem ci dokończyć. Znam wszystkie twoje słabe punkty, więc po prostu wgapiam się pusto w gwiazdy, pozwalając mojemu milczeniu cię wykańczać.

Dopóki nie przyciągasz mnie bliżej, a ja spokojnie wdycham twój zapach.

Pachniesz jak dawniej. Jak gorący, wspólny prysznic albo kąpiel. Jak ciepłe kakao przy kominku w zimowy wieczór. Jak stare czasy. Jak miłość. Nie zmieniłeś się, więc znów popełnisz ten sam błąd.

Ja też się nie zmieniłem. Nie powstrzymam cię.

- Powinienem cię pocałować?

Wypowiadasz każde słowo osobno, powoli, jakby upewniając się dwa razy, czy na pewno chcesz. Słyszę, że nie są dla ciebie łatwe. Już nie. Rozumiem. Znam to uczucie.

Coming Back Home | l.jn × n.jm |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz