Rozdział 17: Kolacja

3.3K 166 195
                                    

Erin na przywitaniu ugościła mnie wzrokiem mordu czy czymś w tym stylu. Po czym uśmiechnęła się do Kageyamy jakgdyby nic.

- Tobio chodź mi pomóż!

Usłyszałem tylko westchnienie chłopaka i całą trójką udaliśmy się jadalni połączonej z kuchnią.

- Proszę zajmijcie miejsca.

Kageyama pomógł rodzicielce z kolacją.

- Oh Erin jak miło cię widzieć - w progu pojawił się prawdopodobnie ojciec Kageyamy.

- Dziękuję za zaproszenie.

- A ty jesteś? - czuję się jakbym został przejrzany od stóp do głowy wzrokiem mężczyzny.

- To mój przyjaciel - powiedział Kageyama.

- Przyjaciel? - rzekła cicho Erin z uśmiechem na twarzy.

- Nazywam się Hinata Shouyou miło mi.

Mam złe przeczucia co do tej kolacji ale może jednak wszystko pójdzie dobrze? O to błagam. Dania zostały podane na stół i chłopak zajął miejsce koło mnie. Panowała niezręczna cisza wolałbym już siedzieć w kinie jeszcze dwie godziny.

- Więc od jak długo znasz się z Tobio?

- Poznaliśmy się w ostatnim roku gimnazjum na zawodach, grałem przeciwko niemu a później trafiliśmy do tego samego liceum i tej samej drużyny.

- Rozumiem to świetnie nie pamiętam żeby Tobio miał kolegów jak był młodszy, tak się cieszę.

Każdy znowu wrócił do smakowania posiłku. Kiedy odezwał się ojciec Kageyamy.

- Synu razem z twoją matką jak i rodzicami Erin zdecydowaliśmy na wasze zaręczyny...wybacz, że mówię to w twoim towarzystwie Hinata.

Obydwoje zrobiliśmy zdziwione miny. Spojrzałem ukradkiem na dziewczynę. Wiedziała o wszystkim...uśmiechnęła się tylko wrogo w moim kierunku, jakby chciała mi przekazać, że ona będzie w związku z Kageyamą a nie ja. Tylko, że ja już z nim jestem.

- Nie żyjemy w dziewiętnastym wieku żeby to rodzice wybierali narzeczonych.

- Oczywiście ślub odbędzie się jak skończycie studia, więc na razie macie czas się lepiej poznać.

Widziałem złość Kageyamy. Sam pewnie tak bym się czuł na jego miejscu.

- Erin a tobie to tak pasuje?

- Oczywiście, nie rozumiem twojego problemu.

Złapałem ostrożnie Kageyamę za dłoń. Tak żeby nikt nie zobaczył.

- Chodźmy Hinata... - chłopak wstał i pociągnął mnie za sobą.

Nie wiem czy to dobry pomysł, że Kageyama tak zareagował. Puściłem dłoń chłopaka i poszedłem za nim. Lepiej żeby na razie nie wiedzieli.

- Kageyama może powiesz wszystkim prawdę? - wyższy stanął w miejscu i popatrzył na dziewczynę.

Wiedziałem, że Erin tak szybko nie odpuści, po prostu będziemy musieli kłamać.

- Co masz na myśli Erin? - spytała kobieta.

- Kim tak naprawdę jest dla ciebie Hinata?

- Erin jesteśmy przyjaciółmi, więc...

- Nie ciebie pytałam o zdanie tylko Kageyamę, więc?

- Kim dla mnie jest Hinata? - chłopak popatrzył na mnie ma zamiar powiedzieć o nas? Ale dziwnie się uśmiechnął... - Kosmitą...bądź krukiem najwyżej pchłą.

Sam na sam [KageHina]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz