Rozdział 1

14 0 0
                                    

Pov Angel
Obudziłam się rano przez budzik. Była już godzina 9:00. Postanowiłam wstać i zeszłam na dół,aby zjeść śniadanie. Przygotowałam sobie mleko z płatkami. Podczas jedzenia płatków z mlekiem rozmawiałam z rodzicami o nowej szkole,do której wcześniej zostałam zapisana i słuchałam opowieści mamy jak było w Hogwarcie. Bardzo chciałam,żeby mnie przyjęli do tej szkoły. Przecież nie zawsze można się spotkać,żeby ktoś uczył magii. Po zjedzeniu dania poszłam do swojego pokoju i ubrałam się w szarą bluzkę i zielone spodnie. Po zrobieniu tych rzeczy postanowiłam włączyć piosenkę i zaczęłam w jej rytmie tańczyć. Podczas tańczenia do kolejnej piosenki,nagle usłyszałam jak ktoś puka w okno. Okazało się,że to była brązowa mała sówka z kopertą,na której była przyczepiona pięczeć. Wpuściłam sowę do domu,a ona podała mi swoją nóżkę,abym mogła wziąć od niej kopertę. Bardzo mnie interesowała co było w tej kopercie,więc postanowiłam ją otworzyć. Okazało się,że to był list z Hogwartu,na który czekałam już od wielu dni.

-Mamo! Tato! Dostałam z list Hogwartu!-krzyknęłam.
-Gratulacje kochanie!-odpowiedzieli rodzice i mnie obydwoje uścisnęli. Zaraz po tym poszliśmy na ulicę Pokątną kupić potrzebne nam rzeczy. Kupiłam tam szatę,
podręczniki,kociołek,zwierzaka,a dokładniej sowę płomykówkę,którą nazwałam Imbir i jeszcze pozostała mi do kupienia różdżka. Rodzice poszli do banku Gringotta po pieniądze. Poszłam do sklepu Ollivandera i zobaczyłam tam starszego i miłego właściciela.

-Dzień dobry panienko Lucke.W czym panience pomóc?-spytał się mnie Ollivander.

-Chciałabym kupić różdżkę na rozpoczęcie roku szkolnego w Hogwarcie.-odpowiedziałam.

-Proszę spróbować tej różdżki. Ma 10 cali, włókno z smoczego serca,dąb.-odpowiedział właściciel sklepu.

Tak jak powiedział, tak zrobiłam,machnęłam różdżką i przez to kartki na biurku spadły.

-Nie,to nie ta. Proszę spróbować tej różdżki. Ma 11 i ćwierć cala,akacja,włos z ogona jednorożca.-powiedział ponownie starszy pan.

Znowu zrobiłam to samo co wcześniej tylko,że tym razem poczułam falę ciepła przepływającą przez moje ciało.

-Tak,to jest ta właściwa różdżka.-odpowiedział pan.

Zapłaciłam za różdżkę i pożegnałam się z panem Ollivanderem. Po udanych zakupach wróciłam do domu. Po zjedzeniu kolacji w miłej atmosferze z rodzicami zaczęłam się pakować do Hogwartu. Większość rzeczy już miałam spakowaną w walizki. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Zastanawiałam się jeszcze do jakiego domu trafię czy się z kimś zaprzyjaźnię. Jeszcze pozostały mi 3 dni do 1 września. Z takimi przemyśleniami odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Błysk magiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz