(Z perspektywy Fudou)
Wstałem rano i spojrzałem na Hannah, która była wtula do mnie. Odczepiłem się od niej i podszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, jak zwykle wyszedłem ubrany. Poszedłem robić śniadanie stwierdziłem, że tym razem zrobię kulki ryżowe. Wziąłem się do roboty, gdy skończyłem zaniosłem pełną miskę do pokoju. Czekałem, aż obudzi się śpiąca królewna. Była już jedenasta, a ona powoli się przeciągała i otwierała oczy. Jak otworzyła, spojrzała na mnie z zdumieniem.
-Która godzina?-spojrzała na mnie
- Jedenasta dwanaście, a co?
-Już?-spytała
-Tak, masz zjedzmy kulki ryżowe.
Dałem miskę kulek ryżowych na łóżko. Zaczęła jeść, a ja wraz z nią. Jak skończyliśmy odłożyłem, miskę na stolik.
-Fudou?
-Czego?
-Mam ochotę! -powiedziała głośno, ale wyraźnie.
-Na co znów?
-Na ciebie! -krzyknęła.
Spojrzałem na nią, a ona pociągneła mnie na łóżko i zaczęła przytulać, całować i rozbierać.
- Hannah ty masz dziecko ruriruribumbum nie wskazane!
-To zarodek! Sam mówiłeś-odparła
Rozebrała mnie i siebie, po czym przystąpiła do akcji. Niby było mi z nią dobrze jednak gryzło mnie to, że ma w sobie te dziecko. Po wszystkim ubraliśmy się.
-Co zjesz na obiad?
-Pizzę - odparła.
Poszedłem do kuchni i robiłem, własnoręcznie pizzę. Jak skończyłem wróciłem do Hannah.
-No dobra za pół godziny wstawię ją do piekarnika.
-Zajęło Ci to półtora godziny-dodała
-Wiem..
-Mam nadzieję, że dużą zrobiłeś.- uśmiechneła się.
-Tak, taką mega dużą.
-Super- ucieszyła się jak dziecko.
Usiadłem na łóżku i oglądałem sms-y. Całkowicie zapomniałem o meczu...
-Coś się stało? -spytała Hannah
-Taa, znowu mamy grać z Raimonem, a ja opuściłem dwa treningi...
-Ja też gram, dopóki mogę - odparła
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Bo? - spojrzała na mnie.
-Po pierwsze jesteś w ciąży, po drugie osłabisz drużynę...
-Jesteś wredny- zaczęła nadymać policzki.
-Do usług.
Poszedłem wstawić pizzę, pilnowałem jej, po czym zaniosłem do pokoju. Hannah jak zobaczyła pizzę była w niebo wzięta. Zaczęliśmy jeść, popijając colą, gdy skończyły nam się miejsca w brzuchu, odniosłem ją na miejsce. Czyli do kuchni i wróciłem do Hannah. Była już godzina dziewietnasta, nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał. Siedzieliśmy obok siebie na łóżku, gdy nagle Hannah głupawka strzeliła do głowy i zaczęła mnie wywrać na łóżko, siadać na mnie.
- Dam Ci mój znak firmowy - powiedziała
-Tak, a jaki?
-A taki- odparła, robiąc mi malinkę na szyii.
-Osz Ty!
Zrobiłem jej to samo i wybuchnęliśmy śmiechem. Leżałem na łóżku i puściłem piosenkę, wtuliła się w mnie i zasnęła. Chyba to będzie od dziś u niej norma. Hannah jesteś zabawna i fajna jako przyjaciółka nic więcej... Hannah ja jestem gnojkiem... Ja się nie zakochuje... I się nie zakocham... Co zrobić z dzieckiem?....
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...