- Wal się - mruknęłam, spuszczając głowę.
Gdzieś w środku czułam okropne uczucie, że jestem ostatnio zbyt pyskata, ale to zignorowałam. Zawsze ignorowałam pewne rzeczy i całkiem nieźle mi to wychodziło. Tym razem szło gorzej...
Na twarzy Toma pojawił się zawadiacki uśmiech i po sekundzie uniósł się lekko na siedzeniu, żeby swoimi ustami musnąć moje wargi.
Mógłbyś się wreszcie zdecydować...
Nic nie zrobiłam - nie oddałam pocałunku ani go nie odrzuciłam.
Mycroft patrzył na nas z obrzydzeniem - może nawet zazrością.- Możemy zacząć od nowa? - spytał mój były narzeczony, a ja przygryzłam wargę.
- Tak.
Gwałtownie jednak odwróciłam się i złapałam kierownicę, jednocześnie odpalając samochód.
Mycroft popatrzył do tyłu zdezorientowany i stwierdził:
- Gonią nas.
- Spostrzegawczy jesteś, Holmes - mruknęłam.
Rzeczywiście gdzieś za nami pojawiły się światła szybkich samochodów, doganiających nas z zawrotną prędkością. Skąd wiedziałam, że to terroryści?
Może dlatego, że do nas strzelali.
- Czy naprawdę masz zamiar prowadzić ten samochód w obcacach? Ty? Czy to musisz być ty? - zirytował się Mycroft siedzący obok, a ja milczałam jak grób, nie spuszczając nogi z gazu.
Rzeczywiście prowadzenie auta w szpilkach nie było zbyt wygodne, ale nie miałam wyboru.
- Czy to ma jakieś dodatkowe przyspieszenie? - krzyknęłam, próbując przedrzeć się przez huk pocisków, piski opon i hałas spowodowany przez samochody.
- Nie sądzę - odpowiedział Holmes - Ale ma to...
Z niewielkiego schowka wyciągnął pistolet.
- Nie jestem pewna, czy nam się przyda - powiedziałam, nie spuszczając wzroku z drogi.
Naciskałam pedał gazu mocno i z coraz większą determinacją, ale to niewiele dawało, a nasi przeciwnicy byli coraz bliżej.
I w pewnym momencie nasze auto zaczęło zwalniać.
- Co jest?! - wrzasnęłam zirytowana, waląc w kierownicę.
- Żeby samochód jechał trzeba wcisnąć gaz - szepnął mi Tom do ucha, a ja na swoim obojczyku czułam jego oddech.
O dziwo wcale nie był przyspieszony.
- Czemu jesteś taki wyluzowany? - warknęłam.
Cały czas starałam się przyspieszyć samochód, ale szybko doszłam do wniosku, że jedna z naszych opon została przebita.
Droga przed nami ciągnęła się jeszcze daleko, a ja zauważyłam jak tuż przy naszym lusterku pojawia się czarny jak noc samochód. A potem następne...
- Może mam z tym coś wspólnego - stwierdził mój były narzeczony słodkim głosem - Zatrzymaj samochód.
Najbardziej przeraziła mnie zmiana tonu jego głosu - teraz był szorski i wręcz obcy. Pozbawiony ciepła. Agresywny.
Szalony...
A teraz kilka słów kochani. Na początku chciałabym przeprosić za tak długą nieobecność. Musiałam zrobić sobie przerwę od Wattpada z różnych powodów (głównie dużej ilości nauki w szkole). W każdym razie powracam silniejsza, niczym Aileen.
Dziękuję wam też za troskę, pytania czy wciąż żyję, miłe komentarze lub po prostu głosowanie na tą książkę💖
To niezwykle miłe i motywujące. Pamiętajcie, że w mojej głowie ta historia jest już cała stworzona. A piszę ją tylko dla was <3
CZYTASZ
I'm serious, Mr. Holmes
FanfictionWiele osób wmawiało mi, że mam wspaniałe życie. Ja też próbowałam to sobie wmawiać. Ale to nie była prawda. Wszystko było takie nudne. Teraz wiem, że gdyby nie pewien mężczyzna cały czas bym tak żyła.