Właśnie siedzę w samochodzie z Carolina i ona prowadzi ta wypas brykę.
Nie ogarniam tylko skąd oni maja kasę widziałam tez w garażu pare innych fajnych bryczek. Ale nadal pustka w głowie.
-Okay sis, powiedz mi czego potrzebujesz?- zapytała Carolina.
-Suknia, buty, naszyjnik, jakieś dodatki, do tego muszę kupić chyba kolczyki.- powiedziałam i się poczułam lekko źle ze będzie na pewno to mnóstwo pieniędzy wydanych.
-Dobra już wiem gdzie najpierw. Chodź.- wzięła mnie za rękę i skierowaliśmy do jakiegoś ogromnego sklepu ze sukniami.
Weszłyśmy do środka a Carolina gdzieś na chwile odeszła, ale po chwili przyszła z trzema sukniami. Próbowałam nie krzyczeć kiedy je przymierzałem i okazywało się ze kosztują więcej niż ja zarobiłabym w Japonii. Cóż na sam koniec moim oczom ukazała się suknia snów.
Mimo ze nie była galową i nie powiem nie nazwałabym ja suknia wyglądała dla mnie idealnie.
-Carolina a ta?- zapytałam ja. W końcu ona więcej razy była na balach niż ja.
-Cóż możemy ja kupić jeśli ci się podoba ale na bal potrzebujesz dłuższej sukni.- cieszyłam się samym faktem kupienia tak ślicznej sukienki.
Kiedy kupiłam ta sukienkę weszłyśmy do jeszcze innego sklepu z sukniami. Cóż znowu dostałam trzy suknie do przymiarki i wygrała jedna z nich a konkretnie ta.
Wyszłyśmy z tego sklepu. Ja już nie patrzę ile co kosztuje bo bym nie kupiła nic. Boje się potem zapytać taty czy nie wydałam za dużo. Weszłam razem z Carolina do sklepu z butami i kupiłam tam
Kurna głodna się zrobiłam.
-Carolina możemy zachaczyc o jakiś sklep z jedzeniem zaraz umrę z głodu.
-Co ty na Starbucks?- zapytała i tam oto się udaliśmy.
W kawiarni zamówiłam czekoladowe latte z pianka i ciasto truskawkowe, a Carolina zamówiła czarna kawę i ciasto czekoladowe. Wiem może dziwnie to zabrzmi ale kiedy dostaliśmy zamówienie ona zrobiła może 30 zdjęć tego.
-Czemu robiłaś zdjęcia?- popatrzyła na mnie jak na debila.
-Czy ty nie masz Instagrama, dziewczyno gdzieś ty się chowałaś. Daj mi telefon.- podałam jej telefon a ona zaczęła mi w nim coś grzebać.- To od teraz masz i nazywasz się BabyCataline.- powiedział i oddała mi telefon.
Zobaczyłam na tego Instagram'a i na swój profil. Moje zdjęcie profilowe było zdjęcie zrobione przez Jojo jak siedziałam na oknie a padał deszcz. Moje kolejne zdjęcia na profilu to były różne w różnych strojach i z rożnym makijażem. Nadal nie rozumiałam czemu ja mam te zdjęcie. Ale nie rozumiem jakim cudem mam już 100 ludzi obserwujących. Wyszłam z aplikacji i włożyłam telefon z powrotem. Wyszłyśmy z kawiarni i skierowaliśmy się do sklepu z biżuteria. Kurwa. Tam będzie drogo. Patrzyłam na wszystkie dodatki i w końcu wygrała korona z różowymi dodatkami do tego naszyjnik z gwiazdami i księżycem. Kiedy kupiliśmy ta biżuterię i poszłyśmy do domu coś mnie podkusiło by zapytać Caroline.
-Kiedy my tak zaczynamy szkole?- musiałam się zapytać.
-Dokładnie za tydzień i będziemy w liceum plus jeszcze dochodzi to ze razem w klasie.- powiedziała podekscytowana. Ze what kurwa.
-A okay.- powiedziałam tylko tyle i patrzyłam na obraz za oknem.
Dojeżdżamy do domu a ja się zastanawiam czy aby na pewno dobrze postąpiłam. Szczerze nie rozumiem czemu całe to zamieszanie z bale robią tydzień przed rozpoczęciem roku. Nagle na telefonie zobaczyłam ze dzwoni mój brat Hayato.
(Rozmowa telefoniczna po japońsku)
Sese: Cześć, co tam?- zapytałam kiedy odebrałam a Carolina patrzy na mnie jak na debila.
Hayato: Słyszałaś, powiedzieli ci, mogę im skopać dupska?- zapytał był jakiś pobudzony i mogę stwierdzić po szmerach ze jest ze swoim małym gangiem znajomych których znam od pieluch.
Sese: Powiem tyle albo powiesz mi co się stało, albo się rozpaczam i cię blokuje.- powiedziałam spokojna. Weszłam do kuchni a za mną rodzinna i jakiś mężczyzna z dwoma gorylami i chyba prawa ręka. Potem zapytam. Właśnie pije sok pomarańczowy.
Hayato: Yamato i Jojo są razem, i dodatkowo wyzywają cię od dziwek i wszystkiego tego.- i właśnie wypluła sok prosto na blat kuchenny.
Sese: Co ty gadasz? Czemu?- poczułam mokre oczy i nie rozumiałam co się stało.
Hayato: Zapytałem się ich ale mnie olali. W szkole jesteś całym pośmiewiskiem i każdy już myśli ze się puszczałaś. Sese mogę ich zabić?- cały czas była w kuchni a z oczu leciały mi łzy niczym wodospad. Wszyscy co byli w kuchni nie wiedzieli co się dzieje ze mną.- Wiem ze płaczesz siostrzyczko, wiec zapytam się mogę?- nie wiedziałam co myśleć ani o czym.
Sese: Nie, wiem ze możesz ich nienawidzić mnie boli to co zrobili najbardziej ale nie wolno ci im nic zrobić inaczej będziesz miał problemy ty i twoi chłopcy.- powiedziałam do niego.- Nie zapomnij ze Yamato był twoim przyjacielem.- i się rozłączyłam.
Nagle poczułam jak Caroline mnie przytula. Wtedy już kompletnie się rozpłakałam moje życie się skończyło. Czemu oni mi to zrobili? Czy kiedykolwiek im na mnie zależało?
YOU ARE READING
Alone = Together
عاطفيةZawsze byłam sama nie ważne czy byłam otoczona zabawkami w dzieciństwie czy kiedy miałam w okol tłumy ludzi. Zawsze czułam się sama, zawsze czułam ze jestem inna od innych. Codziennie zmagałam się z tym by przetrwać w około ludzi którzy mnie nie roz...