°25

1.1K 62 4
                                    

Kocham was perełki i jestem najszczęśliwsza na świecie.

Kocham was perełki i jestem najszczęśliwsza na świecie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹Kiedy bobo?🌹

Jazda w godzinach szczytu przez zatłoczony Seul nie był dobrym pomysłem. Dodatkowo złapała nas czerwona fala, więc musieliśmy zatrzymywać się na każdym czerwonym świetle. Życie nam miłe, a mandaty nie są nam potrzebne. Odkąd skończyliśmy temat moich rodziców nie odzywaliśmy się ani słowem do siebie. Cisza była jedynie przerwana muzyką z radia lub od czasu do czasu jakimiś ważnymi informacjami. Dowiedziałam się dzięki temu, że na obrzeżach Daegu urodziły się pięcioraczki oraz, że ceny owoców, które były niezwykle wysokie w Korei miały się zmniejszyć co było niezwykle dobrą informacją. Bardzo mnie to cieszyło. Brakowało mi smaku pomarańczy, które swoją drogą były moimi ukochanymi owocami.

-Uwaga! W na ulicy Dogok-ro zdarzył się śmiertelny wypadek. Samochód osobowy zderzył się z ciężarówką czego wynikiem było dachowanie auta. Dwie osoby zginęły, a jedna w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala. Wiadomo, że wśród ofiar była kobieta w zaawansowanej ciąży. Ulica Dogok-ro oraz Yeongdong-daero zostanie zamknięta, ze względu na prowadzone śledztwo. Podejrzewa się udział osób trzecich. Prosimy o ostrożność oraz przepraszamy za utrudnienia - usłyszałam w radiu nagły komunikat. Zrobiło mi się smutno. Przed chwilą była informacja o narodzinach pięcioraczków, a teraz taka tragedia. Ludzkie życie jest kruche. Nigdy nie wiadomo czy kiedyś nie będziemy na miejscu tych ludzi. Rodzimy się i umieramy. Taka jest kolej rzeczy...tylko naprawdę szkoda mi tego nienarodzonego dziecka. Nigdy nie spojrzy na świat, nie odetchnie tym powietrzem, nie pokocha ani nie nauczy się żyć. Nie będzie popełniać błędów, ani nigdy nie zazna uczucia smutku. Bóg najwyraźniej tak chciał. Tylko dlaczego zabrał takie małe dzieciątko do siebie? Nie chciałabym być na miejscu ojca tego dzieciątka. W jednym momencie stracił żonę i dziecko. To musiał być ogromny cios dla jego rodziny. Spojrzałam w okno, a moje oczy zaczęły nieprzyjemnie szczypać. Łzy zbierające się w moich oczach chciały w końcu znaleźć ujście. Walczyłam dzielnie by do tego nie dopuścić.

-Wszystko dobrze? Nie odzywasz się od jakiegoś czasu...jesteś jakaś nieswoja..- poczułam dłoń chłopaka na kolanie. Widać chciał mnie pocieszyć, bo najwyraźniej zobaczył, że próbuję nie płakać. Położyłam dłoń na jego dłoni.

-To przez ten wypadek...

-Cukiereczku...

-To dziecko mogło żyć - pierwsza łezka opuściła moje oko. - Nawet nie zdążyło się narodzić, a już musiało opuścić ten świat. Nie wyobrażam sobie gdybym tak straciła w przyszłości swoje dziecko...

-Nasze dziecko...- chłopak splótł nasze palce, ale zanim to zrobił zatrzymał się na czerwonym świetle.

-Nasze?

-Tak nasze...- spojrzał na mnie czułym wzrokiem. Podniósł nasze splecione dłonie i lekko je ucałował.

-Nie wiem co powiedzieć...naprawdę chciałbyś założyć ze mną rodzinę?

-Oczywiście, że tak! Czasami wyobrażam sobie nas i takie piękne dziecko. Uwielbiam ten widok. Naprawdę - uśmiechnął się do mnie promiennie i pochylił by dać mi ten cudowny pocałunek na moich ustach.

-Ruszcie się! - usłyszałam krzyk, a po pewnej chwili trąbienie innych samochodów. Jimin tylko zaśmiał się i wrzucił pierwszy bieg. Samochód ruszył, a my zaczęliśmy się śmiać.

-Naprawdę wyobrażasz sobie nasze dziecko? Jakie jest? - zapytałam zaciekawiona i patrzyłam na skupioną na drodze twarz chłopaka. Ten tylko wzdychnął błogo i rzekł...

-Miał twój odcień skóry oraz mój ciemny kolor włosów. Kolor oczu miał twój oczywiście i mówił w obu językach. Moim i twoim. Był cudowny. Zakochałem się w nim od pierwszego spojrzenia. Mam nadzieję, że taki właśnie będzie, gdy przyjdzie czas - powiedział z głębi serca. Co mnie bardzo poruszyło. Położyłam jego dłoń na swoim brzuchu. On tylko pogłaskał go kciukiem.

-Też mam taką nadzieję...może po studiach postaramy się o takiego ślicznego bobo? Jeśli oczywiście chcesz - powiedziałam lekko zdenerwowany głosem. Po co ja to powiedziałam!? Zamknęłam oczy, gdy nagle chłopak powiedział coś czego się nie spodziewałam...

-Byłbym najszczęśliwszy! Skoro jesteś taka piękna i inteligentna to nasze dziecko będzie cudowne...- spojrzał na mnie kątem oka.

-Za dużo słodzisz...

-Nie prawda - zaprzeczył. - Po prostu stwierdzam fakty.

-Dobra, dobra ja wiem swoje - zaśmiałam się na głos i spojrzałam w międzyczasie na swój pierścionek. On był potwierdzeniem słów chłopaka.

🌹🌹🌹


Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz