(Z perspektywy Fudou)
Napisałem sms'a do Hannah, aby przyszła do mnie. Chciałem się pozbyć bachora. Hannah przyszła po trzydziestu minutach. Wpuściłem ją do domu.
-O czym chciałeś porozmawiać? -spytała nie pewnie.
-Chciałem cię przeprosić... Moje zachowanie było okropne.
-Moje nie lepsze - odparła.
-To jak zgoda?
-Tak- wtuliła się w mnie.
Czyli nadal nie wie o tym co zamierzam.. I dobrze.
Niech się przyzwyczai do mnie znowu, a potem się zajmę tym bachorem.(Z perspektywy Hannah)
W końcu się z nim pogodziłam.
Tylko co go tak naszło? Chyba mnie kocha...(Z perspektywy Fudou)
Czas się trochę jej podlizać..
-Jesteś głodna, albo masz na coś ochotę?
-Masz lody? -spytała.
-Tak.
Przyniosłem jej lody czekoladowe i łyżkę.
-Smacznego.
Zaczęła jeść, zauważyłem rany po pocięciu się. Jednak Kazemaru nie kłamał.
- Czemu sie samookaleczałaś?
-Mniejsza.. -odparła.
-Okej...
Wolałem nie drążyć tematu.
-Mogę spać u Ciebie? -spytała.
-Tak..
Czyli na noc zostaje u mnie, będę miał ją i bachora w jej brzuchu na głowie. Mniejsza ważne by się tego pozbyć... Póki jest jeszcze czas. Usiadłem obok i spojrzałem na nią, zjadła lody i wtuliła się do mnie. Położyłem się w łóżku, puściłem piosenkę, a ona z mnie zrobiła swojego prywatnego misia i wtuliła się w mnie zasypiając. Trzeba będzie ją obudzić na obiad. Hannah dziecka nie będzie nie długo, leki już mam.... Ja się nie zakochuje... Pożegnaj smarkacza.... Poznaj gnojka jakim jestem...
Sorry, że tak krótko. Jednak ostatno rozdział był na 1000 słów ponad, więc sobie pozwoliłam na mniej dzisiaj... Pozdrawiam, do jutra.
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...