56

789 94 60
                                    


Tego dnia Louis naprawdę się stresował. Pomimo tego, że wmawiał sobie, że już wszystko wybaczył Harry'emu to i tak bardzo chciał już wszystko wiedzieć i mieć tę rozmowę za sobą. 

Mieli spotkać się około szesnastej w cukierni Louisa. A było jakoś po czternastej, więc szatyn miał jeszcze trochę czasu. Też był ciekawy jaką niespodziankę przygotował dla nich loczek. 

Miał nadzieję, że po tym spotkaniu nic się nie zmieni pomiędzy nimi. Nie chciał tego. Tak naprawdę jego uczucie nigdy nie wygasło w stosunku do Harry'ego. Kochał go od pieprzonych trzech lat i nigdy nie przestał. 

Pomimo tego, że spędzili ze sobą niecały miesiąc. To szatyn szybko się zakochiwał i oddał swoje serce zielonookiemu. 

Ubrał się tak jak zawsze, czyli czarne rurki i zwykła koszulka, a na to jeansowa koszula. Po czym poszedł do łazienki jeszcze ogarnąć trochę swoje włosy. 

Nim się obejrzał było już za piętnaście czwarta, więc szybko ubrał buty i chwycił kluczyki od swojego samochodu po czym się do niego udał. 

Do jego cukierni nie było jakoś daleko, bo tylko piętnaście minut od jego domu, więc droga minęła mu bardzo szybko. Parkując zauważył, że Harry już był i czekał na szatyna.

Louis nieco zestresowany wysiadł z auta i udał się w stronę Stylesa, aby się z nim przywitać. Zielonooki, gdy tylko go zobaczył szeroko się uśmiechnął.

- Cześć Harry. - przywitał się nieśmiało niebieskooki. 

- Cześć Lou. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy loczek. 

Weszli do cukierni i szatyn podszedł do jednego ze stolików odkładając swoje rzeczy. Postanowił zrobić im po ciepłej herbacie i ukroić kawałek ciasta zrobionego przez Louisa.

Po jakiś dziesięciu minutach Tomlinson wrócił do Harry'ego i usiadł na przeciwko niego. Widać było, że Styles również był nieco zdenerwowany czekającą ich rozmową. Jednakże podziękował Louisowi za herbatę i ciasto po czym zjadł kawałek. Jak się okazało był to dla niego najlepszy sernik jaki dotychczas jadł. Miał nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie miał okazję go skosztować.

- Więc... - odezwał się Harry. - Kurwa dlaczego to jest takie trudne? - zaśmiał się nerwowo loczek. - Może zacznę od początku, a ty mnie po prostu wysłuchasz? - spytał Styles, a niebieskooki pokiwał głową na zgodę. - No więc, gdy te trzy lata temu cię poznałem, wtedy w tym barze. To nie do końca powiedziałem ci prawdę... Bo widzisz, gdy na siebie wpadliśmy to od razu wpadłeś mi w oko, i gdy zgodziłeś się ze mną wypić tę kawę to byłem najszczęśliwszy na świecie. Tylko, że później zepsułeś mi trochę humor, gdy powiedziałeś, że nie pakujesz się w żadne znajomości, związki z osobami, które są po ślubie lub mają dziewczyny, chłopaków lub cokolwiek, a ja głupi nie chciałem żebyś tak po prostu teraz mnie zostawił po mimo tego, że znaliśmy się jakąś godzinę. 

- Harry, ale mogliśmy i tak być przyjaciółmi, znajomymi. Niekoniecznie musieliśmy uprawiać seks i robić te wszystkie rzeczy, które robią pary. - przerwał Stylesowi Lou. 

- Miałeś mi nie przerywać. I wiem, że mogliśmy być znajomymi, ale ja nie chciałem być tylko znajomym, dlatego powiedziałem ci, że jestem singlem. I nie żałuję tego, naprawdę Louis. Ten miesiąc był naprawdę najcudowniejszym miesiącem w całym moim życiu. Nie tylko ze względu na ciebie, ale i na Lily. 

- Na Lily? - zapytał zdziwiony Louis. 

- Nie skojarzyłeś faktów? Lily ma trzy latka, a trzy lata temu się poznaliśmy. Wiesz dlaczego wyjechałem? Naprawdę nie chciałem cię zostawiać, tylko że w chwili w której cię pieprzyłem, gdy uprawialiśmy seks - poprawił się szybko Harry. - To Taylor rodziła moją córkę i naprawdę musiałem tam być. Zresztą Taylor była już moją żoną od dwóch lat i wiem, że gdy pisaliśmy to napisałem ci, że to ona pierwsza mnie zdradziła, ale to ja to zrobiłem pierwszy i to z tobą. Jednak Louis ja niczego nie żałuję. - powiedział Harry patrząc się prosto w oczy szatyna.

- J-ja... dlaczego nie powiedziałeś mi wtedy prawdy? Okłamywałeś mnie cały czas. - Louis naprawdę nie wiedział co ma zrobić w tej chwili. Nie był zły na Harry'ego, jednak fakt, że loczek go okłamał bardzo go bolał. 

- Tak jak mówiłem, nie chciałem żebyś był tylko moim kolegą, a kimś więcej. Dlatego nie powiedziałem ci prawdy, a z Tay i tak nam się źle układało. 

- Jednak dopiero po trzech latach się rozwiedliście. - odparł cicho niebieskooki.

- Chcieliśmy być razem dla Lily. Louis naprawdę nie żałuję żadnego dnia spędzonego z tobą w Grecji, ani tego, że cię wtedy okłamałem. Jedyne czego żałuję to tego, że cię zostawiłem bez słowa. 

- Właśnie Harry. Dzwoniłem, pisałem, ale ty nic. Nawet żadnej cholernej wiadomości. 

- Przepraszam. - szepnął Styles. 

- Miałeś tego nie robić. - zaśmiał się lekko Lou, a Harry się uśmiechnął. 

- Zrozumiem jeśli teraz będziesz chciał sobie wszystko przemyśleć albo chcesz już wyrzucić mnie ze swojego życia, ale chciałbym żebyś wiedział, że od tych trzech lat naprawdę o tobie dużo myślałem i przez ten miesiąc naprawdę się w tobie zakochałem. Gdyby nie Lily to bym nie wyjeżdżał. Kocham cię Louis. - powiedział zielonooki po czym wstał z krzesła i po prostu wyszedł zostawiając Louisa samego. 

Ten jakby dopiero się obudził i szybko wybiegł za loczkiem. Nie chciał tak tego zakończyć. On też kochał Harry'ego całym swoim sercem i chciał być z nim szczęśliwy. 

Wybiegł szybko z kawiarni i zauważył, że samochód loczka nadal tu stał, a on siedział na miejscu kierowcy patrząc się przed siebie. Louis podbiegł do auta i zapukał lekko w szybę po czym wsiadł do samochodu. 

- Louis tak szybko wszystko przemyślałeś? - zaśmiał się lekko Styles, a szatyn nic nie mówiąc przywarł swoimi ustami do tych Harry'ego. Ten na początku znieruchomiał, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunek. 

- Ja też cię kocham głupku. - szepnął Louis po czym z powrotem pocałował zielonookiego. 


****

Jak podoba wam się ten rozdział?

Holiday in Greece/l.s ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz