Z pomiędzy dachów miejskich kamienic wyłaniał się pokaźny Pałac. Anna, Tomasz i Paweł stali zaledwie kilka przecznic od bramy. To tutaj... pomyślała spoglądając na skryte w chmurach wieżyczki. To tutaj odnajdzie Marię i wręczy jej mapę. Uniosła dumnie głowę natrafiając na mroźne spojrzenie jednego z kamiennych węży. Jeden najmniejszy błąd i wszyscy przypłacimy za to życiem... zauważyła bezgłośnie. Poczuła, że ogarnia ją przeszywający strach, a ręce zaczynają się jej trząść. Co, dlaczego się boje?!Ja nigdy się nie boje! Nie powinna się bać, to oznaczałoby, że jest słaba. Do tego nie mogła dopuścić. Maria jej potrzebowała, musiała być silna za nie obie. Jednak ten durny strach...
- Anno- Paweł złapał dziewczynę za nadgarstek. Ania obróciła się i wbiła w mężczyznę przeszywające spojrzenie. Dżin obdarzył ją najpiękniejszym uśmiechem, jaki dziewczyna kiedykolwiek widziała.
- Jestem pewny, że ci się uda - powiedział radośnie. Wszystko wokół wydawało się umierać od mrozu, ale on promieniał życiem. Kiedy na niego patrzyła zdało się, że dostrzega piękno w tej bezlitosnej zimie. Płatki śniegu, które oblepiały mu twarz i włosy wydawały się śliczne, nie zabójcze.
- Widziałem, jak się niepokoisz, ale nie martw się, dasz sobie radę - kontynuował.
- Wystarczy jeden błąd - Anna odwróciła zacięte spojrzenie.
- Dasz sobie radę - powtórzył dosadnie Paweł, a uśmiech zszedł mu z twarzy - Musisz dać sobie radę. Jesteś najdzielniejszą osobą, jaką znam. Byłaś zdeterminowana uratować Marię za wszelką cenę i nigdy się nie zawahałaś. Chciałbym być taki jak ty... Jeśli ty nie potrafisz tego zrobić, to zaręczam ci, nie znajdziesz w tym wielki mieście osoby, która jest do tego zdolna - skończył dżin.
Anna popatrzyła na niego. Stali przez chwile w bezruchu przyglądając się sobie w milczeniu.
Dziewczyna poczuła, jak wypływa z niej cały strach. Anna prychnęła i uśmiechnęła zadziornie.- Dzięki - powiedziała z płomiennym spojrzeniem.
- Nie sądziłem, że kiedyś to od ciebie to usłyszę - Paweł uśmiechnął się zawadiacko i dziewczyna przewróciła oczami.
- Może zamiast wygłaszać swoje głupie teksty, powinieneś martwić się sobą? - dziewczyna położyła ręce na biodrach i zmarszczyła złowrogo brwi - Dasz radę?
- Oczywiście - oburzył się Paweł, a dziewczyna uniosła brwi - Złożyłem ci przysięgę, nie pamiętasz?
Anna momentalnie przypomniała sobie wydarzenie z zeszłej nocy. Widząc Pawła klęczącego przed jej łóżkiem poczerwieniała ze wstydu.
- Anno, jesteś gotowa? - Tomasz przystanął przy nich. Zupełnie o nim zapomniała. Sierżant przyglądał się dwójce z zaciekawieniem w oczach.
Dziewczyna rzuciła mu złowrogie spojrzenie, ale nic nie odpowiedziała. Obróciła się pewnie w stronę pałacu i popędziła przed siebie.
Z każdym krokiem czuła się coraz mniejsza i mniejsza w porównaniu do ogromnej budowli, która rozciągała się w górę. To jednak jej nie przeszkadzało. Nie bała się. To ten głupi pałac i ten głupi Arkadiusz powinni się bać.
Przystanęła przed ogromną bramą. Ku jej zdziwieniu, była ona otwarta. W środku tłoczyło się mnóstwo żebraków i innych biednych ludzi. Strażnicy rozdawali im koce, ciepłe napoje oraz prowadzili do środka. Anna podążyła za jedną z grup do holu. Była tu już wcześniej- na balu. Tędy droga prowadziła do jednej z szatni, gdzie kobieta w białej sukience wręczyła jej przeciw słoneczne okulary. Jednak miejsce do którego doszli, ani trochę nie przypominało szatni. Wokoło tłoczyło się mnóstwo biedaków. Jedni spali na ziemi, kaszląc i kichając, a inni kłócili się z strażnikiem siedzącym przy biurku.
Anna walnęła dłonią w blat. Strażnik podskoczył i rzucił jej rozgniewane spojrzenie.- Chcę się widzieć z Arkadiuszem - powiedziała zabijając go wzrokiem.
- Co... skąd znasz jego im... - zaczął - Nieważne, Dżin Nocy nie przyjmuje teraz żadnych gości - rzucił jej wyzywające spojrzenie.
- Masz mnie wpuścić - nie ustępowała - Uwięził moją siostrę, chce się z nią spotkać.
Strażnik popatrzył na nią i odpowiedział:
- Słuchaj ja tylko wykonuje rozka... - przerwał, gdy ktoś położył mu dłoń na ramieniu. Oboje z Anną unieśli wzrok i zobaczyli Karola ubranego w mundur straży.
- ...moje - dokończył z chytrym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Kiedy on zdążył się tu pojawić?! pomyślała zaskoczona dziewczyna.
Strażnik prędko odsunął się od biurka ustępując miejsca przełożonemu i ukłonił odchodząc. Anna rzuciła Karolowi wściekłe spojrzenie.
- Wiesz... - zaczął splatając dłonie pod brodą - Jest kolejka - udał przejęcie patrząc na łańcuch zaciekawionych żebraków.
- Chce się widzieć z Arkadiuszem - warknęła.
- Ojej, to straszne - zaczął teatralnie wzdychając - bo mi się potwornie nie chce po niego iść - przeciągnął się na krześle.
Anna poczerwieniała ze złości
- Możesz przestać się wygłupiać? - syknęła. Karol tylko uśmiechnął się szerzej.
- Rany, rany - pokręcił głową - w ogóle nie zmądrzałaś. Naprawdę myślałaś, że po tym jak Arkadiusz wyrzucił cię na bruk, po prostu pozwoli ci wrócić? Och, to trochę przykre.
Anna nie często przejmowała się czymś takim jak "plan" czy "przyszłość". To nie było w jej stylu. Liczyło się tylko tu i teraz.
- Jeśli nie spotkam się z nią teraz, potem mogę nie mieć już okazji - zauważyła Anna myśląc o Mari i szalejącym zimnie.
Karol zmrużył podejrzliwie oczy.
- To dziwne... powiedziałaś coś co nie jest strasznie głupie i strasznie głośne - odparł i Anna zmarszczyła brwi.
- Wpuścisz mnie czy będziesz mnie tak obrażać? - warknęła.
Karol przyglądał się dziewczynie z chytrym uśmiechem i nieczytelnym spojrzeniem.
- Nie wiem, co planujesz - powiedział lustrując ją od stóp do głów - ale to będzie niezwykle zabawne zburzyć twój głupiutki plan - zachichotał i odsunął od biurka.
Chłopak podszedł do Anny i podał jej ramię. Dziewczyna niechętnie pozwoliła się prowadzić.
- Udam, że nie zauważyłem twojego dziwnego stroju - wymruczał widząc ubranie, które dostała od Tomasza. Faktycznie, było to jedno z droższych i czystszych okryć, jakie kiedykolwiek na sobie miała. Kiedyś byłaby na siebie zła, że pozwoliła ubrać się w drogie ubrania. Teraz jednak, niewiele ją to obchodziło.
CZYTASZ
Usta Zdrajcy
FantasyDwie zupełnie różne z charakteru siostry, gildia mrocznych rycerzy tkających cienie, dżin, który niespodziewanie zakochuje się w jednej z sióstr i wiele, wiele więcej. "Miasto Tysiąca Życzeń jest moim ukochanym miejscem. Codziennie brudni ludzie prz...