(Z perspektywy Fudou)
Wstałem rano, poszedłem pod prysznic. Jak wyszedłem ubrany, poszedłem robić śniadanie. Zrobiłem sushi i zaniosłem do pokoju i czekałem, aż Hannah się obudzi. Tabsy dam jej za tydzień, najpierw musi do mnie odzyskać zaufanie. Jak się obudziła, spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Usiadła obok mnie i wtuliła się do mnie mocno.
-Zrobiłem śniadanie.
-A co dobrego? -spytała.
-Sushi, coś co lubisz.
-Tak, uwielbiam - oznajmiła.
Podałem jej jeden z dwóch talerzy, drugi sam wziąłem.
Zaczęliśmy jeść, gdy skończyliśmy, zaniosłem talerze do zmywarki. Urochomiłem ją. Wróciłem do pokoju i usiadłem obok Hannah. Wtuliła się w mnie i patrzyła na mnie. Po chwili przewróciła na łóżko. Usiadła na mnie i zaczęła całować i tulić.
Znowu mi zrobiła malinkę, nie byłem jej dłużny zrobiłem jej to samo.
-Może odłożymy te nasze romantyzmy i pójdziemy do parku?
-No dobra. - powiedziała z niechęcią.
-To się ubierz.
Wstałem i zaczęłem się ubierać.
Hannah była już gotowa.
Wyszliśmy, zamknąłem drzwi i poszliśmy w stronę parku.
Całą drogę Hannah patrzyła na mnie, a ja w ziemię. Panowała cisza, nikt nic nie mówił, gdy doszliśmy usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy na siebie. Dalej panowała cisza, myślałem tylko jak jej dam te tabletki, by pozbyć się bachora..
-O czym myślisz? -spytała.
-O meczu z wami...
-Aha.. -odparła.
Skłamałem, jak zwykle z resztą.
Siedzieliśmy tak jeszcze z dobrą godzinę, po czym zaproponowałem odprowadzenie jej do domu.
Szliśmy dłuższą drogą, odprowadziłem ją pod sam dom.
Pocałowała mnie w usta i pobiegła do domu. Wracałem do domu i myślałem jak się pozbyć bachora. Doszedłem do domu, wszedłem, zamknąłem drzwi i udałem się do pokoju...(Z perspektywy Hannah)
On mnie kocha, czuje to... W końcu znalazłam prawdziwą miłość... Kocham go!
(Z perspektywy Fudou)
Puściłem na fulla muzykę i patrzyłem w sufit myśląc jak się pozbyć bachora... Pozbędę się go za wszelką cenę...Jeszcze tydzień i jej dam tabsy... Tak Hannah ja się nie zakochuje... Bachora nie będzie... A ja jestem mega gnojkiem...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fiksi Penggemar(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...