[2] 5. Zaczął napierniczać po drodze o tęczy

55 10 0
                                    


POV MAX

Kiedy wyszedłem od Rose podążyłem w kierunku centrum do mojego znajomego. Po drodze jednak na kogoś natrafiłem. Nie mogłem na początku skojarzyć gościa, ale po chwili mnie olśniło. Ten ten przyjaciel Rose. Nick? Chyba tak.

-Jesteś zchlany w trzy dupy.- stwierdziłem.

-A cZy jeDnOrożCe IstNiEją?- zapytał i zaczął się śmiać. Słabą ma głowe do alkoholu.

-Nie wiem. Gdzie mieszkasz?- zapytałem.

-TaJEmniCa!

-Nie wkurwiaj mnie. Gadaj.- Podał mi adres. Westchnąłem wziąłem go pod ramie i zaprowadziłem do domu. Z nim nachlanym, jak z dzieckiem. Jprdl. Zaczął napierniczać po drodze o tęczy, prezydencie, Rosji, a potem że Rose jest ładna, Rose jest cudowna, Rose to, Rose tamto. No kurwa. On się w niej zakochał czy to przez procenty?

POV ROSE

Kiedy Max wyszedł położyłam się na kanapie i momentalnie usnęłam. Obudziłam się koło 20 przez telefon.

-Halo?- zapytałam i ziewnęłam.

-Obudziłem cię?

-Co? Nie, nie, coś się stało?

-Niee, chodzi o twojego psiapsi.

-Mojego psiapsi?

-Nicka, no.

-Aa, co z nim?

-Uchlał się i zaprowadziłem go do domu XD

-Co?!- Znowu..- Em, dzięki.. Ostatnio ma trudniejszy okres... Nie wiem co się z nim dzieje...

-Myśle, że znam powód.- oznajmił.

-Co? Mów! Znaczy proszę. - zaśmiał się.

-Chyba mu się podobasz.- WHAT.

-Skąd ten pomysł? - zapytałam, już lekko rozbudzona.- Tylko się przyjaźnimy...

-Gdy szliśmy w stronę jego domu to mówił jaka jesteś cudowna itp. - zaśmiał się.

-Em. On tak ma po pijaku.- tłumaczyłam.

-Taa, jasne i akurat o tobie gada?

-No. Dużo spędzamy ze sobą czasu i...- przerwał mi.

-Nie owijaj w bawełnę. Boisz się tego. Nie chcesz psuć tego co między wami jest, bo zależy ci na nim, jak na przyjacielu, a nie kimś więcej. Znajdziesz jakikolwiek powód, by wytłumaczyć jego zachowanie i że nie jesteście we Friendzone.

-...

-Czyżbym miał racje? Przemyśl to. Niech się chłopak nie meczy.- westchnął.-  A teraz do zobaczenia.

-Czekaj!

-O co chodzi?

-Jakbym miała jakiś problem albo potrzebowała rady to... Mogę do Ciebie zadzwonić...?

-Taa, jestem do twojej dyspozycji. Cześć.

-Dziękuje.. Pa.

*Następnego dnia*

-Cześć Emma.

-Heej. Wszystko okej? Słabo wyglądasz...

-W porządku...- lekko się uśmiechnęłam.

-Chodź.

-Ale...

-Choooodź.- zaśmiała się i pociągnęła mnie za rękę do szatni.

***

-O cześć Maya.

-Czee. Co tam?

-Okej. A tam?

-Kłamiesz.

-Nie. Dlaczego?- zaśmiałam się, uhh.

-Widać, mów.- pociągnęła mnie za rękę i usiadłam obok niej na ławce.

-Em.. Sprawy osobiste?

-Jedziesz no. Nie jesteśmy ci obce.

-Ehh..

*10 minutes later*

-A potem wyszedł...

-E, Um. What?

-Właśnie to.- westchnęłam.

-Maya? Maya! - wrzasnęła Emma.

-Huh, co?

-Zamyśliłaś się, o co chodzi?

-Max ma racje.- Że co proszę ;_;

-Co?

-Ehh, Nick mi się przyznał... Rose... To tak nie może dłużej być... On się meczy...

-Wiem... Ale... Co mam zrobić...?

-Myśle, że powinniście szczerze porozmawiać.

-A co jeśli..?

-Nick to zrozumie. Rose.. Znacie się już trochę czasu. Zaufaj mu.

-No okej...

*5 minutes later*

Usiadłyśmy przed klasą na ławce, po chwili zjawił się brunet.

-Czee piękności.- zaśmiał się.

-Heej.- przywitały się Emma i Maya.

-Hej...

-Wszystko okej?- zapytał.

-Em, tak. Możemy pogadać...?

-Jasne.- odeszliśmy kawałek i usiedliśmy na ławce.

-Nick, bo.. Uhh... Chciałam tylko zapytać czy... Niezważając na to co teraz powiem, dalej będziemy się przyjaźnić..?

-Co za pytanie?! Pewnie!- zaśmiał się.

-Bo jakby... Wiem, że ja... No... Podobam ci się... I no...

-Ale ja tobie nie, prawda..?- odrzekł smutny.

-Nick...

-Rozumem Rose. Nie musisz mi się tłumaczyć... Nic nie szkodzi...

Drrr

-Do potem...- westchnął i odszedł.

-Nick...- szepnęłam.

Czee, 560 słów 👀

〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz