#30 Coś dla ciebie, musisz zjeść.

4.6K 158 16
                                    

To jest mój ulubiony rozdział w tej książce.

Po moim ostatnim kontrowersyjnym "bonusie " chciałam wam powiedzieć, że ten rozdział będzie smutny, czyli o chorobie Nathana. Jeżeli z jakiegoś powodu ten temat może spowodować coś złego u ciebie to proszę nie czytaj go.<3 <3

Lydia.

Wstałam, ogarnęłam się szybko i wsiadłam do auta. Kierunek był jeden dom Nathana.

Zmusiłam się aby nie płakać.

Zaparkowałam pod jego domem i podeszłam do drzwi. Zastanawiam się czy pukać, czy nie. Pociągnęłam za klamkę. Zamknięte.

Masz wsuwki.

Wyjęłam jedną z włosów i włożyłam do zamka, przekręcając. Drzwi się otworzyły.

Weszłam po cichu do domu chłopaka i rozglądałam się za nim.

Nie ma go...

Serce zabiło mi mocniej, a jak on sobie już coś zrobił.

Przeszukałam salon, kuchnię, łazienkę i nic. Poszłam na górę. Jedne drzwi, pusto, drugie, trzecie też. Została już tylko sypialnia.

Lekko zapukałam i weszłam do środka. Był tam. Siedział na podłodze i z rękoma oplecionymi wokół kolan patrzył na zewnątrz.

Serce mi zadrżało. Miał czarną bluzę i szare dresy. Czarne krótkie do kostek skarpetki idealnie odsłaniające jego chude kostki. Miał kaptur na głowie i ani drgnął, gdy usiadłam obok niego.

Obok jego kostek leżał cały listek tabletek. Popatrzyłam na nie, a następnie na niego. Na szczęście brakowało tylko dwóch.

Na lewym nadgarstku miał czarną taśmo-bransoletkę. Spojrzałam w jego oczy, on nie patrzył na mnie tylko przez okno.

Zauważyłam, że wcześniej musiał płakać, ale teraz był spokojny.

Dalej siedzieliśmy wpatrując się w widok za oknem. Nagle od siedzenia na podłodze zrobiło mi się zimno.

-Sss- syknęłam z zimna, a chłopak spojrzał na mnie i dalej odwrócił wzrok.

Zrób to...

Przesunęłam się do chłopaka i wtulałam się w jego ramię. Oplotłam go rękoma w pasie, a jego rękę przerzuciłam sobie przez ramię i wtulałam się w niego.

Na początku nie zareagował, lecz po chwili odwzajemnił gest. Wyprostowałam nogi i zdałam sobie sprawę, że on ma dłuższe.

Obejrzałam się za siebie i zauważyłam szary cieniowany koc. Puściłam chłopaka, a ten dał mi wolną rękę. Wzięłam koc o przykryłam nas nim. Mnie i jego. Wyjęłam z tylnej kieszeni telefon i położyłam go przy nogach.

Koc pachniał nim.

Westchnęłam i przymknęłam oczy. Nic więcej mi nie potrzeba.

Nathan.

Dziewczyna chwyciła moją rękę w swoje dłonie i przejechała palcami po moich kosteczkach.

Spuściłem wzrok na moje pięści i skupiłem wzrok ma fioletowych plamach.

-Biłem się - powiedziałem spokojnie.

Zaśmiała się pod nosem, wiedziała, że kłamię.

-Boli mnie to, że mi nie ufasz.

Ufałem jej ponad wszytko, ale nie umiem powiedzieć na głos, że potrzebuję pomocy.

&quot;without love&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz