~5~

679 41 18
                                    

Tymczasem w bazie
Ruchu Oporu

P. Poe

Calowalem Rey, gdy coś lub ktoś odepchneło mnie od niej i rzuciło na ziemię. Poczułem straszny ból. Ostatnimi siłami pochyliłem głowę w stronę Rey. To co ujrzałem jednocześnie mnie zdziwiło jak i przeraziło. Kylo Ren przytulał Rey! Chwilę później nic już nie widziałem, gdyż nastała ciemność i straciłem przytomność.

Gdy otwierałem oczy światło strasznie mnie raziło i musiała minąć chwila zanim się do niego przyzwyczaiłem. Wstałem z podłogi i usiadłem na łóżku. Nadal bolała mnie glowa, lecz po chwili zdałem sobie sprawę z tego co się przed chwilą stało. KYLO REN PRZYTULAŁ REY!!! Postanowiłem natychmiast pobiec do Generał Organy. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do głównego pomieszczenia znajdującego się na statku. Tak jak podejrzewałem właśnie tam znajdowała się kobieta. Szybko podbiegłem do niej i tak żeby tylko usłyszała powiedziałem.

-Pani Generał, Kylo Ren przytulał Rey. Trzeba jej pomóc!

-Nie przesadzaj Poe. Rey jest bezpieczna.

-Bezpieczna!? Jak to bezpieczna!? Z tym potworem!?

-Po pierwsze:nie nazywaj tak mojego syna, a po drugie:Rey jest dziewczyną Bena więc nic jej nie grozi.

-DZIEWCZYNĄ!?

-Nie krzycz tak bo na nikim nie robi to wrażenia. I tak Rey jest jego dziewczyną.

-I pani nie zamierza z tym nic zrobić!?

-A co ja mam w tej kwestii do gadania? Zresztą ja trzymam kciuki żeby im się udało.

-ŻE...

-Poe jeśli zamierzasz krzyczeć to idź gdzie indziej.

Bez słowa odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w tylko sobie znanym kierunku. Musiałem pobyć sam i wszystko sobie przemyśleć...

U Rey i Kylo

-Wolę być tu z tobą-powiedziała Rey i mnie przytuliła.

Dopiero po chwili dotarły do mnie jej słowa. Ona chciała być tu ze mną, nie chciała wracać do Ruchu Oporu mimo iż mogła. Bez wahania odwzajemniłem jej uścisk. Staliśmy tak przez chwilę gdy coś sobie uświadomiłem. Zakochałem się w Rey. Postanowiłem jej narazie o tym nie mówić. Spojrzałem na zegar i zdałem sobie sprawę z tego jak jest już puźno. 22:45.

-Może pujdźmy już spać?-zaproponowałem

-Dobrze. Ale w czym ja mam spać?-zapytała mnie Rey

-Nie masz tutaj żadnych ciuchów. Więc może chciałabyś spać w mojej koszuli?

-No dobrze. I tak nie mam innego wyboru.

Zaskoczyła mnie jej odpowiedź. Byłem pewny że będzie chciała spać w swoim obecnym stroju. Z radością podszedłem do szafy i wyjąłem z niej czarną koszulę. Podałem ją Rey, a ona przyjęła ją.

-Idź do łazienki się przebrać.-Rey tylko skineła głową i poszła do łazienki się przebrać. Ja postanowiłem zrobić to samo. Zdjąłem z siebie ubranie i założyłem długie (oczywiście czarne) spodnie do spania. Chwilę później z łazienki wyszła Rey z rozpuszczonymi włosami i co najważniejsze w mojej koszuli która sięgała jej do połowy ud.

-Dziękuję za to co dla mnie robisz Ben. To wiele dla mnie znaczy.

-Nie ma za co Rey.

-A gdzie mam spać?

-Będziesz spała ze mną.

-No dobrze.- Nie ma nic przeciwko temu że będziemy spali razem w tym samym łóżku?

Rey podeszła do łóżka i położyła się spać. Ja zrobiłem to samo, okrywając nas kołdrą. Spojrzałem jeszcze raz na Rey i odpłynąłem do krainy snów.

Reylo-Zakręcona Miłość Dwóch Stron |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz