Only One You Need

65 3 0
                                    

Na zbocze góry, znajdującej się nad pięknym miastem jakim był Rarg, przybyła dziewczyna średniego wzrostu z dość krótkimi blond włosami spiętymi wysoko w kitkę. Ubrana była w zwykłą szarą dresową bluzę z kapturem, czarne dresy i ciemne buty, a na nosie miała okrągłe okulary z czarnymi szkłami.

Zerwała małą gałązkę wiśni, która też znajdowała się na tym oto wzniesieniu i zaczęła zrywać z niej po kolei płatki zrzucając je w przepaść. Mogłoby się wydawać, że przy każdym kolejnym wyrwanym płatku Rebu była coraz bliżej płaczu, ale gdy nadeszła pora na ostatni, smutek zamienił się w strach. Dziewczyna wpatrywała się w pozostałą część z zamiarem wyrwania jej, ale w pewnym momencie odsunęła szybko rękę i wyrzuciła patyk daleko od siebie.

Tak naprawdę nikt oprócz jej samej nie znał powodu dla którego tu przyszła, przecież to była tak optymistyczna i rozpromieniona istota...

Siedziała tam w oczekiwaniu na zmrok, który miał nadejść już niebawem.
Z tego fascynującego miejsca miała widok na całe jej rodzime miasto. Mogła stamtąd obserwować każdy ruch swoich przyjaciół, rodziny, wrogów... których nie posiadała gdyż była osobą, która wie co to przebaczenie. Po latach te wszystkie wyzwiska, pobicia, prześladowania przestały na nią totalnie działać. W końcu na świecie nie żyją tylko osoby, które potrafią poniżać, czyż nie?
Rebu bardzo dobrze o tym wiedziała i trzymała się tej zasady w każdej chwili, to dzięki niej ludzie postrzegali ją za tak wesołą. Zarażała swoim uśmiechem i chęcią do życia, ale nikomu nigdy nie przyszło do głowy, że jej życie wcale nie było takie kolorowe, a szczęście to tylko sprytna i wypracowywana przez lata przykrywka. Nawet pomimo, iż blondynka kochała swoje kolorowe kłamstwo, nie potrafiła go użyć w takie ponure dni jak tamten.

Dlatego właśnie znalazła się w tym miejscu.

Kochała patrzeć w gwiazdy. Uważała, że kiedy je obserwuje wszystkie złe uczucia uciekają od niej, a sam kosmos jest jej strażnikiem.
Kiedy w końcu na niebie pojawiła się pierwsza gwiazda, dziewczyna położyła się na trawie i zaczęła wpatrywać się w puste jeszcze niebo.
Tego dnia już nic nie mogło jej zaskoczyć...

Bynajmniej tak myślała.

W tę samą stronę zmierzał również brunet ubrany cały na czarno. Jedyną rzeczą na jego ciele innej barwy niż czerń był powiewający na wietrze fioletowy szalik.
Lai podobnie jak Rebu kochał patrzeć na niebo pełne gwiazd, więc wybrał się na wzgórze, aby je pooglądać i trochę pomyśleć nad swoim ponurym życiem.

Nie spodziewał się, że tego dnia odnajdzie jego prawdziwe ja

Od dłuższego czasu chciał być chociaż w kilu procentach optymistą, ale nigdy mu to nie wychodziło.
Co prawda Lai znał dziewczynę i uważał ją za wzór do naśladowania, ale bał się do niej odezwać, bo był prawie pewien, że zapomniała kim on jest. W skrócie nie chciał wyjść na debila, a poza tym była o cztery lata starsza więc trochę nie wypadało zaczepiać jej tak O na ulicy, tylko po to żeby się przywitać.

Idąc do celu Lai zastanawiał się nad wydarzeniami z ostatnich dni. Dla niego niestety nie były dobre, były wręcz tragiczne. Miał w pewnych momentach nawet myśli samobójcze, ale doszedł do wniosku, że to nie jest droga jaką chciałby pójść. Nagle uderzył w drzewo wiśni. Miało to jakiś plus gdyż chłopak odzyskał kontakt z rzeczywistością.

W tym czasie szelest kroków wybił Rebu z zamyślenia. Wstała powoli będąc w każdej chwili gotowa na atak.

Zza drzewa wyłonił się zdezorientowany brunet, który ewidentnie przeżywał załamanie, lecz gdy zobaczył twarz Rebu od razu się rozpromienił. Gdy dziewczyna zobaczyła swojego znajomego, kamień spadł jej z serca.

Only One You Need [OneShot]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz