Prawie po 5-godzinnej jeździe w końcu ustalimy pod domem naszych rodziców w Wałczu. Mój wzrok od razu powędrował w stronę garażu gdzie aktualnie stało moje cudeńko.
Wyszliśmy razem z auto i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili w drzwiach stanęła nasza mama.- Kasia! W końcu.- Nie mogłam nawet odpowiedzieć mamie, bo od razu się do mnie przytuliła.
- Ciebie też miło widzieć mamo - Uśmiechnęłam się kiedy mama w końcu mnie puściła by po chwili przytulić się z Mateuszem.
- Wchodźcie - Mama odsunęła się z przejścia i wpuściła nas do środka.
- A tata gdzie?- Spytałam się mamy kiedy już byliśmy w salonie i nie widziałam drugiego rodziciela.
- Jak to gdzie? Z Jarkiem gdzieś. - Uśmiechnęłam się na te słowa. Nic się nie zmieniło.
***********************
Czekałem na lotnisku w Japonii na mój samolot. Czekałem mnie długi lot do ojczyzny gdzie z lotniska w Warszawie miał odebrać mnie mój ojciec. Miałem spędzić prawie dwa tygodnie u rodziców przed zgrupowaniem reprezentacji w Zakopanem. Mama się uparła abym przyleciał wcześniej i został na dłużej u nich. Na szczęście mojej matki i nieszczęście moje, trener klubu się zgodził i uznał, że przyda mi się odpoczynek. Siedziałem na krześle że słuchawkami w uszach, przewracając telefon w palcach. Rozmyślałem nad sezonem reprezentacji i mistrzostwami świata. Mieliśmy obronić tytuł mistrza w innym składzie. Młodszy graczy było więcej niż starszych, a po ostatnich naszych słabych meczach reprezentacyjnych dużo osób nas skreśliło. Krytyka jaka spadła na Heynena za skład grupy jest ciężka do zniesienia. Wiedziałem, że czeka nas bardzo dużo pracy i ten okres będzie trudny dla nas- zawodników, dla sztabu, naszych rodzin oraz dla kibiców.
Spojrzałem na godzinę w telefonie. Do odloty zostało mi 35 minut i niedługo powinniśmy iść do samolotu. Zdjęłem słuchawki i postanowiłem się powoli zbierać. Czeka mnie męczący lot ale może się prześpię w tym samolocie? To jest myśl ale najpierw muszę do tego samolotu w ogóle wsiąść.
*****************************
Spędziłam około półtora godziny, a może i więcej na rozmowie z mama i bratem. Opowiadałam o swoim wyjeździe, a mama o tym co się działo w domu. Mateusz mówił o swojej rodzinie i pracy. Mój starszy braciszek będzie po raz drugi ojcem.
Po wyczerpującej rozmowie postanowił udać się do mojego starego pokoju. No dobra nie ja postanowiłam... Mama mnie zmusiła mówiąc, że jestem pewnie bardzo zmęczona i muszę iść się przespać. Nawet nie mogłam poczekać na tatę i się z nim przywitać. Pożegnałam się tylko z bratem, który miał wracać już do swojej rodziny.**Time Skip**
Kiedy się obudziłam było już grubo po 22. Postanowiłam zejść na dół. Weszłam do kuchni, wyjęłam szklankę z szafki i nalałam sobie wody. Oparłam się o kuchenny blat i patrzyłam sobie przez okno. Nic innego nie miałam do roboty. Była noc, wszyscy śpią, a ja siedzę w kuchni. Przez tydzień będę miała totalnie wolne od pracy i tego całego zgiełku Warszawy.
Kiedy odstawiłam szklankę zawirował mój telefon w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz co za pajac dzwoni o tej godzinie do mnie. Karol.. Na cholerę on do mnie dzwoni?~Po jakiego grzyba do mnie dzwonisz o takiej porze?
~ Sorry. Ale muszę ci coś przekazać.
~ Miałam mieć wolne od większych spraw pamiętasz? Jeżeli mnie gdzieś wcisnęłeś to cię zabije, jasne?
~ Za późno~ chłopak zaśmiał się głupio przez telefon. No zabije tego gnoja. Chciałam mu wykrzyczeć w tym momencie jakim jest debilem ale nie mogłam bo bym obudziła rodziców.
~ Co to niby ma być? ~ Spytałam się go, kiedy już trochę ochłonęłam.
~ No mogę ci tylko powiedzieć, że będziesz trochę jako fizjoterapeuta i trochę jako psycholog.
~ No dużo mi to mówi.. Odkręć to jakoś.~ Nie miałam najmniejszej ochoty na większe umowy.
~ No ale nie mogę! Oni nie mają kogo wziąść, potrzebują kogoś naprawdę dobrego kogo zawodnicy jeszcze nie znają. Chcą kogoś sprawdzonego i zaufanego. Poleciałem ciebie, przedstawiłem i się do tego nadajesz. Jak wrócisz do Wawy to z nimi porozmawiasz, ok?
~ Jestem zbyt dobra... Dobra, jak wrócę to z nimi pogadam
~ Wiedziałem, że się zgodzisz!!!~ chłopak tak zaczął krzyczeć, że musiałam odsunąć telefon od ucha bo bym ogłuchła. ~ dzięki!! Pa!! ~ Nawet nie zdążyłam zareagować, a Karol się rozłączył. Nawet nie spytałam się go z kim mam pracować. I tak to jest jak nie umie się powiedzieć "nie". Złapałam się za głowę. Jaką ja jestem idiotką. Mogłam powiedzieć, że się nie zgadzam! A teraz będę musiała się z tego wywinąć. Oni na pewno znajdą kogoś lepszego. Z myślami jak odkręcić to cholerstwo ruszyłam do pokoju by udać się po raz kolejny w objęcia Morfeusza.
*****************************
Po 12 godzinnym locie w końcu jestem w stolicy Polski na lotnisku Chopina. Ledwo szedłem. Miałem się wyspać podczas loty ale tak się złożyło, że moi najbliżsi pasażerowie stanowczo mi to utrudnili. Życie. Idąc w stronę wyjścia, szukałem wzrokiem mojego taty. Zobaczyłem go dopiero przy samym wyjściu. Facet około 50 z łysina na głowie oraz swoim typowym wyrazem twarzy... Tak to jest niezaprzeczalnie mój tata. Uścisnęliśmy się i bez słowa ruszyliśmy do samochodu. Z tatą czasem nie potrzebowaliśmy nawet słów aby się zrozumieć. Dostrzegł moje zmęczenie po podróży i postanowił mnie jeszcze bardziej nie męczyć. Czeka mnie jeszcze prawie 5 godzin jazdy do domu rodziców.
- Prześpij się. Jak przyjedziemy do domu rano matka ci żyć nie da ciągłymi pytaniami.- Rozkazał mi ojciec gdy już byliśmy w aucie. Miał rację mama na pewno nie wypuści mnie przez najbliższe godziny od przyjazdu ale co się dziwić po tak długiej nie obecności ma prawo się o mnie martwić i zastanawiać co u mnie. Nie rozmyślając już dłużej postanowiłem pójść za radą taty i przespać się w samochodzie. W odniesieniu powinniśmy być około 11 więc tak przynajmniej z 4 godziny się prześpię.
CZYTASZ
W żołędziach // Michał Kubiak
FanfictionHistoria związana z kapitanem naszej reprezentacji.