Był słoneczny dzień. Odprowadzałem ją do domu. Autobus do domu miałem koło 16 więc dałem się zaprosić na kawę. Zaproponowała mrożoną. Była to zła decyzja z jej strony. Nie wiedziała co ją czeka.
Wstawiła wodę, zaczęła szukać kawy. Na moje szczęście była ona w dolnej części szafki. Schyliła się, jej dość mocno napięte legginsy drażniąco opinały jej krągłe pośladki. Były czarne. Przypatrując się udało mi się dojrzeć jej białe stringi. Nigdy ich nie nosiła.
- Zrobiła to celowo? - pomyślałem, ale po chwili szybko odgoniłem tą myśl. Przecierz to ja spytałem się jej czy ją odprowadzić.
Odwróciła się, widziała na co się patrzę. Udała, że przeszkadza jej to mimo tego, że głęboko w jej oczach dojrzałem nutkę podniecenia.
- Sięgnij cukier, jest w szafce nade mną.
- Zrobiła to celowo? - znów przeleciało mi przez myśl.
"Przypadkowo" klepnąłem ją w tyłek. Nie zareagowała. Wzięła dwa puchary i poprosiła mnie o wyjęcie lodu z zamrażarki. Zrobiłem to. Był w dolnej szufladzie. Wstałem. Odwróciłem się. Pocałowała mnie. Marzyłem o tym od czasu kiedy ją zobaczyłem. Nie wiele myśląc odwazjemniłem pocaunek. Wsadziła mi język do ust. Przygryzłem go. Delikatnie jęknęła. Złapała mnie za krawat i ściągnęła moje usta na poziom swojej szyji. Wiedziałem co mam zrobić. Zawsze chciałem ale nigdy nie mogłem. Ślady które zrobiłem były tak sine jak świeże wiśnie z drzewa po deszczu w upalny dzień latem. Rozebrałen ją. Zawsze chciałem zrobić to na blacie w kuchni. Została w samych majtkach. Poczułem jak spodnie zaczynają robić się coraz ciaśniejsze. Jej sutki stwardniały jędrne piersi stały się jeszcze bardziej podniecające. Miałem wrażenie jakby czas się zatrzymał.
- Weź jedną kostkę, i wsadź ją sobie do ust.
Zrobiłem to bez wachania. Pocałowała mnie. W tym momencie zrozumiałem, że chce abym całował ją po całym ciele. Chciała aby ciepło moich ust łączyło się z chłodem lodu. Najpierw szyja, potem obojczyki, sutki i brzuch, zostawiłem kostkę w pępku. Ciągle delikatnie jęczała z podniecenia. Powoli i ostrożnie ściąnąłem z niej ostatnią część jej bielizny. I delikatnie zanurzyłem swój język w jej waginie. Była to najlepsza rzecz jakiej mogłen kiedykolwiek skosztować. Jej jęki ciągle się wzmagały a gdy miały dojść, przestałem. Spojrzała mi głeboko w oczy. Widziałem w nich błaganie. Jej wzrok mówił "proszę, nie przestawaj teraz". Położyłem się na niej i spytałem szeptem:
- Jesteś tego pewna?
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam - odpowiedziała z uległością w głosie.
Wszedłem w nią. Była to najwspanialsza chwila mojego życia. Poczułem jak jej mięśnie kegla zaciskają się wokół mojego członka. Sprawiało mi to delikatny ból. Delikatny lecz przyjemny. Brałem ją tak mocno, że omal nie straciła słoika z kawą. Jęczała z rozkoszy tak głośno, że niemal słychać było ją na podwórzu. Był to chyba najlepszy seks w jej życiu. Mimo, że nie mam długiego penisa, jej potrzeby zaspokajał doskonale. Po całości, jakiej mogłem jej zaoferować była tak wyczerpana, że na samym końcu była w stanie tylko obiąć mnie i szepnąć delikatnie i po cichu do uszka
- Kocham cię... - Zasnęła
- Ja ciebie też - odpowiedziałem, ale tego już nie usłyszała.
Zaniosłem ją do jej łóżka i położyłem spać. Jej nagie ciało idealnie łączyło się z prześcieradłem, w które była oplątana.
Zszedłem na dół, zdjąłem czajnik z gazu, ubrałem się i wyszedłem.
Kiedy rano zeszła na dół zobaczyła tylko kartkę obok czerwonej róży z napisem:"Będziesz tego żałowała...
Kocham cię"