Wyprowadzka

67 3 2
                                    

Dzisiaj się wyprowadzam, będzie ciężko pożegnać swoich przyjaciół. Tak, poznam dużo nowych osób, ale będzie mi brakowało tego miejsca i tych ludzi.

Zapinam walizkę i podchodzę do drzwi, pociągam za klamkę w dół i chcę już wychodzić ale patrzę na mój pokój i chce mi się płakać. Tyle ile tu było wspomnień, najbardziej wspominam te z moją przyjaciółką Livią i byłym chłopakiem Lucasem. Próbuje wymazać go z pamięci, ale nie mogę, po prostu nie mogę. Będę tęsknić za tym miejscem, za tym miastem, ja poprostu kocham New York. Przeprowadzam się do Chicago z kuli pracy moich rodziców. Mój tata prowadzi biznes z moją mamą. Po chwili słyszę rozchodzący się po całym domu głos mojej rodzicielki.

-Amy, schodzisz już?

-Tak, daj mi chwilę.

Moi rodzice bywają opiekuńczy chodź wiem jacy byli w młodości. Mój tata ma chrakterek jak i moja mama, poprostu się uzupełniają.

Patrzę ostatni raz na mój pokój i wychodzę, zamykam drzwi, schodzę na dół. Mam nadzieję, że moi rodzice postarali się jeśli chodzi o wystrój mojego pokoju, wiedzą wspaniale jaki lubię klimat w pokoju. Kocham jak pokój jest przytulny ale też jak ma charakter. Z holu odrazu idę w stronę kuchni. Widzę przy wyspie kuchęnnej mojego tatę Toma i mamę Talię. Podchodzę do nich gdy widzę, że mój tata idzie w moją stronę.

-I co gotowa? Masz wszystko co potrzebne?

-Tak tato, nie musisz się martwić.

-Okej, czyli możemy już wychodzić, bo za 3 godziny mamy odprawę na lotnisku. Jeśli chcesz pożegnać się z przyjaciółmi musimy iść. - poszedł w stronę wyjścia.

-To co wychodzimy? - Spytała mama.

-Pewnie, zbierajmy się.

Poszła w stronę wyjścia, a ja zaraz za nią. Wyszłyśmy z domu zamykając drzwi na klucz. Tata stał przy aucie oparty o maskę samochodu. Wsiadałam do BMW X4. Usiadłam wygodnie na siedzeniu i założyłam słuchawki, w tym momęcie odciełam się od świata.

Zaczęłam nucić pod nosem piosenkę Shawna Mendesa-In my blood. Jestem ciekawa jak będzie w Chicago, czy poznam nowe osoby, ogólnie jak to będzie w nowym miejscu z nowo poznanymi osobami. Będą tam osoby które znam, bo moja przyjaciólka przeprowadziła się w to samo miejsce co ja już miesiąc temu, mieszka teraz conajmiej 10 minut ode mie. Będzie tam też mój brat bliźniak Nick i jego dwóch przyjaciół. Z Chrisem znam się od dzieciństwa i kiedyś coś do niego czułam, ale to już przeszłość, było coś kiedyś między nami gdy byliśmy mali. Przyczynił się do mojego rozstania z Lucasem, znienawidziłam go wtedy, naprawdę.

~~~

Podjechaliśmy pod dom mojej przyjaciółki Julie, która mieszka w New Yorku od 2 lat. Wychodzę z auta, idąc odrazu pod jej drzwi i po chwili pukam. Otwiera mi mała blondyneczka z niebieskimi tęczówkami. Uśmiechnęła się i przytuliła.

-Będę tęsknić bardzo. -Wtuliła się mocniej.

-Ja też, ale teraz mnie puszczaj bo mnie udusisz!

-Ty zawsze musisz zepsuć moment. Dobra wchodź, mam coś dla ciebie. - Pociągneła mnie za rękę w swoją stronę.

Weszłam do środka i od razu poczułam zapach kwiatów co u Julie było normalne. Czuję też świeże wypieki, chyba upiekła bułeczki z czekoladą, które tak kocham. Szłam za małym krasnalem, który idzie w strone kuchni. Zatrzymała się przy wyspie kuchennej i uśmiechnęła.

-Mam dla ciebie coś co tak bardzo lubisz.

-No dawaj.

Uśmiechnęła się i sięgnęła do piekarnika, wyjeła z niego bułeczki z czekoladą. Ahh jak ja ją uwielbiam. A bardziej to, że robi mi jedzenie.

Kiss meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz