~ DZIEWIĘĆ LAT PÓŹNIEJ ~
Perspektywa Jimina
- Panie Jimin, pańska dziewczyna jest tu, by się z panem zobaczyć.
- Wpuść ją proszę.
Dawno wiedziałem, że czekała, już przed tym jak powiadomił mnie Namjoon. Dźwięk jej szpilek słuchać było bodajże w całym budynku. Sekretarz otworzył drzwi, przez które weszła piękna, wysoka dziewczyna.
- Jimin! Dzień dobry! - podeszła do mnie i złożyła mi pocałunek na ustach, który odwzajemniłem, po czym wróciłem do pracy przy biurku.
- Dzień dobry, Minji. Co cię tu sprowadza tak wcześnie? Myślałem, że spotkamy się dopiero po rozprawie sądowej.
- Pytałam twojego ojca i pozwolił mi w niej uczestniczyć. W końcu wyjdziesz z niej jako wolny mężczyzna. - Kontynuowałem pracę przy dokumentach, ignorując słowa dziewczyny. - Jak długo to już? Odkąd odeszła?
Przestałem pisać i odłożyłem długopis na stos papierów, poirytowany.
- Minji, wiesz, że nie lubię o tym rozmawiać. Zapytaj mojego ojca.
- Nie złość się, kotku. Zapytałam z ciekawości. Jesteśmy razem już od roku, ale ani razu nie wyszliśmy na porządną randkę. Cały czas siedzisz w firmie i nie możemy się nawet pobrać, bo twoja "była" żona nie jest jeszcze uznana za zmarłą. Zawsze czuję, że jestem w twoim życiu na drugim miejscu, Jimin. - skrzyżowała ręce na piersi i wydęła dolną wargę, obrażona.
Spojrzałem na nią, przeczesując ręką swoje włosy z frustracji. Była trudna kiedy miewała napady złości, więc wstałem i do niej podszedłem. Delikatnie złapałem ją w pasie, przyciągając ją do siebie.
- Okej, okej, przepraszam. Wiem, że spędzam więcej czasu w firmie niż z tobą, ale jeśli chcesz za mnie wyjść, będziesz się musiała do tego przyzwyczaić, wiesz?
Szeroko otworzyła oczy i zaczęła lekko podskakiwać ze szczęścia.
- Wyjść za ciebie? Bierzemy ślub? Naprawdę?
- Tak. Po rozprawie będę już znowu wolny, więc możesz przyzwyczajać się do tytułu żony CEO - wysiliłem się na uśmiech. Zaczęła piszczeć i cały czas całować mnie w usta.
- Park Minji. Brzmi pięknie, prawda? Jaką suknię powinnam ubrać? Będę najgorętszą panną młodą na świecie! - zaczęła chodzić po biurze, udając chód panny młodej, a ja śledziłem ją wzrokiem. Nagle stanęła i się do mnie odwróciła. - Jak będziemy do siebie mówić po ślubie? Słonko? Kochanie? Misiu? - Przedślubna pogawędka wydała mi się niezbyt interesująca, więc odwrócony, zacząłem iść w stronę mojego biurka. - Oh! Wiem! Już wiem! Najdroższy... Będę nazywać cię najdroższym.
Moje stopy zatrzymały się w połowie drogi. To słowo sprawiło, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Zacisnąłem pięści, próbując się uspokoić.
- Nie. - Mój głos był tak niski, że zabrzmiał jak szept.
- Hm? Co powiedziałeś, najdroższy?
- Nie na- Nie nazywaj mnie tak nigdy więcej. Zrozumiałaś?
Byłem do niej odwrócony, ale wiedziałem, że poczuła moją złość. Nie poruszyła się, nawet nic nie powiedziała. Nagle usłyszeliśmy pukanie i w drzwiach pojawił się Namjoon.
- Przepraszam, że przeszkadzam panie Jimin, ale do rozprawy została niecała godzina. Musimy jeszcze przestudiować dokumenty, które będzie pan przedstawiał. Ah, przyjechał już pański ojciec i chce się z panem zobaczyć.
CZYTASZ
as if ~ park jimin
Fanfictiongdzie dobra i niewinna dziewczyna schodzi na złą drogę, gotowa na krwawą zemstę 'można chwycić szkło i je rozbić, ale nigdy nie wróci do dawnego stanu. to niemożliwe. tak samo jak połamane resztki dobroci i niewinności...' tw: przemoc, samobójstwo...