i don't know what to say

2.6K 214 200
                                    

Japonia.

Kraj, który od dzieciństwa był moim marzeniem. Odkąd pamiętam fascynowałam się jego kulturą, językiem oraz skrycie marzyłam o podróży. Teraz, kiedy stała się ona już faktem, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, a gdy pomyślałam, że za kilka godzin zobaczę swoją miłość - szczęście się potęgowało.

Z okna taksówki uważnie obserwowałam drogę, którą jedziemy. Uśmiechałam się na sam widok ulic i budynków, które wcześniej mogłam widzieć tylko w internecie oraz na filmach. W dalszym ciągu do końca nie wierzyłam, że znajduję się w tym wspaniałym miejscu.

Po zapłacie taksówkarzowi, odnalazłam pierwszą lepszą kawiarnię. Potrzebowałam czegoś, co postawi mnie na nogi po podróży samolotem. Chciałam również przemyśleć wszystko, co powiem Hyunjinowi, kiedy już się spotkamy.

Kiedy dochodził wieczór, a ja poczułam się gotowa na to stresujące spotkanie, zamówiłam kolejną taksówkę, która zawiozła mnie prosto pod adres wskazany przez panią Hwang. Z każdą kolejną minutą byłam coraz bardziej podekscytowana tym, co stanie się już niedługo. Nie mogłam również ukryć zdenerwowania. W mojej głowie kłębiło się tysiąc myśli na temat tego, czy chłopak w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać? Czy raczej odeśle mnie do domu, zostawiając ze złamanym kolejny raz sercem?

Wjechałam windą na piętro, które zamieszkiwał Hyunjin. Była to starsza kamienica, typowa dla studentów. Szybko odnalazłam drzwi oznaczone odpowiednim numerem. Mocno zaciskając pięści nacisnęłam dzwonek do drzwi. Wydawało mi się, że serce za chwilę wyskoczy mi z piersi. Kiedy po pierwszym dzwonku nie otrzymałam żadnego odzewu, zadzwoniłam po raz drugi.

Również nic. Nie ma go w domu? Prawdą jest, że piątkowe wieczory młodzi ludzie zazwyczaj spędzają poza domem... Nie pozostało mi nic innego jak cierpliwie na niego poczekać. W tym celu położyłam walizkę na podłodze, po czym usiadłam na niej wygodnie, opierając głowę o zimną ścianę.

***

- Naehee?

Byłam tak zajęta przeglądaniem telefonu, że nie zauważyłam osoby, która pojawiła się przede mną. Lekko przestraszona podniosłam wzrok, pozwalając by spotkał się on ze wzrokiem Hwang Hyunjina.

Przez te kilka miesięcy zdecydowanie zmienił się. Teraz jego ciało wyglądało na nieco bardziej umięśnione niż ostatnim razem, kiedy go widziałam. Włosy miał krótsze, a oczy jaśniejsze.

Moje serce niewątpliwie przyśpieszyło. Miałam ochotę rzucić się na jego szyję, objąć mocno i nie puszczać przez następne godziny, starając się nadrobić stracony czas. Gdyby nie obecność nieznajomej dziewczyny, która stała zaraz obok niego prawdopodobnie byłabym w stanie to zrobić. Tajemnicza brunetka mocno trzymała się jego ramienia, jakby bojąc się że chłopak za chwile jej ucieknie.

- Co ty tutaj robisz? - zapytał, wpatrując się we mnie z uniesionymi brwiami i bardzo przerażonym wzrokiem. Cała nasza trójka nie potrafiła ukryć zaskoczenia niewygodną sytuacją, w której wszyscy się znaleźliśmy.

- Ja... - gula stanęła mi w gardle, nie pozwalając mówić. Moją uwagę od chłopaka ciągle odwracała dziewczyna, której twarz wyrażała obojętność. Nie powiedziała ani słowa, zupełnie tak jakby wiedziała kim jestem, znała całą sytuację oraz powód, dla którego tu przyjechałam.

- Nie wiem co powiedzieć... - usłyszałam ze strony chłopaka, który skrył twarz w dłoniach.

- Przepraszam. Pójdę już, nie będę przeszkadzać.

Jak najszybciej podniosłam się z miejsca z zamiarem ulotnienia się stamtąd i przerwania tej żałosnej sytuacji. Podniosłam walizkę, która przez ostatnią godzinę była moim siedzeniem i chwyciłam za jej rączkę, zmierzając w stronę windy.

- Poczekaj. - przerwał mi jego głos. - Masz dokąd pójść?

- Tak. - odwróciłam wzrok dosłownie na sekundę, ostatni raz patrząc na Hyunjina oraz tajemniczą dziewczynę, która zapewne była teraz jego.

Ból, który mi towarzyszył był największym z jakim spotkałam się dotychczas. Nawet podczas naszego zerwania moje serce nie było do tego stopnia rozszarpane. Rozkleiłam się, jadąc windą na sam dół. Zrozumiałam, że moja szansa na odbudowę życia właśnie przepadła, zostawiając za sobą tylko popiół.

Nie miałam ochoty na ponowne jechanie tego dnia na lotnisko i łapanie najbliższego lotu do domu. Intuicja kazała mi to zrobić, lecz zdecydowanie bardziej potrzebowałam snu i odpoczynku i przemyślenia wszystkich spraw. Znalazłam więc najbliższy hotel, w którym wynajęłam jednoosobowy pokój na spędzenie jednej jedynej nocy.

Spontaniczna podróż, która miała naprawić to, co łączyło mnie i Hyunjina przeobraziła się w najgorszy koszmar. Pani Hwang nie miała racji. Jej syn wcale nie czekał na mnie. Rozpoczął nowe życie, w nowym kraju, z nową kobietą. Miał teraz wszystko o czym marzył. W jego życiu nie było już miejsca dla mnie - nic nie wartej, strachliwej dziewczyny, która nigdy nie potrafiła dać mu pełni szczęścia.

~~~~
Czasem się boję, że opuścicie mnie przez to jak dużo cierpienia jest w tym ff.

Mam nadzieję że nie macie tego w planach :o Bo to jeszcze nie koniec...

Oficjalnie skończyłam pisać WHAT I WANT.

Ale to nie ten rozdział jest ostatnim:)

Przed nami jeszcze 4 rozdziały.

speechless | hwang hyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz