10. Nie ma żadnych nas.

36.3K 1.1K 1.7K
                                    

Chwyciłam pomiędzy palce podłużnego, złotego ziemniaka, potocznie nazywanego frytką i wpakowałam go sobie do buzi, rozkoszując się jego smakiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Chwyciłam pomiędzy palce podłużnego, złotego ziemniaka, potocznie nazywanego frytką i wpakowałam go sobie do buzi, rozkoszując się jego smakiem. Jedzenie na tej stołówce było okropne, czemu nikt nie musiał zaprzeczać, więc wszystko musiały ratować frytki, które swoją drogą były również lekko przesolone. I ustalmy sobie, że przesolić takie bóstwo to, jak najgorsza zbrodnia, jaką możemy popełnić w swoim krótkim, nędznym życiu.

Przesunęłam palcem po ekranie złotego iPhone'a, starając się skupić na wyświetlonym zdjęciu z instagram'a, ale szczerze nie byłam w stanie. Od niedzielnego wieczoru moje myśli zajmowała przerażająca sprawa mojego jeszcze bardziej przerażającego idiotyzmu. Czasami nawet sama nie pojmowałam, dlaczego taka lewa osoba, jak ja może chodzić po tym świecie i będąc totalnie zwykłą nastolatką, pakować się w totalnie niezwykłe bagna. I może byłam osobą, która przyciągała kłopoty, niczym magnes, to niekoniecznie pragnęłam brnąc w ich kierunku świadomie. Choć może, jeśli tymi problemami był brunet o zimnym, czarno-złotym spojrzeniu, zaczynający spędzać ze mną więcej czasu.

No właśnie.

Mimo mojej krytycznej sytuacji, w którą władowałam się niespodziewanie i z pełną premedytacją, moje myśli ciągle błądziły w kierunku chłopaka, stanowiącego nieokreślony mi zapalnik. Prawdopodobnie zadarłam z jakimś groźnym gościem, podpadłam niezbyt miłym typiarom w tej szkole i znalazłam się w nieodpowiednim dla mnie miejscu, a przejmowałam się jedynie czarnookim dupkiem, który tak na dobrą sprawę sam mnie w to wszystko wpakował. Przez te ostatnie kilka dni spotkałam się z nim, z jego przyjaciółmi i moimi dwa razy, a w szkole gadał ze mną wręcz codziennie, o ile rozmowami można było nazwać kąśliwe lub sprośne uwagi, które i tak podjudzały populację plotkujących nastolatków w tej placówce edukacyjnej.

Trzeba mieć talent, żeby umieć tak idealnie spierdolić sobie życie.

Jednakże mogłam być całkiem pozytywnej myśli, ponieważ tajemniczy typek z magazynu, którego na swój sposób znieważyłam, nic mi do tej pory nie zrobił, toteż najwyraźniej zapomniał i pewnie mnie nawet już nie kojarzył. Choć przyznajmy sobie szczerze, że pozytywna myśl i ja to, jak nutella z keczupem. Chcesz obie na kanapkę, ale razem nie smakują tak dobrze. Z własnego doświadczenia odradzałam.

-hasztag team CC?- mruknęłam pod nosem, przewijając opuszkiem palca już kolejne zdjęcie osoby uczęszczającej do tej szkoły lub innej, która miała ten tag w opisie. Moje usta samowolnie wykrzywiły się w zdegustowanym grymasie, kiedy jedna z mocno wytapetowanych dziewczyn odziana w dość skąpy stanik na fotografii, miała to napisane czerwonym flamastrem na cyckach. No okey?

-Boże! Ty jesteś jakaś turbo zacofana!- wykrzyknął z oburzeniem mój ukochany przyjaciel, który niespodziewanie uderzył w geście frustracji płaską dłonią o stół, sprawiając tym, iż podskoczyłam gwałtownie, a urządzenie w moich rękach odbiło się z hukiem o drewno. Uniosłam na niego zimny wzrok stalowych tęczówek, hamując w sobie instynkty mordercy, po czym zmierzyłam go nim, by trochę ostudzić jego zapał. Jednak nie pomogło to wcale, gdyż blondwłose rodzeństwo również miało podobne wyrazy twarzy.

Breathe InOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz