▸Prolog◂

14K 368 114
                                    

'POV Holly 

Obudziłam się rano z myślą, że jest już po nowym roku, więc czas ruszyć dupsko i iść na uczelnie. Minęła dopiero połowa pierwszego roku, a ja już marzyłam o wakacjach. Pod koniec liceum wybranie studiów było dla mnie nie lada wyzwaniem. Zastanawiałam się nad prawem, architekturą a dziennikarstwem. Wybrałam ostatnią opcję, bo wydawała mi się najciekawsza. Zawsze chciałam pisać opowiadania dla małych dzieci, książki lub być dziennikarką. Także wizja tworzenia recenzji filmów i książek podobała mi się. Przez pewien czas miałam nawet bloga z takimi artykułami, ale posty zamieszczałam już co raz rzadziej.

Otworzyłam oczy, kończąc moje rozmyślania studenckie i popatrzyłam na biały sufit. Za drzwiami słyszałam kłótnie moich dwóch współlokatorek - Alex i Chloe - które pewnie znowu toczyły walkę o łazienkę. Nie znosząc już wrzasków pod moimi pokojem, zrzuciłam z siebie ciepłą kołdrę i powędrowałam do drzwi, które otworzyłam z impetem. Dziewczyny popatrzyły na mnie zdziwione.

- Ooo, Holly wstała - powiedziała Alex. - Radzę ci się pośpieszyć, bo jest 7:30. - Patrzyłam na nie przez chwilę i nie dochodziło do mnie, że jestem spóźniona.

Wbiegłam przed nie do łazienki, załatwiając szybko poranną toaletę, nałożyłam makijaż i wybiegłam z pomieszczenia do mojej sypialni, gdzie otworzyłam dużą, białą szafę. Wybrałam ubrania i ruszyłam do kuchni, żeby napić się chociaż soku.

7:40.

Jak na mnie, to nie było tak źle, a na uczelnie miałam dziesięć minut od domu, idąc pieszo. Wbiegłam jeszcze szybko do sypialni i wrzuciłam do torby parę podręczników. Założyłam ubranie wierzchnie i wyszłam, zatrzaskując za sobą drzwi. Wygrzebałam słuchawki i podłączyłam do białego iPhone'a, włączając moją ulubioną piosenkę Birdy, Skinny Love. Przyśpieszyłam trochę tempa, widząc na zegarku, że nie zostało mi dużo czasu. Po paru minutach znalazłam się na terenie szkoły. Potruchtałam do szarej szafki z numerem 290 i wrzuciłam do niej kurtkę. Równo z dzwonkiem znalazłam się pod salą, gdzie miałam mieć zaraz zajęcia. Podeszłam do koleżanek, które były jednymi z niewielu w tej grupie.

- Hej, Holly, myślałyśmy, że już nie przyjdziesz. - Uśmiechnęła się do mnie blondynka o imieniu Juliette.

- Jak mogłabym nie przyjść. Dzisiaj Edwards zdradza tajemnicze zadanie. - Wyszczerzyłam się.

Weszłyśmy do pomieszczenia i zajęłyśmy dwie ławki pod ścianą na samym końcu, gdzie dziewczyny usiadły przede mną. Wyciągnęłam zeszyt, po czym rzuciłam go cicho na stół i oparłam się krzesło, zarzucając nogę na nogę.

- Witajcie, kochani, dzisiaj zdradzę wam o co chodziło w magicznym zadaniu - powiedziała młoda kobieta od angielskiego, siadając na biurku. - Uwielbiam was trzymać w niepewności. - Uśmiechnęła się do nas.

- To już pani może powiedzieć o co chodzi. - Usłyszałam z tyłu sali męski głos Daniela.

- Oczywiście, już wyjaśniam. - Zeskoczyła z blatu i podeszła do szafki. Wyciągnęła szklaną kulę z papierkami. Chwyciła ją do rąk i zaczęła nią robić koła w powietrzu przy okazji mieszając karteczki. - Zabawa, a w sumie wasze zadanie na ocenę, będzie następujące. W tej oto kuli znajdują się karteczki z wypisanymi nazwiskami współczesnych artystów, zespołów lub innej sławnej osoby, na przykład jakiejś modelki, aktora i tak dalej. Waszym zadaniem będzie śledzenie losów tej osoby przez określony czas i pisanie artykułów o niej. Wszystko będziecie mi oddawać, a ja razem z innymi nauczycielami od angielskiego wybierzemy najlepsze i podamy do gazety. Oczywiście, nie podpisujecie się pełnymi nazwiskami i imionami tylko inicjałami, żeby zachować swoją anonimowość. - Wszyscy pokiwali głową z uznaniem. No, trzeba przyznać, że kreatywność do wymyślania taki różnych prac to ma ta kobieta. - No dobrze, to żeby was dłużej nie stresować... Losujemy! - Zaczęła od naszego rzędu. Widziałam bezcenny wyraz mojej koleżanki, gdy ujrzała nazwisko. Nie była ona zachwycona. Nauczycielka podeszła do mnie.

• Charm •  || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz