Rozdział 14. To koniec...

65 3 0
                                    

Minął już tydzień a ja dalej nie wychodzę z pokoju i ciągle płaczę.telefon leży gdzieś w koncie w setkami nie odebranych połączeń od Alex i Max'a, Claudia też próbuje się dodzwonić ale bez skutecznie. Thomas codziennie przynosi mi pod drzwi tace z jedzeniem, ale nie chce jeść. Nie jadłam tydzień więc wytrzymam i dłużej. Cały czas mam przed oczami Nic'a i naszą rozmowę przed komisariatem policji.

- Nienawidzę cię.

- A myślisz że ja ciebie kocham ?! Patty ty jesteś potworem! Ty zabiłaś niewinnego człowieka !!

Dalej nie pamiętam gdyż straciłam przytomność. Teraz jestem słaba. Nie mam siły podnieść się z łóżka. Jestem senna z każdą chwilą coraz bardziej...

Pov Alex

Właśnie widziałam Nic'a. Uśmiechał się do jakiegoś chłopaka. Nie! To nie możliwe! Przecież to Nick i Max. Ale Max przecież nie żyje...
Postanowiłam dowiedzieć się o co chodzi... Patty głodzi się od tygodnia jest zamknięta w pokoju i nikt nawet nie wie czy żyje czasem tylko słychać szloch z jej pokoju.

- Nick!

- Co? - uśmiechnięty blondyn odwrócił się w moją stronę .

- Lepiej żebyś miał dobra wymówkę! - warknęłam w jego stronę zerkając na jego kolega dając mu do zrozumienia tym samym o co chodzi.

- Aaa zaszła pomyłka. - blondyn podrapał się po głowie z zakłopotaniem.

- POMYŁKA?!!! Patty nie wychodzi z pokoju, nie je od ponad tygodnia nawet nie pokazuje znaku życia oprócz ciągłe szlochu! A TY MI MÓWISZ ŻE ZASZŁA POMYŁKA?!?!

- Jak to kurwa nie je od tygodnia i nie wychodzi z pokoju ?!

- No tak to! Nawet nie wiesz jak bardzo zabolały ją twoje słowa! Obwinia się za śmierć osoby która jak się okazało żyje i ma się dobrze!- na myśl o mojej przyjaciółce zaczęły mi napływać łzy do oczu. Max pobiegł chyba w stronę domu Patty a za nim Nick.
A ja pobiegłam z nimi.

Pov Nick

Nie lubiłem Patty ze względu na jej cięty i nieznośny charakter no ale cóż nikt nie jest idealny. Gdy przyjaciółka Patty powiedziała mi co się dzieje zamarłem. Miałem zamiar przeprosić Patty o to że ją oskarżyłem o to że była winna śmierci Max'a. Okazało się natomiast że tą martwą osobą nie był Max tylko ten Klaun jak sobie o nim pomyślę to mnie krew zalewa.

Biegniemy teraz do domu Patty. Boże błagam żeby nie było za późno.

Kiedy dobiegliśmy do jej domu od razu otworzyłem drzwi i zacząłem otwierać wszystkie drzwi do pokoju. Gdyby nie to że Alex jest dużo wolniejsza ode mnie to by mi pomogła ale ze względu na to że Alex i Max zostali w tyle muszę sobie sam poradzić.
Są. Jedyne drzwi na zamknięte w całym domu.
Tylko jak je otworzyć?
Jebać to.
Cofnąłem się do tyłu i zrobiłem zamach, drzwi za drugim razem dopiero wyleciały z zawiasów. Nie pewnie wszedłem w głąb pokoju i zobaczyłem ją na łóżku skuloną. Była nie przytomna więc postanowiłem że zawiozę ją do szpitala. Podeszłem do niej i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej, ona jest tak lekka. Jestem pewny że przez ten tydzień schudła stanowczo za dużo. Fakt, nie lubię jej ale nawet mojemu największemu wrogowi bym tego nie życzył.
Poszłem w stronę auta gdzie na siedzeniach siedzieli już Max i Alex.
Z tego co zauważyłem Alex miała łzy w oczach widząc swoją najlepszą przyjaciółkę w takim stanie.

Go away from meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz