Event| Idziemy do kościoła~! I/III

605 24 34
                                    

Krótkie informejszyn:

[Z/T/I] - Zdrobnienie Twojego Imienia

— Polen! Polen!! POLEN, KURŁA, CHODŹ NO TU! — wrzeszczał białowłosy, no bo któż inny?

— No już, już! Kurde, włosów już nie można wyprostować! — akurat przy tym zdaniu weszłaś do domu Polski.

Wzruszyłaś ramionami, minęłaś Prusy i usiadłaś na miodowym fotelu w salonie. Po chwili obok ciebie pojawił się się Niemcy.

— Ej, Niemcyyy, Niemcyyy! — udałaś Feliciano. Blondyn spojrzał na ciebie. — Weź no mi powiedz, kiedy przyjdzie...

— Austria i Węgry przyjdą za godzinę, Ukraina nie może przyjść, Białoruś i Rosja przyjdą za jakieś dwadzieścia minut, a Litwa, Łotwa i Estonia...

Rozległo się nagle pukanie.

—....Właśnie przyszli. OTWARTE! — krzyknął, że aż Polska na piętrze w łazience podskoczył z wrażenia.

— Wow, nieźle, Niemcy. Teraz to na peeewno przyj...O, a jednak. — Wskazałaś na trzy osoby obok siebie. Najmłodsza z nich, która stała po środku, trzymała koszyczek z zielono-niebieskimi wstążkami. — Bawisz się w niebieskiego kapturka, Łotwa?

Chłopak na te słowa pokrył się lekkim rumieńcem, co dodawało mu uroku. Trochę cię to rozczuliło. Podeszłaś do niego i poczochrałaś mu włosy.

— BUUU! — krzyknął Polska do ucha swojego przyjaciela, który przewrócił się na Łotwę. Biedak nie miał szczęścia i przewrócił się na Estonię, a okularnik skończył leżąc na tobie. Ty natomiast leżałaś na biednym Niemcu, który musiał utrzymać ciężar czterech osób. — Upsi? — zaśmiał się Polska. — I dobrze ci tak. Przez twoje wrzaski przypaliłem sobie kosmyk. Ale sorki, Licia, [T/Z/I]! — dodał szybko.

I zaczęło się "schodzenie". Litwa z Łotwy, Łotwa z Estonii, Estonia z ciebie, a ty postanowiłaś jeszcze poleżeć. Jednak końcowo Niemiec cię zepchnął. Co za...

— To w końcu idziemy do tego kościoła, czy będziemy patrzeć na jakże piękny spektakl? — odezwał się Prusy.

— Tak. Idziemy do kościoła. Ale na twój pogrzeb. — Powiedziałaś dumnie, że aż Feliks zaczął klaskać.

A biedny nie-albinos-ale-tak-wyglądający wyszedł. Westchnęłaś i poszłaś za nim.

— Ej, Gil, weź się się nie obrażaj! To były tylko żar-

— Tsa. Wiem... — powiedział, patrząc w podłogę. Miałaś coś powiedzieć, lecz ci przerwał. — Ej, no serio! Takie słabe żarty miałyby urazić tak zagilbistą osobę, jaką jestem, frau?! — Spojrzał ci w oczy. Przewróciłaś oczami i pociągnęłaś go z powrotem do salonu.

Wszyscy sobie siedzili, a Niemcy próbował wbić do głowy blondynowi to, że pójdziecie dopiero, gdy będziecie w komplecie.

— A właśnie, co z Czechami? — zapytała zaciekawiona personifikacja Rzeczpospolitej.

— Tak samo, jak Ukraina, nie może przyjść. Biedaczka się rozchorowała akurat na Wielkanoc... — rzekł Ludwig.

Postanowiłaś, że ̶z̶a̶ ̶d̶u̶ż̶o̶ ̶t̶u̶ ̶d̶i̶a̶l̶o̶g̶ó̶w̶ usiądziesz sobie obok Litwy na miodowej kanapie z takimi fajnymi kolorowymi poduszkami. Przytulne miejsce.

Spojrzałaś przed siebie. W rogu pokoju stała wielka, drewniana szafa, a tuż obok niej zegar. I do końca znów szafki, na których stało wiele przeróżnych zdjęć oraz koszyczek z cukierkami.

Twoją chwilę nieobecności w rzeczywistości przerwało głośne pukanie. Polska szybko zatkał uszy.

— OTWARTE! — wrzasnął po raz drugi Niemcy.

I po chwili drzwi od salonu otworzyła, wbrew oczekiwaniom Ludwiga, wystrojona oraz uśmiechnięta Węgry.

Przywitała się i weszła do pokoju, tuż za nią Austria, który uprzednio zamknął drzwi i zrobił to samo, co jego była żona. Oboje usiedli na przeciwko ciebie.

— Czekamy jeszcze na kogoś? Zaraz dwunasta... — powiedział Austria, spoglądając na zegarek.

I Ludwig zaczął tłumaczyć wszystko od nowa...

***

I koleejne pukanie. Jakże cudownie! Zmęczona położyłaś głowę na ramieniu Lici, który starał się na ciebie nie spoglądać. Ciekawe czemu.

Niemcy miał już krzyknąć "OTWARTE", ale Polska był szybszy i otworzył drzwi przybyłym.

— Witaj towarzyszu Polsko! — odezwał się Rosja. Wspomniany przez Rosję mruknął ciche ''cześć" i wpuścił ich do środka. Lecz zamiast iść do salonu poszedł na górę, do łazienki.

— [T/I] jest, Austria i Węgry są, Rosja z Białorusią są, Litwa też, Łotwa tak samo, Estonia, głupi brat... — zaczął wyliczać. — ....Gdzie jest Polen? — zapytał pół rozpaczony pół wkurzony Niemcy.

***

Usiadłaś obok Litwy. Raivis postawił koszyczek i zajął miejsce obok ciebie. Potem Roderich z byłą żoną, Ludwig, Gilbert, mateczka Rusja i Natalia. Feliks siedział obok swojego przyjaciela.

Po kilkunastu minutach się zaczęło, ale ty, Prusy i Feliks nie mogliście się skupić. Po dwudziestu minutach wiercenia się Niemcy przez innych zaproponował wam, żebyście zajęli się paznokciami, śpiewali piosenki w głowie, czy sobie rysowali wyobraźnią.

Postanowiłaś sobie porysować, co poskutkowało niezłymi obrazami... Jak dobrze, że nie rysowałaś ich na kartce. W końcu, jakby inni na to zareagowali?

Gdy wyszliście, napotkałaś znajome twarze...

***

Hello!

Wiem, pospieszyłam się z tym, ale musiałam ze względu na moje lenistwo XD

I jak się podoba pierwsza część? Mam takie maaałe pytanie, z kim chcielibyście część drugą?
Z:

-Grupa A (Nordycy, Ameryka, Anglia, Kanada, Francja, Sealand,)

-Grupa B ((jak to dziwnie brzmi XD) Japonia, Chiny, bracia Vargas w tym Seborga, Hiszpania +jakieś dwie postacie~)

Tak się sprawy mają. A ja lecę pisać one-shota! ^^

(Rly idę pisać bo mi się tych zamówień narodziło, a ja przy połowie nie jestem XD)

~ Hetalia ~ One shoty |Zamówienia otwarte(chyba|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz