Ten tydzień zleciał jak z bicza strzelił. Razem z Ewą, przemierzałyśmy właśnie piętra Warszawskiej galerii handlowej. Jak to przyjaciółka określiła, musimy znaleźć coś wystrzałowego na dzisiejszy koncert. Ona miała już ze sobą kilka toreb zakupowych, a ja dalej snułam się między sklepowymi półkami nie mogąc zdecydować się na nic konkretnego. Gdy mijałyśmy witrynę jubilera, zatrzymałam się sama nie wiedząc czemu. Stanęłam przed szybą przyglądając się całej wystawionej biżuterii. Mój wzrok zatrzymał się na złotym łańcuszku z zawieszką, w kształcie odwróconego znaku zapytania. Od razu do głowy przyszedł mi Kuba.
- Co tam wypatrzyłaś? - Ewa podeszła do mnie opierając podbródek na moim ramieniu
Wskazałam jej palcem łańcuszek. Już teraz wiedziałam, że muszę go kupić. Tylko z pewnością problemem będzie cena.
- Chcesz go kupić dla Que prawda?
Jak zwykle czytała w moich myślach. Przytaknęłam głową, na co przyjaciółka popchnęła mnie w kierunku wejścia do sklepu.
- Dzień dobry, czy mogę w czymś pomóc? Szukają Panie czegoś konkretnego?
Tuż przy wejściu zaatakowała nas ekspedientka oferująca swoją pomoc.
- Chciałam zapytać o cenę łańcuszka z wystawy. Tego z odwróconym znakiem zapytania - wskazałam palcem miejsce w którym jest naszyjnik
- Już sprawdzamy.
Ekspedientka podeszła do witryny, otworzyła ją kluczykiem i wyjeła interesująca mnie błyskotke. Po chwili stojak z naszyjnikiem wylądował na ladzie, a ja mogłam przyjrzeć mu się z bliska. Był wręcz idealny, jakby zrobiony specjalnie dla Que. Łańcuszek był dosyć długi i nie za gruby. Wielkość zawieszki ładnie pasowała do całości. Spojrzałam na cenę i lekko się zdziwiłam.
- Skąd ta cena? 350zł wydaje się dosyć tanio jak na złoto - spojrzałam na kobietę za ladą.
- To kolekcja z poprzedniego sezonu która jest teraz w promocji. Do tego dochodzi jeszcze - 10% na cały asortyment z okazji pierwszych urodzin sklepu.
- wytłumaczyła uprzejmie - Mamy jeszcze kolczyki do kompletu, chce Pani zobaczyć?- Dziękuje za kolczyki, wezmę tylko łańcuszek - z uśmiechem spojrzałam na Ewę która bacznie mi się przyglądała.
Po kilku minutach opuściłyśmy sklep, a w mojej torebce był schowany ładnie zapakowany prezent dla Kuby. Już się nie mogłam doczekać, aż będę mogła mu go dać. Byłam ciekawa czy się ucieszy, czy będzie zaskoczony.
- Ty go kochasz - słowa przyjaciółki wyrwały mnie z zamyślenia
- Co? Kogo? O czym Ty mówisz? - przystanęłam wpatrując się w dziewczynę
- Dobrze wiesz o kim mówię - Ewa uniosła brew do góry i skrzyżowała ręce na piersi
- Chodzi Ci o Kube? Zwariowałaś, my się ledwo znamy - prychnęłam, machając dłonią w jej stronę
- Właśnie kupiłaś drogi prezent, wydając pewnie z połowę swoich oszczędności. A oczy ci się świecą jak psu jajka od momentu gdy wyszłyśmy ze sklepu.
- Przesadzasz - wyminęłam przyjaciółkę - i co to za tekst o psich jajkach.
- Mnie nie oszukasz - odpowiedziała zrównując się ze mną krokiem
- Chcę mu sprawić przyjemność, wiesz przecież jak wiele dla mnie zrobił.
- Jak chciałaś mu zrobić dobrze są na to tańsze sposoby - odpowiedziała wykonując sugestywny ruch dłonią przy ustach