🖤 Rozdział XXVIII 🖤

540 24 3
                                    

-Będziesz gotowa zaufać mi jeszcze raz?-spytał.

-Przepraszam,ale nie.-widać było w jego oczach ból i smutek.-IT'S PRANK BRO!-zaśmiałam się.

-O ty!-zaczął mnie łaskotać.

-Pau..Paulo..przestań.-śmiałam się jak opętana,co musiała usłyszeć reszta siedzącą na korytarzu,bo zauważyłam ich stojących w drzwiach.

-Ja rozumiem w domu,ale,że tak w szpitalu?! -zaśmiał się Juan.

-Głupi jesteś.-wystawiłam mu język.-ty też.-wskazałam na Paulo.

-Na twoim punkcie.-pocałował mnie w policzek.

-Jak miło widzieć Paulo tak szczęśliwego..-uśmiechnęła się mama Paulo.-synu,masz tego nie spiepszyć,bo taka dziewczyna to skarb.

-Niech pani przestanie,bo się rumienie.-zaśmiałam się.

-Oj tam jaka pani?! Mów mi mamo.-przytuliła mnie.

-Dziękuje...mamo.

Po tym wszystkim zostałam sama z Paulo..

-Kiedy wychodzisz ?-zapytałam.

-Za jakieś 2 tygodnie,a co będziesz tęsknić?

-I to jakk!

-Gdzie teraz mieszkasz ?

-Wynajęłam mieszkanie niedaleko stadionu.

-To jak wyjdę ze szpitala będziesz mieszkała u mnie.

-Ooo no nie wiem..

-Wszystko jest już ustalone.Przeprowadzasz się do mnie i kropka.

-Dobraa,wiem,że z tobą nie wygram..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Po długiej namowie Paulo postanowiłam pójść do domu odpocząć..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Spędziłam w domu jakieś 5 godzin i musiałam iść do szpitala..
Tak bardzo się za nim stęskniłam..,za jego uśmiechem,ciepłem,pocałunkami..

Wsiadłam do taksówki i ruszyłam w stronę szpitalu.

Po kilku minutach byłam na miejscu.

Weszłam do sali,gdzie zastałam Paulo śpiącego.
Wyglądał tak słodko..,więc nie chciałam go budzić.

Nie musiałam długo czekać,bo po około 10 minutach otworzył oczy.

-Dzień dobry śpiąca królewno.-uśmiechnęłam się.

-Myślałem,że mnie obudzisz jakimś pocałunkiem czy coś..

-Nie za dużo sobie życzysz księżniczko?-rozczochrałam mu włosy.

-Tylko ciebie.-pocałował mnie.

-Jak się czujesz ?-spytałam po chwili.-przyniosłam ci trochę owoców..

-Ale mi to nie jest potrzebne..

-Jeżeli chcesz ze mną mieszkać to przygotuj się na tego typu dietę haha.

-O nieee.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Minęły niecałe dwa tygodnie i w końcu Paulo może wyjść ze szpitala.

-Oto wypis.I pamiętaj,musisz się zdrowo odżywiać.-uśmiechnął się lekarz.

-Już ja o to zadbam.-zaśmiałam się.-do widzenia.

Wyszliśmy ze szpitala.
Nie obyło się bez paparazzi,lecz udało nam się ,,jakoś" przejść do samochodu Juana.

-Siema stary.-przywitał się Paulo z Juanem,a ja z Mariną.

-Jedziemy?-zapytała Marina.

-Jasne.-odparłam.

Podczas jazdy nie obyło się bez śpiewania,jeżeli fałszowanie mogę nazwać śpiewaniem do piosenek Biebera hah.

Pożegnaliśmy się z parą i razem z Paulo weszliśmy do jego domu.

-To co robimy?-objął mnie w talii.

-Napewno nie to o czym myślisz.-zaśmiałam się.

-Ehh..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Minęły dwa miesiące od tych wszystkich wydarzeń i razem z Paulo tworzymy szczęśliwą parę.

Paulo powrócił do treningów i razem z drużyną wygrali Coppa Italia z czego jestem taka dumna!!

Natomiast ja z dziewczynami już jutro zaczynamy eliminacje Ligi Mistrzyń.
Gramy z bardzo mocną drużyną,bo FC Barceloną.Ehh..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Noi stoję teraz na korytarzu z resztą dziewczyn.
Za kilka minut rozpocznie się mecz..ważny mecz..
Chłopaki kibicują nam na trybunach...

∆∆∆∆∆∆∆∆

86 minuta meczu i dalej 0:0.

Lieke Martens próbuje okiwać Marinę,lecz się jej nie udaję i teraz jest trzy na dwie.

Szybko biegnę w kierunku pola karnego,a Marina schodzi do lewej strony boiska.

Dośrodkowuje piłkę w pole karne...ja podskakuję,uderzam piłkę głową i zamykam oczy..
Słyszę krzyki kibiców jak i komentatorów.
Strzeliłam gola !!
Co za radość!

Do końca meczu wynik wynosił 1:0 dla nas !!

Wchodzimy do szatni i śpiewany hymn Juve.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Po ,,małej" imprezie w szatni razem z Paulo udałam się do domu.

-Jestem z ciebie taki dumny.-dał mi całusa w policzek wchodząc do domu.

-Sama nie mogę w to uwierzyć.-siadłam na kanapie.

-Piłka poleciało w samo okienko.No po prostu szacun.-siadł koło mnie.-oglądamy coś?

-Spoko.

Noi reszta dnia minęła nam właśnie w taki sposób..

Just be || Paulo Dybala ❣ |||| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz