Rozdział I

14 2 0
                                    


Dwa głębokie wdechy. Jedenaście bezpiecznych kroków. Osiem mrugnięć oczami. Ciemny korytarz wydawał się być nieskończenie długi. Charlie ostrożnie szła, przesuwając nagim ramieniem po chropowatych ścianach. Po jej ciele przechodziły nieprzyjemne dreszcze, które dodawały jej strachu. Ściskała w dłoni rewolwer, który udało jej się znaleźć w szufladzie. Do tej pory nie wie jakim cudem rozwaliła zamek. Pewnie adrenalina, która jej towarzyszyła, pomogła w tym. Gryzła nerwowo dolną wargę, starając się zachować profesjonalizm, taki, który posiadają policjanci albo antyterroryści podczas akcji. Charlie jednak nie była ani policjantem, ani antyterrorystą, ani żadną inną osobą, która potrafiłaby posługiwać się bronią. Charlie była dwudziestoczteroletnią studentką medycyny. Nie potrafiła nawet trzymać pistoletu, a co dopiero go użyć. Znalazła się jednak w sytuacji, dzięki której przypisze sobie to nowe doświadczenie. O ile przeżyje.

Wstrzymała oddech, gdy usłyszała ciężkie kroki. Zaledwie dwieście metrów przed sobą. Strach sprawiał, że jej dłonie zaczęły się trząść, a nogi odmówiły posłuszeństwa. Ciężko było jej nabrać powietrza do płuc. Bała się, że jakikolwiek ruch czy świst wyda jej osobę. Nie była w stanie już biec, uciekała od dobrej godziny. Zresztą, ten korytarz... Nie wiedziała dokąd prowadzi. Być może była teraz w ślepym zaułku i tylko cisza oraz opanowanie sprawią, że wyjdzie z tego cało. Modliła się w duchu, aby mężczyzna przeszedł, nie ocierając, nie zatrzymując się obok niej.

- Dobrze, że jest ciemno. - pomyślała, a po jej skroni spływała kropla potu.

Gdyby była w kreskówce, a ta kropelka spadłaby na podłogę i wydała charakterystyczny, głośny (bo w końcu w kreskówkach tak jest, prawda?) dźwięk, byłoby po niej. Jednak nie była w żadnej animowanej bajce. Naprawdę żyła. I chciała żyć jak najdłużej. Chciała podróżować po świecie, zbierać pocztówki z miast, w których była, próbować różnorodnych potraw, robić zdjęcia, które później miała wydrukować i przykleić na ścianę. Pragnęła przeżyć prawdziwą miłość, założyć rodzinę, osiągnąć sukces w zakresie medycyny. Miała plany, które posiadał każdy człowiek. Nie wyróżniała się niczym. Niczym. A jednak stała przed seryjnym mordercą, który obrał ją za cel swoich chorych fantazji.

Klęła na siebie w duchu , że weszła do tego domu. Jednak, kto by nie wszedł? Głośny płacz dziecka oraz krzyk dorosłego mężczyzny zwróciłby uwagę każdego. Każdy próbowałby pomóc. Dlaczego nie zadzwoniła najpierw na policję? Pragnęła zostać bohaterką? Oczyma wyobraźni widziała siebie, jak wychodzi z budynku z malutką dziewczynką, której uratowała życie? Chciała widzieć siebie na nagłówkach gazet, słyszeć swoje imię w telewizji i móc przechodzić dostojnym krokiem przez ulice miasta, obserwując jak ludzie szepczą i uśmiechają się do niej? Nie. Charlie była dobra. Niosła pomoc każdemu, kto o nią prosił. I to ją właśnie zgubiło. Doprowadziło do sytuacji, gdzie musiała zmierzyć się z psychopatą. Musiał ją śledzić przez dłuższy okres. Musiał mieć dokładnie zanotowane, że w środę, po piętnastej wraca z wykładów, udaje się do sklepu spożywczego, w którym spędza mniej więcej półgodziny, a następnie przechodzi obok domu, który wydawał się jej zawsze opuszczony i stary. Morderca wybrał zimową porę, gdy o szesnastej robi się ciemno, a ludzie uciekają czym prędzej do domów, aby się ogrzać i zostawić mrok za sobą. Jak długo musiał ją śledzić?

Przełknęła ślinę czekając na jego kolejny ruch. Żałowała, że nie ma mocy widzenia w ciemności. Z pewnością łatwiej byłoby się stąd wydostać. Miała dwa wyjścia - strzelać na oślep albo czekać, aż morderca uda się dalej. Oba wyjścia były ryzykowne. Żadne z nich nie gwarantowało jej życia - wręcz przeciwnie - łatwiej było je stracić niż trzymać.

- Wiem, że tu jesteś. Czuję twój zapach. - powiedział spokojnym głosem. Choć był psychopatą, jego barwa głosu wzbudzała zaufanie i była ciepła. Wiele osób się na nią nabrało. - Nikt mi nie uciekł. - dorzucił stawiając kolejny krok.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 22, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

AnonimWhere stories live. Discover now