7

74 12 4
                                    

Pov. Tord.

Siedzę sobie z Tomim... I jeszcze dzisiaj mamy polecieć do Norwegii i szczerze nie mogę się doczekać.

Tord; Misiu?
Tom; Tak kotku?
Tord; Która godzina i kiedy kupimy bilety?
Tom; Jest godzina 06:49, a bilety mają załatwić twoi rodzice. A co skarbie?
Tord; Ja chce już do Norwegiiii!
Tom; Oj kicia.... *słodki uśmiech*

I nagle Tom do mnie podszedł i mnie przytulił.

Tord; Dasz buzi?
Tom; Tobie? Zawsze

I teraz jeszcze dostałem całusa... Dzisiaj to ja w 7 niebie jestem!

Pov. Tom.

Tordziunio jest słodziutki. Tyle żeby być takim głuptasem, żeby myśleć, że buziaka nie dostanie, to jeszcze myśli, że  tak krótkiego.

Tom; Głuptas *cichy śmiech*
Tord; O co Ci cho- mhhh!
I tutaj mu przerwałem namiętnym pocałunkiem.

Tord; mmmmhh! Mhhmmm! Mmmm...

Podgryzałem jego malinowe usta, aż Tord w końcu się wczuł i oddawał każde pocałunki z mojej strony. Oderwaliśmy się po 3 minutach, gdyż zabrakło nam powietrza.

Tom; Podobało się?
Tord; T-tak *zawstydzony uśmiech*
Tom; Idę zrobić śniadanko, poleż sobie jeszcze kotuś.

Pov. Tord.

// Time. Skip. po śniadaniu//

Tord; Smaczne było *:3*
Tom; Cieszę się, że Ci smakowało *:)*
Tord; Daj talerz *;3*

Wziąłem od niego talerz i powędrowałem na dół do kuchni. Ogólnie nie zdziwię się jak wylot będzie o 19... W sumie wtedy jest najmniej ludzi. A z moich przemyśleń wyrwał mnie Tom, który przytulił mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu.

Tom; Zmywasz?
Tord; Jak widać...
Tom; Kotuś *heheszki* jest u mnie w domu takie coś jak zmywarka
Tord; *;-;*
Tom; Oj skarbie *pocałiwał mnie w czoło*

Tom wziął mnie na "pannę młodą" i zaniusł mnie, w sumie nawet nie wiem po jakie licho, do łóżka, położył mnie, a następnie przytulił.

Tord; Co jest kochanie?
Tom; Nic po prostu chcę się poprzytulać...
Tord; Słodziak *owo*

Również się w niego wtuliłem.

Tord; KURDE!
Tom; hmm?

Ehh... najwyraźniej przysnęło mu się...

Tord; Nic skarbie, telefon mi dzwoni... Poczekaj chwilunię.

Odebrałem.

Tord; No co? Mhm? Super, papa. Też Cie kocham pa.
Tom; Kto to kochanie? *mówił zaspanym głosem*
Tord; Tata, mamy samolot na 20:05.
Tom; To *ziewa* super.
Tord; A żebyś wiedział *^^* jest 11:19... Proponuje się przespać do 13:00, chwilę potem pójść się wykąpaćy, a o 15:00 się spakować... Później tak o 18:00 do 19:00 pograć na Xbox'ie objadając się pizzą. Po 19:05 wyjechać na lotnisko.
Tom; Bardzo dobry pomysł. A teraz w kime.
Tord; W KIME!

Wtuliłem się w tors mojego misia i poszedłem spać...

// Time. Skip. Godz. 13:02//

Tom; Kotuś, wstawaj *całuje w czoło*
Tord; Już, już...

Wstałem przeciągnąlem się i spojrzałem na Tomiego.

Tord; Co jest skarbie?

Tom nic nie odpowiedział tylko wziął mnie na ręcę i poszedł do łazienki, posadził mnie na pralce i nalał wodę do wanny.

Tord; Co robisz misiek?
Tom; O 13:00 mieliśmy się wykąpać, a ja sobie pomyślałem, że może się razem wykąpiemy.

Tord; W sumie... fajny pomysł *:3*
Tom; No to hop siup do wody! Zrób pianę, a ja pójdę po ciuchy. Ręczniki są w szafce pod umywalką kicia.
Tord; Spoko misiu.

Wlałem płyn truskawkowy do wanny, a następnie wszedłem do cieplutkiej wody.

Tom; Już jestem.

Wszedł, a gdy się na mnie spojrzał od razu się szeroko uśmiechnął, rozebrał się i położył się na przeciwko mnie i złapał mnie za rękę.

Tom; Jak się dzisiaj czujesz kotek?
Tord; Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo podekscytowany i kochany przez Ciebie *:3*
Tom; Owww *UwU* słodko kiciu.
Tord; *:3* A Ty misiu?
Tom; Bardzo dobrze, bo Ty tu jesteś *^^3*
Tord; *^^* kocham Cię kochanie.
Tom; Ja Ciebie też kocham książe Ty mój~

Uśmiechałem się cały czas jak małe dziecko co dostało lizaka. Siedzieliśmy tak jeszcze z 30 minut, a potem zaczęliśmy się myć. 5 minut później wyszliśmy z wanny.

Tom; ORIENT!
Tord; Co?

Iiiiii... właśnie dostałem ręcznikiem w łeb... ;_;

Tord; Fajnie, czerwony jest.
Tom; No jo.

Wytarłem się dokładnie, założyłem majtki, spodenki iiii...

Tord; Tomi?
Tom; Tak?
Tord; Czemu dajesz mi swoją koszulkę?
Tom; Zakładaj i nie marudź.
Tord; No dobra...

Założyłem koszulkę Tomiego i było na niej... nasze zdjęcie... Słodko.

Tom; I ta koszulka jest już Twoja *^^3*
Tord; O-ona je-jest.... SUPER!!! Dzięki kochanie!!!

Skoczyłem na niego, wtuliłem się w niego i namiętnie pocałowałem w ramach podziękowań.

Tord; Jeszcze raz dziękuje.

Ponownie się wtuliłem w mojego miśka.

Tom; Nie ma sprawy kochanie.
Tord; Która godzinka? *powiedziałem schodząc z Toma*
Tom; Godzina? 16:59...
Tom i Tord; IDZIEMY SIĘ PAKOWAĆ!!!

Pov. Tom.

Tord bardzo szybko pobiegł do swojego domu, a ja do siebie do sypialni na górę.
O godzinie 18:02 spotkaliśmy się pomiędzy naszymi domami.

Tord; Hej kotuś *:3*
Tom; Hej skarbie, jak rodzicom spodobała się koszulka *chytry uśmiech*
Tord; Tata Pat nie dawał mi spokoju jaki Ty uroczy i dobry *;_;*

Tom; O jeny, mój biedny maluch.

Objąłem go ramieniem.

Tom; Pizza?
Tord; *:)* pizza.

Ok. 18:48 byliśmy na lotnisku, na którym znajdowała się restauracja. Zamówiliśmy pizze i godzinę później  po jej zjedzeniu poszliśmy na samolot. Gdy byliśmy w środku, Tord oparł się o moje ramię.

Tord; Kocham *ziew* Cie *szepnął* 
Tom; Ja Ciebie też kocham ale teraz idź spać. Dobranoc *cmoknąłem go w czoło*
Tord; Dobranoc *wymamrotał*

Koniec rozdziału pa!

MÓJ najlepszy nauczyciel TomTordWhere stories live. Discover now