Kiedy zaparkowałem samochód na ogrodzie domu rodziców czułem skręty żołądka. Bałem się..., to chore ale bałem się przyjechać do rodziców i rodzeństwa, taka jest prawda.
- Kochanie- usłyszałem głos Jannet a sekundę później nasze palce były już splecionie.- Będę tam z Tobą, pamiętaj o tym i nie bój się.- Jannet gładziła kciukiem moją dłoń i mówiła to patrząc w moje oczy. Nic nie powiedziałem tylko nachyliłem się i pocałowałem ją w usta tak aby przekazać jej jak bardzo jej dziękuję, że ze mną tutaj jest. - Idziemy?- zapytała kiedy oderwaliśmy się od siebie
- Idziemy- wziąłem głęboki oddech i wyszedłem z auta. Od razu złapałem Jannet za rękę i skierowaliśmy się do domu. Z drżącą ręką nacisnąłem na dzwonek do drzwi i czekałem aż ktoś mi otworzy. Kiedy czekaliśmy aż ktoś nam otworzy miałem wrażenie że minęła wieczność a tak naprawdę już po paru sekundach usłyszałem kroki po drugiej stronie drzwi. Ścisnąłem mocniej dłoń Jannet kiedy drzwi zaczęły się otwierać a już po chwili zobaczyłem za drzwiami moją mamę. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech kiedy ją zobaczyłem. Dopiero teraz poczułem jak bardzo brakowało mi rodziny. Zobaczyłem na twarzy mamy jak kształtuje się uśmiech a chwilę później łzy w kącikach jej oczu
- Boże synku...- zaczęła ale nie dane było jej dokończyć bo emocje przejęły nad nią kontrolę. Otworzyła szerzej drzwi a kiedy weszliśmy do środka i drzwi były już zamknięte od razu poczułem jak moja mama się do mnie tuli. Również ją przytuliłem i nie ukrywam samej chciało mi się płakać ze szczęścia, że w końcu jest tak jak powinno być, i ze smutku że tak bardzo mi brakowało rodziny
Jannet
To był piękny widok widzieć Justina przytulającego się ze swoją mamą po tak długiej rozłące. Nie chciałam im przeszkadzać w tej chwili więc po cichu wycofałam się koło drzwi aby zostawić ich samych. Cieszyłam się ze szczęścia Justina jednocześnie żałując, że nie zdążyłam pogodzić się ze swoimi rodzicami. To bardzo mnie boli ale nic już nie mogę zrobić. Swoją drogą to dom rodziców Justina jest piękny i duży. Czuć w nim takie rodzinne ognisko domowe i przyjemną atmosferę
- Nie płacz już mamo- usłyszałam głos Justina
- Synku ja tak bardzo za Tobą tęskniłam, tak Nam Cię tutaj brakowało...- powiedziała nie wypuszczając swojego syna z objęć. Wzruszyłam się i parę łez skapło z mojego policzka ale szybko je starałam nie chcąc aby ktoś je zauważył
- Ja też tęskniłem mamo. Już jest dobrze- powiedział i pocałował mamę w czoło a następnie odsunął się od niej. Widziałam na jego twarzy wymalowaną ulgę i szczęście. To było to na czym tak bardzo mi zależało i z czego tak bardzo się cieszę. - Mamo chciałbym Ci kogoś przedstawić- Justin obrócił się w moją stronę i wyciągnął do mnie rękę. Splotłam nasze place i podeszłam bliżej nich - To jest Jannet, moja dziewczyna, Jannet to jest moja mama Pattie
- Dzień dobry bardzo miło mi Panią poznać- uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- Dzień dobry skarbie, mi też jest bardzo miło- kobieta podeszła bliżej i tak po prostu się do mnie przytuliła. Odwzajemniłam uśmiech z wielką radością i poczuciem miłości do tego domu. - Justin bardzo dużo mi o Tobie opowiadał kiedy rozmawialiśmy- powiedziała na co popatrzyłam na Justina ze zdziwieniem
- Mamo...- powiedział zawstydzony na co obie się zaśmiałyśmy
- Zapraszam na górę dzieci- kobieta wskazała nam schody prowadzące na piętro domu gdzie się skierowaliśmy. Kiedy byliśmy już na końcu schodów na przeciwko nas był duży pokój w którym były otwarte drzwi i z którego dochodziły głosy jak się domyślam taty i rodzeństwa Justina. Pattie weszła pierwsza a my zaraz za nią.
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
أدب الهواةJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.