Słowa które jednak bolą

137 14 20
                                    


Nagisa

Biegłem jak najdalej się da, nie chce być już przy nim. Zawiódł moje zaufanie, i nie mogę już na niego liczyć. Zamiast mnie bić mógł od razu powiedzieć o co mu chodzi, a nie żeby dać się ponieść emocjom. Zatrzymałem się gdzieś przy lesie, co jest nie daleko parku, i myślałem co dalej zrobić. Do domu nie wrócę bo praktycznie go nie mam. Jedyna osoba która mnie rozumiała zrobiła coś takiego, więc zostałem sam. I nie sądzę, by ciągnięcie tego dalej miało jakiś większy sens. Ale ....Bardzo go polubiłem i .....nie chce tego tak skreślać, ....tylko moje słowa to potwierdziły, że zakończyłem z nim już znajomość. Mam w głowie teraz tylko jedno, by to wszystko skończyć w jeden możliwy sposób jaki mi został .....Czyli się zabić. Śmierć i tak mnie nie długo czeka, więc tylko ją przyspieszę. Kiedy chciałem już wejść w las i tam to wszystko zakończyć, to nagle ktoś mnie mocno przytulił od tyłu, i wiem już kto to.

- Zostaw mnie! Nie chce cię znać, widzieć! Odejdź i nigdy już do mnie nie wracaj..!

Krzyczałem cały czas, nie chce mieć z nim nic do czynienia. Tylko mnie zranił, a ja nie chce przez to przechodzić kolejny raz...

- Nie, zostaje tu i daj mi to wyjaśnić.

- Tu nie ma co wyjaśniać, chce tylko to zakończyć. Zraniłeś mnie doszczętnie tym co zrobiłeś mnie zniszczyłeś. I myślisz, że ja ci to wybaczę?!

- Nie, nawet tego nie oczekuje, ale proszę daj mi to chociaż wyjaśnić. Proszę, to na pewno dużo sprawi, że zrozumiesz.

- Skąd możesz to wiedzieć, nie znasz mnie i nie mów niczego na przód.

- Nie mówię, po prostu chce ci tylko pomóc i chce byś wiedział, że mimo tego, że cię uderzyłem dalej mi na tobie zależy.

- Zależy? Czy ty się dobrze czujesz, mówiąc to.

- Tak bardzo dobrze. Mówię co myślę o tobie, od pewnego czasu.  I chce byś to wiedział 

Uspokoiłem się i już nie wyrywałem mu. Mimo, że dalej nie chce go widzieć, to wysłucham jego tłumaczeń i tego co chce mi przekazać. Puścił mnie, a ja skierowałem się przodem do jego twarzy. Widziałem na niej determinację i chęć do wypowiedzenia tego co go trapi.

- No dobra, mów co ci tam na żołądku stoi.

Jestem bardziej obojętny do niego, niż miałem to w wypadku przy nim być. Wiem jestem osobą co łatwo urazić, a jeśli chce bym mu wybaczył, to musi naprawdę nieźle się postarać.

- Zrobiłem to bo byłem wściekły na ciebie, że ukryłeś coś tak ważnego przede mną

- Ważnego? Co ty mówisz, to nigdy ważne nie było. Matka zawsze miała to gdzieś, a ja ją rozumiałem. To jest przeszłość, nie mogę nią żyć tylko muszę iść dalej. A myśląc o tym cały czas i załamując się tylko sprawię, że wpadnę w depresję, a tego nie chce. Dlatego ci nic nie mówiłem,  po prostu wymazałem to z pamięci ....Nie, nie tylko co wymazałem bo od tak się nie da. Ale zakopałem to tak głęboko w swojej podświadomości, że po prostu zapomniałem. Nie chce o tym mówić, i chce uznać ten etap mojego beznadziejnego życia za zamknięty. Po prostu tych dwóch lat nie było. Chce by tam było i tak zostało.

Mam nadzieję, że zrozumiał, że to jest skończony temat. Nie było tego nigdy, i chce już mieć święty spokój z tym co się wtedy działo. Widzę, że jest zszokowany moją odpowiedzią, ale niech zrozumie, że taką prawdę usłyszy i żadnej innej. 

- Czyli po prostu chcesz zapomnieć, że to wszystko w ogóle miało miejsce?

- Dokładnie tak. I innej opcji nie ma. To jest skończone i koniec.

Widzę ten szok na jego twarzy, ale mam to na obecną chwilę gdzieś. Ja zapomniałem, więc niech i on zapomni 

- I co, to jest to co miało zmienić moje zdanie o tym co zrobiłeś? Jeśli tak, to kiepsko, bo to nic nie dało

- Nie. To było, tylko po to, by dowiedzieć się czemu mi nic nie mówiłeś 

- No to teraz wiesz. Zadowolony?

- Co ....w ciebie wstąpiło?

- Nic, po prostu denerwuje mnie fakt, że wpieprzasz się w moje życie! Ja tego nie lubię. I skąd w ogóle dowiedziałeś się o tym. To jest temat, o którym się nie mówi normalnie na ulicy. A po za naszą rodziną, i klubem tego gościa nikt nie wie.

- To jest coś, co można się dowiedzieć, o ile wie się jak. A moje źródła od których je biorę, są nie zawodne i potrafię się dokopać do wszystkiego. Nawet do tak utajnionej rzeczy jak to, że byłem wykorzystywany seksualnie w tym klubie.

Czyli to już tajemnicą nie jest? Super

- Tylko spróbuj powiedzieć o tym komu kol wiek 

- Spokojnie, twoje sekrety są bezpieczne, nie musisz się o to bać 

- A masz jeszcze coś do mnie, czy mogę już iść.

- Mam i stwierdziłem, że to będzie dobry moment by ci o tym powiedzieć 

- Ciekawe co jest tak bardzo ważne, by mówić to teraz?

- Nagisa, ja wiem, że cię uderzyłem i wiem, że nie zasługuje na wybaczenie ale, .....zrobiłem to bo się boje o ciebie. To co usłyszałem kim byłeś te dwa lata temu, to mnie przeraziło bo byłeś wtedy dzieckiem, i ....musiało być ci wtedy naprawdę ciężko. Te wszystkie emocje skumulowały się we mnie, i w taki sposób wyszły. Nie chciałem tego naprawdę. Sam chciałbym cofnąć czas, by nic ci się nie stało, bym się wtedy powstrzymał ale, .....niestety, na to już za późno. 

Trochę mnie ....wystraszył tymi słowami? Co on ma na myśli, mówiąc je?

- O co ci konkretnie chodzi, bo ...nie mogę tego zrozumieć

- Nagisa ...ja bardzo cię polubiłem przez te wszystkie tygodnie. Nie wiedziałem, że mogę poczuć coś takiego do ciebie, do kogo kol wiek. Myślałem, że te uczucia już we mnie nigdy się nie obudzą ale, ....jednak jest inaczej. Bo obudziłem je gdy cię poznałem. Gdy spotkałem cię pierwszy raz.... Ten twój uśmiech sprawił najwięcej, i nie chce go stracić, tak samo jak nie chce stracić ciebie.... Ja..

- C-co...?

Mam mętlik w głowie, bo już wiem co chce powiedzieć, ale nie wiem czy jestem gotowy na takie wyznanie...

- Nagisa, ....kocham cię....

I cały świat mi runął razem ze mną. To jest coś co chciałem usłyszeć, ale też wolałem by to zachował dla siebie...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

No w końcu, coś w tym co jest między nimi zaczęłam. I następny rozdział, to będzie istny mętlik ze strony Nagisy. Ale tego można się spodziewać, bo w końcu to jest oczywiste. No, to na tyle ode mnie, i widzimy się we wtorek, i tak na pewno już wiedzie w jakiej książce. Papatki Misie!!!!

Nie trać CZASU ( KarmaGisa )Where stories live. Discover now