Pov. Rye
To teraz ja opowiem trochę o sobie.
Mam na imię Ryan, ale wszyscy mówią na mnie Rye. Mam 23 lata
Nagrywam covery na YouTube i to jest to co kocham. Muzyka była od zawsze częścią mojego życia. Mieszkam w Birmingham na Belmont Street, czyli centrum miasta. Nie mam zbyt wielu przyjaciół oprócz jednego. Za czasów szkolnych towarzyszył mi zabawny i miły chłopak o imieniu Mikey, ale urwał nam się kontakt i chociaż strasznie za nim tęsknię to nic nie robię aby go jakoś odnaleźć. Mieszkam sam od rodziny wyprowadziłem się ok 10 miesięcy temu. Mam trzech braci o rok starszego brata, ma na imię Robbie i bliźniaków w wieku 12 lat - Sammie i Shaun. W ten czas idealnie zapoznałem się z miastem oraz okolicami. Często bywam w parku lub też na świeżym powietrzu.
Pewnego dnia odbywając wieczorny spacer pojawił się ktoś kto zmienił moje życie. Zwyczajny przypadek. Nie patrząc przed siebie i nic nie oczekując wpadł na mnie niski blondyn o niebieskich jak niebo oczach, to właśnie Andy- mój obiekt westchnień, tak jestem gejem. Od kiedy go zobaczyłem moje myśli nie kręcą się wokół niczego innego oprócz Andy'ego. Udało mi się dostać jego numer gdy los dał nam druga szansę na spotkanie go właśnie drugi raz w parku już następnego dnia. Teraz jest u mnie i nie pozostaje mi nic innego jak zapronowac mu nocleg u mnie bo jest dość późno.Pov. Andy
Chcę wrócić do domu, a jak narazie Rye wciąż rozmawia ze mną o wszystkim co mnie niezbyt wciąga. Postanowiłem mu przerwać
-... Rye nie chce być niemiły ale jest strasznie późno i chyba powinienem już wracać do domu
- Co ty? Przenocuj u mnie- dodał
Wiedziałem kuźwa...
- Eeee. Znaczy...Nie znam Cię dobrze, a ty mi proponujesz nocleg
- Dokładnie. Śpij w moim pokoju ja będę na sofie
- Nie, słuchaj. Ja nie będę Ci tu przeszkadzać i idę do domu
- Ale to nie problem
- Ja nawet nie mam w czym spać
- Pożyczę Ci coś
On ewidentnie chcę mnie u siebie zatrzymać na jak najdłużej, ale mimo tego, że próbuje sobie stąd iść to on tego nie zauważa i nadal uważa, że chcę u niego zostać. Jeśli mowa o powrocie to nawet szansy nie mam bo drzwi są wciąż zamknięte na klucz. Nie wiedząc już co robić musiałem się zgodzić na przenocowanie u bruneta.
Położyłem się w łóżku w jego pokoju które mi odstąpił i próbowałem zasnąć, ale to wcale nie było takie łatwe.
Wewnętrzna walka z moimi myślami nie pozwalała mi zamknąć oczu więc zwyczajnie usiadłem na łóżku, podpierając się i myślałem tak z 2 godziny. Moje zmęczenie dawało o sobie znać i gdyby nie Rye który wszedł nagle niespodziewanie to być może spałbym już.
- Andy
- Co?
- Pewnie się zastanawiasz dlaczego tak długo nam zeszło
On mi chyba czyta w myślach
- I co w związku z tym?
- Chodzi mi o to, że po prostu bardzo Cię polubiłem i chcę Cię lepiej poznać
Teraz to ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. Rye mnie polubił, ale ja już go niekoniecznie. Co robić? Zacząłem się denerwować i co za tym idzie astma dawała o sobie znać.
- Andy? Coś nie tak?
- N-nie okej. J-jest okej. - powiedziałem ciężko oddychając
- Coś się dzieje. Przecież widzę
- N-naprawdę jest d- ob-rze
Było mi coraz ciężej. Mam tylko nadzieję, że wziąłem inhalator, ale znając życie zostawiłem go w kieszeni w kurtce. Było mi słabo
- Andy co się dzieję?
- P-pomóż m-i
- Ale co się dzieje?Pov. Rye
Andy zrobił się nagle blady i nie wiem co mu się stało. Chciał żebym mu pomógł, ale nie wiedziałem jak bo nic nie mówił. Wyczułem, że nie może oddychać.
- Masz astmę czy coś?
Pokiwał głową. Zacząłem szukać inhalatora. Szafka nocna, na dole gdzieś lub no tak kurtka. Pobiegłem mu na pomoc z urządzeniem i już po chwili wszystko było w porządku.Mała drama. Już niedługo Randy. Kto się nie może doczekać?
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
Loving You Had Consequenses | Randy | RoadTrip
FanficByło normalnie, ale nagle zjawiłeś się Ty i wszystko się zmieniło Chciałem po prostu miłości Szukałem wszystkich możliwych rozwiązań To mnie przerasta Nie daje rady Kochanie Ciebie miało konsekwencje Zapraszam do czytania LOVING YOU HAD CONSEQ...