115

477 26 0
                                    

-O mnie..? - kasztanowłosą zmurowało.
Wpatrywała się w blondyna, jej faceta, jej narzeczonego...jak w obcą osobę. W tej chwili. Wykorzystał Felix Felicis by ją zdobyć? Po co?
W jej głowie panował totalny zamęt, nie potrafiła wydusić z siebie słowa.
Malfoy widząc reakcję Gryfonki od razu przestał się głupio uśmiechać i spoważniał. Zastanawiał się, co ona musiała sobie pomyśleć, że jej wyraz twarzy wyrażał tak wiele negatywnych emocji; złość, żal, smutek, rozpacz,rozczarowanie?
-Hermiona.. - zaczął i dłonią pomasował swój kark. - Nie, to nie jest tak jak myślisz.
-Nie? A jak jest, Draco? - rzuciła smutno? - To był zakład? Zakład o miłość? Że dzięki eliksirowi zdobędziesz mnie, a potem pochwalisz się kumplom?
-Granger, nie, nie to nie tak. Nie było żadnego zakładu, rozumiesz? Żadnego! Wykorzystałem płynne szczęście po to, że nawet jeśli byłem zadufanym w sobie dupkiem i arystokratą, który ci uprzykrzał życie to z drugiej strony - cholernie mi się podobałaś. Nie tylko z wyglądu, bo naprawdę jesteś pociągająca, ale też z charakteru i twojej wiedzy jaką posiadasz.
Hermiona nic nie odpowiedziała, tylko słuchała dalej potoku słów ślizgona. To co mówił było dla niej jak poezja. Pociągała go? Od długiego czasu? Myślał, że jej nie zdobędzie bez pomocy szczęścia? Najwidoczniej.
-Powtarzam to nie był żaden zakład o miłość. A tym bardziej o twoją. Naprawdę się zakochałem, kocham teraz. Dziś Kocham Cię bardziej niż kiedykolwiek.Jutro będę Cię kochał jeszcze bardziej. Potrzebuję Cię najbardziej na świecie, pragnę Cię najbardziej na świecie. I mimo to że mamy te dziewiętnaście lat to, gdy widzę Ciebie i jestem przy Tobie czuję się jak zakochany gówniarz za każdym razem. - wyrzucił to z siebie jednym tchem i odetchnął głęboko.
Dłonie mu się trzęsły, a oddech był nierówny. W końcu wyjawił jej swoje prawdziwe uczucia, swój dawno skrywany sekret, który targał nim codziennie.
Kasztanowłosa przełknęła ślinę.
-Draco...ja...- zająknęła się. - Nie wiem co powiedzieć.
-Najlepiej to prawdę, lwico.
-Może nie postrzegałam się podczas wczesnej edukacji jako cud, ale zawsze kręciło się wokół Ciebie tyle dziewczyn..Piękniejszych, zgrabniejszych i ja po prostu trzymałam się wersji, że nawet jeśli byłabym ślizgonką to i tak nie miałabym szans. No proszę Cię, Draco Malfoy jako bóg Hogwartu miałby zwrócić uwagę na szarą Gryfonkę? Daj spokój, to było nierealne.
Draco uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową.
-Może i byłoby nierealne, ale po śmierci Czarnego Pana...wszystko się zmieniło. Nawet mój ojciec, który nienawidził każdego - zaczął nawijać na palec kosmyk jej włosów i się nachylił bliżej jej. - Ale teraz... jestem ja i ty, taka para numer jeden. Kocham Cię, ty kochasz mnie, bierzemy ślub...Niczym własna bajka.
-Tak, nasza bajka - powtórzyła.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz