Co tu się dzieje...

360 18 4
                                    

Obudziłam się w jednym z pokoi mojej przyjaciółki. Gdy tylko otworzyłam oczy od razu zaczęłam płakać. Kto to zrobił?! Dowiem się i się zemszcze. W pokoju leżała jakaś maska. Podeszłam do niej. Była to rzecz Susie. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Cała drżałam i płakałam. Znałam ją od dzieciństwa. 

Weszłam do jadalni, w której siedziało kilka osób. Wszyscy skierowali wzrok na mnie. Poznałam ich. Był Michael, Susie, Frank, Joey, Julie, Evan, HillBilly, Sally, Anna i Wraith. Nie wiedziałam co mam zrobić. Po chwili wstał Evan ze swoim dziwnym tasakiem. Michael kazał mu usiąść. 

Co mam teraz zrobić? Zawróciłam i wyszłam z domu przyjaciółki. Szłam środkiem drogi i płakałam. Podeszła do mnie Sally. 

-Co ty robisz? Nie boisz się tutaj chodzić? - zapytała zdziwiona. 

-Mam dość wszystkiego. - płakałam jeszcze bardziej. 

Sally nie wiedziała co ma zrobić. Nagle podbiegła do nas Susie.

-Stacy... Michael kazał mi cię przyprowadzić. - złapała mnie za rękę.

-Kto to zrobił? - mój głos drżał.

-Po obrażeniach myślę, że Spirit.

-Zabije ją... - szepnęłam.

Zaśmiała się.

-Nie możesz. - spojrzała na moją twarz. - Żałosna jesteś. 

Jej słowa mnie uraziły. Nie wiem czemu ale poczułam się zażenowana. 

Wróciłyśmy do jadalni. Usiadłam na kolanach Myersa. Wszyscy na mnie patrzyli. Miałam już tego dość! Jestem jakaś inna? Wyglądam żałośnie? Niech ktoś coś powie żeby przestali się na mnie patrzeć, błagam! Jedynie Anna patrzyła na mnie ze smutkiem, natomiast Frank dziwnie mi się przyglądał. Zaczynałam się powoli irytować. Każdy na mnie patrzył kurwa każdy!

Evan coś mówił ale nikt go nie słuchał. Ściskałam mocniej rękę Michaela. 

-Ona tu musi siedzieć? - zapytała Susie.

-Nie musze. Nawet nie chce ale ktoś nie chce mnie puścić. - odpowiedziałam drżącym głosem.

-Michael jak chcesz z nią siedzieć to idź do innego pokoju, jeśli możesz. - odrzekła Susie.

-Susie możemy chwile porozmawiać? - zapytał Frank i wstał.

Spaliłam się ze wstydu. 

-Michael chce iść do domu. - szepnęłam.

Pozwolił mi wstać i odejść. Skręcając na korytarz wpadłam na Franka. 

-Przepraszam. - wyminęłam go i poszłam dalej.

Wytarłam łzy rękawem i zaczęłam biec. Wbiegłam do domu i poszłam do salonu. Położyłam się pod kocem, wzięłam butelke  wina i włączyłam telewizor. 

-Z tego co wiemy mordercy z okrutnej gry mają następnie uderzyć w Lawnside...-wyciszyłam telewizor i sięgnęłam po komórkę.

Mamo odbierz... nie odbiera. Szlak! Próbowałam i próbowałam.

-Odbierz! - krzyknęłam.

-Kto ma odebrać?

Przestraszyłam się. Gdy się odwróciłam zaważyłam Franka. Podszedł i usiadł koło mnie. Zaraz potem przyszła Susie. Panicznie się bałam.

-Czemu przyciszyłaś? - Frank sięgnął po pilota, a Susie wyrwała mi telefon.

-Oddawaj! - krzyknęłam. 

-Ooo. Do mamusi dzwoni. - drażniła się ze mną. - Ciekawe co byś zrobiła bez niej.

-Zostaw! - próbowałam jej zabrać telefon. 

-Susie daj jej spokój.

-Oh Frank! Dopiero zaczynam. - zaśmiała się. 

Zeszłyśmy z kanapy. Była ode mnie wyższa przez co nie mogłam sięgnąć telefonu.

-Co ty na to żebym do niej napisała?

-Przestań!

Zaczęła coś pisać i pokazała mi z góry ,,Mamo jesteś dla mnie nikim''.

-Co ty zrobiłaś! Oddawaj. - zaczęłam płakać.

-Jezu ty znowu ryczysz. Może coś jeszcze napisze?

-Nie!

-Frank spójrz na nią. - zaśmiała się. - Jak Michael może ją kochać?

Mężczyzna nie odpowiedział. 

-A robiłaś to z nim?

Zszokowało mnie. Stanęłam w bezruchu.

-Robiła to z nim! - uśmiechnęła się. - A zabezpieczenie mieliście?

Co ona kurwa wygaduje.

-Nie mieli Frank!

-Co ty gadasz? - znowu zaczęłam, lecz ta popchnęła mnie na ściane.

-Oddaj to szmato! - krzyknęłam.

-Zezłościła sie. A w ciąże zaszłaś?

Szłam w jej stronę. Byłam wściekła.

-Zaszła! A gdzie dziecko? - śmiała się. - Gdzie masz dziecko mała dziwko?

Miałam jej dość.

-Zrobiłaś aborcje?

Gdy podeszłam do niej rzuciła moim telefonem o ściane.

-Czy ciebie do reszty pojebało?! - jeszcze nigdy się tak nie wściekłam

-Zrobiłaś aborcje?! - zapytała.

-Tak! Kurwa tak! - krzyknęłam i od razu tego pożałowałam.

Odwróciłam się i ujrzałam Michaela. 


Nie wiem co ja pisze xD po prostu mi się nudzi. Dajcie znać czy takie coś było spoko czy już raczej nie pisać takich ,,kłótni''. 

Dead by HalloweenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz