🖤 Rozdział XXX 🖤

651 23 6
                                    

Noi przyszedł ten dzień...
Mój najpiękniejszy i najważniejszy dzień w życiu...
To właśnie dzisiaj zostanę żoną mojego ukochanego..
Tak bardzo się cieszę,lecz będzie mi brakowało moich rodziców,babci....,ale wiem,że są tam u góry i patrzą na mnie.

Ślub jak i wesele odbędą się w zamku.
Prosiłam Paulo o bardziej skromniejsze warunki,lecz on chciał,żebyśmy ten dzień zapamiętali do końca życia.Napewno tak będzie!

Jest godzina 9:16.Za kilka minut ma przyjechać Marina,kosmetyczka i fryzjerka.
Ślub odbędzie się o 14.

-Hejka kochana.-przytuliła mnie Marina na przywitanie.-jak się czujesz ?

-Hejj.Jak narazie mam lekkiego Streda,który napewno potem będzie większy.-zaśmiałam się.

-Zobaczysz,że będzie dobrze.

Po 2,5 godz. przygotowań byłam już gotowa.Wszystko prezentowało się tak:

(suknia)

(fryzura)


(makijaż)

                            (bukiet)

Usłyszałam orkiestrę na podwórku,więc wszyscy pewnie przyjechali.Wszyscy,czyli Juan,Blaise,Lena,Lisa,Douglas,Bonucci i Chiellini z żonami,a z Paulo mam spotkać się dopiero w kościele.

-Spokojnie.-zaśmiała się Marina widząc moje trzęsące się ręce.

-Łatwo ci mówić.

Marina otworzyła drzwi i rzeczywiście stali tam wszyscy,którzy mieli być.Orkiestra zaczęła grać różne piosenki,a ja w tym czasie zeszłam ze schodów i przywitałam się z gośćmi,a potem razem z Mariną weszłyśmy do limuzyny,która zawiozła nas pod kościół.

Pod kościołem,to znaczy przed ,,zamkiem" czekali już wszyscy zaproszeni.Przywitałam się z nimi.

-Ślicznie wyglądasz.-podeszła do mnie mama Paulo i mnie przytuliła.

-Dziękuje.-uśmiechnęłam się.

-Ola,za chwilę się zaczyna.-podeszła do mnie Marina i razem z nią podeszłam pod drzwi.

-Marina..-powiedziałam.

-Coś się dzieje ?-spytała.-uciekamy?

-Nie haha.Chcę tobie i Juanowi bardzo podziękować za to wszystko.

-Ale nie ma za co.-przytuliła mnie.-A teraz uważaj bo zaczynamy..

Zaczęła grać tradycyjna melodia ślubna,a ja powoli zaczęłam iść ku ołtarzowi.

To był mój dzień..Dzień,w którym oczy wszystkich były skierowane na mnie i na Paulo..

Stał tam.Wyglądał cudnie.

Serce zaczęło mi coraz mocniej bić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Serce zaczęło mi coraz mocniej bić.Ręce zaczęły się pocić.

-Będzie dobrze.-powtarzałam sobie w myślach.-Kocham go..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

-Czy ty Aleksandro Wojas bierzesz Paulo Dybalę za męża i ślubujesz mu miłość,wierność i uczciwość małżeńską i,że go nie opuścisz,aż so śmierci?

-Tak.-popatrzyłam mu w oczy.

-A czy ty Paulo bierzesz Aleksandre za żonę i ślubujesz jej miłość,wierność i uczciwość małżeńską oraz,że jej nie opuścisz,aż do śmierci?

-Tak.

-Kochani..właśnie zostaliście mężem i żoną.

Dookoła było słychać brawa i gratulacje.

-Kocham cię.-powiedział i pocałował mnie.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Wesele jak to wesele.Zabawy,muzyka,tańce,śmiechy,lecz dla mnie najważniejszy był ON.
Mój mąż!

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Od wesela minęły 3 miesiące.W tym czasie dużo się wydarzyło między innymi ślub Mariny i Juana.Tak się cieszę,że oni też są szczęśliwi!

Za to ja z Paulo tworzymy kochające się małżeństwo,które za kilka miesięcy spodziewa się dziecka.
TAAKK!! Będę mamą!!!
Jestem taka szczęśliwa,a zarazem trochę smutna,bo na dłuższy czas będę musiała zrezygnować z treningów.

To jest takie niesamowite,że tuż pod moim serduszkiem jest moja kruszynka.Uczucie nie do opisania !

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

~8 miesięcy później ~

Mój brzuch wygląda jak boiler.Zapowietrzony boiler.

Razem z Paulo siedzimy przy stole i jemu kolacje.Dyskutujemy nad tym jak nazwiemy nasze dziecko.

-Jak będzie dziewczynka to nazwała bym ją Mechi,a jak chłopiec to Michael.

-A ja bym dziewczynkę nazwał Scharlotte,a chłopca Kevin.

W końcu doszliśmy do kompromisu,że jak urodzi się dziewczynka to będzie to Scharlotte,a jak chłopiec to Kevin.

Nagle poczułam okropny ból brzucha..

-Co się dzieje ?-zapytał Paulo i kucnął koło mnie.

-Chyba rodze.-powiedziałam ciężko oddychając.

-Jedziemy do szpitala.-powiedział,po czym wziął mnie na ręce,ubrał i zaniósł do samochodu.

Odkąd jestem w ciąży to zawsze wszystko robił za mnie.Sprzątał,prał..itp.
Zrobił się strasznie opiekuńczy.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆

-Moje gratulacje pani Olu.Urodziła pani zdrowego synka.-powiedziała pielęgniarka i podała mi chłopca na ręce.

Był prześliczny!!

Lekarze zawołali Paulo,a jego mina wyrażała tylko jedno.  ,,Mam syna!"

Wziął go na ręce.Był bardzo delikatny,bo pewnie bał się,że coś mu zrobi.

-Jestem twoim tatusiem Kevin.-powiedział i pocałował go w czoło,a ja uśmiechnęłam się.

Podał mi go i usiadł przy łóżku.

-Kocham was najmocniej na świecie.-pocałował mnie.-,a ty Kevin w przyszłości będziesz grał jak swój tatuś.

Zaśmiałam się.







Just be || Paulo Dybala ❣ |||| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz