1

60 5 0
                                    

Najpierw krótka notka ode mnie. To opowiadanie powstało dawno temu na urodziny mojej dawnej przyjaciółki. Nie jest ani betowane, ani sprawdzane od tamtej chwili. Niestety nie spodobało się jej, a ja już nie jestem w stanie tego poprawić, bo nie czuję dalej tej historii jak kiedyś. Jednak jest ona zakończona od jakiś nie wiem, dwóch lat? Może dłużej, więc uznałam, że ją wrzucę. W zamierzeniu "rozdziały" są bardzo krótkie, więc szybko wrzucę wszystkie.
A i ostrzeżenia. Jest to historia odpowiadającą moją wersję historii kwiata Smeraldo, w oparciu o dane od BTS. Bardzo dużo odniesień do Fake Love i The Truth Untold, bo tego słuchałam pisząc.
Ah, i kolejne - kursywy zaczynające i kończące rodziały są ważne, jeśli ktoś będzie chciał interpretować.
No to, miłego, mam nadzieję, że komuś się spodoba!

***

- Dlaczego nie pokażesz swoich prawdziwych uczuć, nie skrytych za woalem kłamstw i masek. Czemu nie mogę zobaczyć prawdziwego ciebie?

- Ponieważ jestem brzydki.

Lampka oświetlająca stół, na którym stała zdecydowanie raziła w oczy przeglądającego kopie starych map Namjoona. Teoretycznie, wszystko, czego potrzebował, już wiedział, ale i tak czuł potrzebę sprawdzenia wszystkiego więcej niż jeden raz. Był już późny wieczór, a on siedział przy tym od dobrych kilku godzin, skrupulatnie ignorując pytania swojego współlokatora o to, co robi. Nie chciał mu mówić, dopóki nie będzie wszystkiego pewny. Najgorsza jest złudna nadzieja, którą potem zabijają realia.

- Pytam, po raz chyba osiemnasty dzisiaj, co ty robisz? – suchy, lekko zirytowany głos Jina przeciął niezmąconą niczym ciszę pomieszczenia.

- Studiuję stare mapy, by określić granice miasteczka Smeraldo – odparł spokojnym głosem i spojrzał wyczekująco na przyjaciela, obserwując zmiany zachodzące na jego twarzy na dźwięk tych słów – To pomoże mi określić, gdzie możemy znaleźć ten kwiat, by nie błądzić w ciemno.

- Słucham? Miasteczko Smeraldo? Możesz powtórzyć, bo chyba się przesłyszałem – Jin szybko przerwał to, co robił i dopadł do niego rzucając okiem na mapy, po czym przeniósł wzrok na twarz Kima. Widząc w jego oczach iskrę zainteresowania i ciekawości Namjoonowi szybciej zabiło serce.

- Pewien sławny podróżnik wrzucił zdjęcie tego kwiatu na Instagrama oraz miejsce, gdzie go znalazł – powiedział i wskazał na mapy – La cittá di Smeraldo. Gdy tylko to zobaczyłem, to szukanie informacji na temat tego miasteczka pochłonęło całą moją uwagę. A jeszcze bardziej historia, która kryje się za naszym pojawiającym tylko w legendach kwiecie...

- Legenda? Czemu mam wrażenie, że jest ona kluczowa? – Jin szybko przerwał, na co jego przyjaciel posłał mu lekko obrażone spojrzenie.

- Bo tak jest. Jakbyś mi nie przerywał, to już byś ją znał – prychnął i poprawił się na krześle – La città di Smeraldo to miasto istniejące w średniowieczu, które pochłonęła czarna śmierć. Ale zanim to się stało, mury tego spokojnie żyjącego miejsca były świadkiem historii, która powinna skończyć się zupełnie inaczej...

Bo w końcu często jest tak, że gdy w grze biorą udział emocje, wszystko idzie nie tak, jak powinno. Gdy w grę wchodzą kwiaty, nikt nie rozumie, że za ich płatkami kryją się słowa. Słowa kwiatów, które trzeba samemu odkryć, nim będzie za późno. Nim wszystko zwiędnie, tak jak one więdną.. Czas nie będzie czekał w nieskończoność. Tak samo ludzie, tak samo uczucia. Wszystko przemija, nic nie trwa wiecznie. Każdy kwiat kiedyś zwiędnie.

The Truth of SmeraldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz