Wstałem kiedy było jeszcze szaro na zewnątrz. Jannet spała mając opartą głowę o moją klatkę piersiową. Spała spokojnie i wyglądała tak słodko... Wyplątałem się z objęć i wyszedłem na balkon wcześniej ubierając dresy. Odpaliłem szluga zaciągając się dymem. Sprawdziłem telefon aby sprawdzić czy nie mam jakiś nowych wiadomości ale nic takiego nie było. Usiadłem na krześle wiedząc, że będzie dzisiaj piękna pogoda. Przymknąłem oczy wsłuchując się w śpiew ptaków kiedy czyjeś małe rączki opierające się o moje ramiona wyrwały mnie z transu. Jannet objęła moją szyję swoimi ramionami całując mnie w szyję. Zdezorientowałem się kiedy poczułem jak jej twarz jest wilgotna
- Bardzo Cię przepraszam Justin- wychlipała a mi łamało się serce. Zmieniłem nasze pozycje tak, że Jannet siedziała na moich kolanach a ja wtulałem ją w swoje ciało
- Nie jestem na Ciebie zły. Najważniejsze, że nic Ci nie jest- pocałowałem ją w czoło ale to nie pomogło. Jannet dalej płakała a ja nie wiedziałem jak przekonać ją, że wszystko jest dobrze i nie jestem zły.
- Napędziłam Ci tyle strachu, nie odbierałam telefonu, zjarałam się i najebałam... Naprawdę tego żałuję- powiedziała na co mocniej przyciągnąłem ją do siebie
- Kochanie- chwyciłem jej twarz w dłonie- Nie jestem zły. Po prostu nie wytrzymałaś..., w porządku. Po prostu się bałem o Ciebie. Zróbmy to dla siebie nawzajem i zapomnijmy o tym, dobrze?- pogłaskałem ją po włosach na co skinęła głową - Jak się czujesz?- zapytałem
- Nie jest najgorszej- powiedziała ścierając z twarzy łzy
- Co ty na to, żeby przejść się potem na jakiś długi i romantyczny spacerek?- uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła
Resztę dnia spędziliśmy po prostu ciesząc się sobą. Poszliśmy na spacer nie wracając do nurtujących nas tematów. Rozmawialiśmy o tematach, które wywołują uśmiech na naszych twarzach, dużo się śmialiśmy co bardzo dobrze nam zrobiło. Zjedliśmy obiad na mieście, poszliśmy na łąkę... Naprawdę to był wspaniały dzień. W między czasie zadzwoniłem do chłopaków mówiąc im, że z Jannet jest wszystko dobrze i prosiłem ich aby nie wracali to tego tematu. Naprawdę nie chciałem do tego wracać, bo po co kiedy tak dobrze się bawimy kiedy jesteśmy szczęśliwi?
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.