(Z perspektywy Hannah)
Gdy obudziliśmy się, poszłam robić śniadanie. Przyniosłam tosty z boczkiem i jajkiem sadzonym. Fuduś spojrzał na jedzenie i nakrył się kołdrą.
-Coś nie tak kochanie?
-Nie jestem głodny - odparł przybity.
-Damy razem radę...
-Jasne - powiedział z nutą sarkazmu.
-Zjedz proszę Cię- spojrzałam na niego.
-Nie, nie jestem głodny... - odpowiedział.
Zjadłam swoją porcję, a jego talerz zostawiłam na stoliku.
Może jak zgłodnieje zacznie prosić by mu podać talerz.
Siedzieliśmy w ciszy i nic z tego.
-Kochanie?
-Co? - spytał obojętnie.
-Może do psychologa pójdziesz, albo psychiatry?
-Nigdy... -odparł.
Martwiłam się o niego i to bardzo. Czy on tego nie potrafi zrozumieć? Nic nie je, nie pije. Tylko leży i patrzy w sufit. To nie jest normalne. Spojrzałam na niego. Leżał załamany i się nie odzywał. Poszłam robić obiad, bo już przyszła ta pora. Dałam mu Lasagne której nie zjadł. Coraz bardziej się o niego martwię...(Z perspektywy Fudou)
Mam dość tego wszystkiego, brakuje mi mamy i brakuje mi normalnego życia. Mam nadzieje, że stanę na nogach, bo jak nie to nie wiem co ja zrobię. Zacząłem o tym wszystkim myśleć... Nie czułem głodu ani pragnienia... Miałem chęć zemsty. Zemsty na ojcu Hannah. Za to, że moja mama musiała tak brutalnie umrzeć, on musi ponieść karę i to najwyższą. Zbliżała się godzina 19,nie miałem ochoty na kąpiel. Jednak Hannah ściągnęła bluzę i poszła do łazienki wszystko przygotować. Kiedy ja stanę na nogi? Wtedy będę mógł sam się wykąpać i wtedy kiedy będę chciał... Oho Hannah wyszła z łazienki, zaczyna się...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfiction(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...