Akcja Arsenał. Koniec gry życia. (16)

3.3K 177 226
                                    

26 marca, 1943, Warszawa

-Trzeba coś zrobić! - Apolonia schowała twarz w dłonie i usiadła na sofie.

-Ej, kochanie. - Alek podniósł jej podbródek palcami. - Zocha wie, co robi. Dzisiaj go odbijemy, będzie cały i bezpieczny.

-Jak coś ci się stanie... - jęknęła i zaczęła płakać.

Drżącymi rękoma wytarła łzy i spojrzała czerwonymi oczami na ukochanego.

Różne emocje nim targały.

Co miał odpowiedzieć?

Że nic mu się nie stanie? A przecież może! Nie chce jej okłamywać.

-Nie zostaniesz sama. - Ukucnął przed nią z uśmiechem.

-Jestem twoją. Tylko twoją. - Przyznała i spuściła wzrok.

Ale zaczął skakać w duchu.

Wreszcie to powiedziała! Tyle czekał!

Ale czemu na łożu śmierci?

-Jestem twoim i nie zamierzam cię tracić. - Westchnął i przytulił ją silnie.

Głupcy!

Nie wiedzieli, że podpisują cyrograf z diabłem! Sami siebie skazują na śmierć!

W imię czego?

Godności?

Czy wolności?

Tyle pytań, a brak odpowiedzi.

~*~

-Raz, dwa, trzy, cztery... - mamrotała cicho do siebie, licząc swoje kroki.

Zamierzała po udanej akcji napaść na Schultza i Lange.

Za to, co zrobili.

Przechadzała się obok Pawiaka, czyli miejsca, w którym cała rzeczywistość się zmienia.

Uniosła głowę.

Wytrzeszczyła oczy i zaczęła dyszeć.

-Niech to będzie sen... - szepnęła i padła na ziemię ze strachu.

Mianowicie widziała kilka ciał powieszonych na kolumnach.

Szybko wstała i odbiegła.

Szybko wstała i odbiegła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~*~

Nerwowo zerknęła na zegarek, opierając się o ścianę.

Obok niej przechodzili ludzie z trumną na rękach.

Szybko zdjęła beret i kiwnęła głową w żalu, a chłopak obok niej pocałował różaniec na jego szyi.

Mocno ścisnęła jego dłoń.

Czemu zaraz zostaną rozdzieleni?

Za co Bóg chce ich karać?

Maciek gwizdał, trzymając jej rękę i co chwila się rozglądał.

Zanim umrę za młodu || Maciej Aleksy DawidowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz