Czasem trzeba zaryzykować

141 13 35
                                    


Nagisa

I co mam mu na to odpowiedzieć? Ja też go kocham, ale nie wiem jak to powiedzieć, i czy w ogóle powinienem. W końcu nie wiem, ile mi życia zostało, a on mi wyznaje miłość, na pewno to na miejscu. Czemu wyskoczył z tym tak nagle, przecież wie jaki ja nieporadny jak coś takiego mi powie. Chce mu wyznać swoje uczucia, ale ciężko mi to zrobić. Dla mnie to nie jest pstryknięcie palcami i już załatwione. To są słowa, które całkowicie wszystko zmienią. I moje relacje z nim i całe moje życie. Boję się tego, bo nie chce go potem zostawić a wiem, że na pewno tak będzie. Tak wiem mam czarne myśli, ale to nie moja wina, że tylko tak umiem myśleć. W końcu mam taką chorobę przy której, ciężko myśleć inaczej, a właściwie to pozytywnie. Przynajmniej ja nie umiem. Może to i wada, ale taki jestem i tego nie zmienię, choć bym chciał.

Patrzyłem na niego z zmieszanym wyrazem twarzy. A u niego widziałem, że oczekuje niecierpliwie jakiejś odpowiedzi. I co od tak powiedzieć "ja ciebie też?" Nie potrafię tak, a chce mu to powiedzieć tylko nie wiem jak. Jestem aż tak głupi, czy po prostu nie chce tego zrobić. Ale muszę się w końcu przemóc, ale nie wiem jak. Może to on musi zrobić pierwszy krok bym wiedział na czym stoję. Czy na stabilnym grudzie, czy na kruchym lodzie co zaraz pęknie. Jestem skończony na tym świecie ,a mam się jeszcze upokorzyć przed nim, co jeszcze? Odetchnąłem spokojnie i spojrzałem mu prosto w oczy.

- Karma ....czy ty .....mówisz poważnie...?

Wyraźnie był zaskoczony tym co powiedziałem i ma rację, bo spodziewał się czegoś innego, a dostał głupie pytanie, by się zwyczajnie w świecie czegoś upewnić.

- A co, uważasz, że kłamie?

I tego nie chciałem usłyszeć, ale no nic, stało się.

- Nie.... Nie o to chodzi, po prostu nie wiem, czy nie robisz sobie ze mnie żartów....

- Nagisa, jeśli tak myślisz to znaczy, że jednak źle zrobiłem mówiąc ci to.

- Co? Nie poczekaj, to ty mnie teraz źle zrozumiałeś. Nie miałem na myśli tego...... Bo jestem w szoku... Pierwszy raz ktoś mi wyznał miłość, i czuję się lekko ....a raczej bardzo zagubiony w tej sprawie...

I w sumie to prawda, czuję się zagubiony i nie wiem jak z tego wybrnąć. Ale może to zrozumie, i nie zostawi mnie teraz.

- Czyli się wystraszyłeś tego wyznania?

- No ....można tak powiedzieć... To nie tak, że odrzucam twoją miłość, ale nie wiem jak to do końca przyjąć do wiadomości. 

Widzę jak go tym zdziwiłem i ale, też lekko się uśmiechnął. Czyli nie jestem tak głupi jak myślałem. To dobrze, bo naprawdę go kocham i chce to powiedzieć, tylko nie wiem jak. Ahhh ....Karma, co ty ze mną robisz.

- No nie wiem, jak mogę ci w tej sprawie pomóc, ale wiem jak mogę udowodnić ci moją miłość do ciebie.

- A mogę wiedzieć jak?

Uśmiechnął się zadziornie i zbliżył się do mnie. I to bardzo. Jest wręcz za blisko jak dla mnie, ale i tak odruchowo się zarumieniłem. Oparłem się o drzewo, a on nachylił się do mnie i delikatnie, ale subtelnie mnie pocałował. Zrobił to tak leciutko, że ledwo co to poczułem, ale i tak od razu dotarło do mnie to ciepło od jego warg, co było dla mnie bardzo przyjemne. Potem odsunął się kawałem i uśmiechnął się smutno.

- Zaintrygowałeś mnie od naszego pierwszego spotkania. Nie jesteś osobą co do sobą pomiatać, i to mnie w tobie urzekło. Kocham cię, i nie pozwolę tobie myśleć, że to już koniec twojego życia. Bo one właśnie dopiero się zaczyna dla ciebie. Zrobię wszystko byś był szczęśliwy. Tylko daj mi siebie kochać, a sprawię, że twój każdy dzień będzie cudowny, tak jak ty.

- Karma ....przestań....

Zarumieniłem się jeszcze bardziej i odwróciłem wzrok od niego. Delikatnie złapałem się za usta które przed chwilą pocałował. Czuje jakie są ciepłe, i to przez niego. Nie mogę już wytrzymać. Szybko podszedłem do niego i mocno się przytuliłem.

- Ja .....też cię kocham ,....Karma....

Mocno mnie objął i bardziej przycisnął do siebie. To cudowne ciepło jest takie przyjemne, i czuję łzy pod powiekami. Powstrzymałem je bo nie chce płakać choć mam na to ochotę, ale ze szczęścia. Bo pierwszy raz od tak dawna czuję się naprawdę szczęśliwy. I już wiem, że dobrą decyzję podjąłem mówiąc mu to.

- A mogę wiedzieć, czy wtedy kiedy mnie rysowałeś to .....myślałeś o mnie w jakiś inny sposób?

Uniosłem głowę i spojrzałem na niego pytająco.

- A czemu tak myślisz?

- Bo wtedy widziałem w tych twoich pięknych oczach te uczucie co mi teraz powiedziałeś. Miałeś je przez cały czas kiedy rysowałeś, i ani na chwilę ono nie zniknęło.

- Bo ....włożyłem w to całe moje uczucie do ciebie, i chciałem by wyszło jak najlepiej.

- I takie też było. Dziękuję co za to. Bo dzięki temu, dowiedziałem się, że czujesz to samo co ja do ciebie.

- To już wtedy mnie kochałeś?

- Nie od wtedy. Od tego dnia kiedy się poznaliśmy. Kiedy przyszedłeś do tego ala domu i tam rozmawialiśmy, i tam też spaliśmy w jednym łóżku....

Przy ostatnich słowach schowałem twarz w jego bluzie.Tak mnie zawstydzić, no nie wierzę. Ale to miłe i dziwne, że to pamięta. Choć wtedy też dowiedział się o mojej chorobie. A mimo to, nie zostawił mnie, a nawet się zakochał.

- Czyli praktycznie od początku, co. To miłe, ale jak zakochałem się nie dawno....

- Czyżby, bo ten rysunek nie był robiony parę dni temu. Więc nie jest też tak krótko.

- No dobra, masz rację kocham cię już dłuższy czas. Ale i tak nie wiem, czy jestem gotowy na taki naprawdę poważny związek.

- Spokojnie, nie musimy robić no wiadomo czego. Mamy na to jeszcze czas.

Wyszeptał mi do ucha tym, no bo to prawda... Tym seksownym głosem. Aż przeszły mnie przyjemne dreszcze.

- No tak. Bo nawet, nie dam ci tego tak szybko od ręki.

- Serio? Bo ja uważałem, że zrobimy to teraz w parku, przy zachodzie słońca.

Zażartował z uśmiechem. Jak mu zawtórowałem. On jest nie możliwy, ale też czuły i opiekuńczy. Cieszę się, że mu to powiedziałem, nie żałuje tego, a wręcz przeciwnie nie  mogę się doczekać jak nasz związek potoczy się dalej.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

I nareszcie się stało, to czego chcieliśmy od dawna. No to teraz czekać na dalszy rozwój ich relacji, i czy Nagisa wyzdrowieje. Ale tego się dowiedzie już nie długo. I mam smutną wiadomość, jeszcze cztery rozdziały i mamy koniec :(. Ale spokojnie, potem mam coś też z nimi co myślę, że przypadnie każdemu do gustu. No to na tyle ode mnie, życzę wam miłego wieczoru i do zobaczenia, może nawet jutro, Misie!!!!

Nie trać CZASU ( KarmaGisa )Where stories live. Discover now