Wyszedłem spod prysznica. Nie zauważyłem wcześniej ale Hinata zostawił dla mnie ręcznik. Wytarłem włosy i ubrałem się w leżące na szafce ubrania i wyszedłem z pomieszczenia. Ta wiadomość od Erin będzie zaprzątała moje myśli. Wszedłem do kuchni gdzie Hinata robił omlet.
- A ty wątpiłeś w moje zdolności kulinarne - powiedział nakładając potrawę na przygotowane już talerze.
- Nie wątpiłem.
- Ta...Zalejesz herbatę?
- Ty robisz śniadanie.
- Następnym razem sam sobie robisz.
- Dobra już zalewam - zrobiłem jak poprosił chłopak.
- Gotowe.
Wziąłem zalane przeze mnie herbaty i położyłem na stole a Hinata przyniósł omlety.
- Smacznego - powiedzieliśmy sobie wzajemnie i zabraliśmy się za jedzenie.
- Dobre - powiedziałem.
- Widzisz... ale następnym razem robisz sobie sam.
- Co robimy po śniadaniu?
- Ty myjesz naczynia a ja leżę i odpoczywam a tak na serio to nie wiem, możemy pograć w siatkę, możemy iść pobiegać, pooglądać film, poleżeć.
- To co chcesz?
- Hmm...to chodźmy pobiegać.
- Pewnie.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie i po odłożeniu naczyń do zlewu poszliśmy ubrać buty. Hinata zamknął drzwi od domu i schował do zamykanej kieszeni w bluzie.
- Możesz w ogóle biegać?
- Za pierwszym razem było gorzej a do tego byłem wtedy nieświadomy.
- Sam zacząłeś mnie całować.
- Byłem pod wpływem alkoholu czy co tam było - mówił z rumieńcami na policzkach.
Po chwili namysłu zdecydowaliśmy się przebiec do pobliskiej wsi. Nie była ona daleko a w tą i z powrotem były trzy kilometry. Zatrzymaliśmy się przy nie dużym supermarkecie co nas zaskoczyło to gdy zauważyliśmy Yachi wychodzącą z tego marketu.
- Hinata? Kageyama?
- Yachi? Co tutaj robisz? - spytał środkowy.
- Ciocia jest chora, więc zrobiłam zakupy a wy?
- Biegamy.
- Rozumiem, będę już szła.
- Nie pomóc ci z zakupami?
- Dam radę to nie daleko. Do zobaczenia w szkole.
- Pa!
Yachi skręciła do domku za ulicą. Racja był nie daleko.
- Wracamy?
- A chcesz coś tu zwiedzać?
- Raczej nie, więc wracajmy.
Wracaliśmy już mniejszym tempem niż biegliśmy w drugą stronę. Zatrzymaliśmy się na chwilę, ponieważ chłopak zobaczył sarnę. Trochę zdyszani wróciliśmy pod dom Hinaty. Weszliśmy do środka.
- Idę po wodę - oznajmił rudowłosy. - Trzymaj.
- Dzięki - odpowiedziałem.
Obaj odstawiliśmy puste szklanki na biurko i chłopak przytulił się do mnie.
- Zauważyłem, że zacząłeś cześciej się przytulać.
- Hmm...może ale to przyjemne.
Objąłem rudowłosego i leżeliśmy tak sobie na łóżku.
CZYTASZ
Sam na sam [KageHina]
FanficKageyama to chłopak z trudnym charakterem. Mimo to poczuł coś do środkowego Hinaty Shouyou. Po tym jak zostają zamknięci i do tego w bidonie Hinaty znajduję się alkohol Kageyama wykorzystuję sytuacje czy to zniszczy ich przyjaźń czy zaczną ze sobą c...