24.

195 14 1
                                    

Emilia Pov's

Obudziłam się o 11:00. Zeszłam z łóżka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki i wzięłam do ręki telefon. Jedząc, przeglądałam różne social media. Kiedy skończyłam jeść, przyszedł mi SMS. Był on od Jacka:

J: Możemy za tydzień zrobić projekt?
E: Jasne. Nadal u ciebie?
J: Tak.
E: Ok, do zobaczenia.

Wyłączyłam telefon. Poszłam na górę się ogarnąć oraz przebrać w dżinsy i biały sweter. I zeszłam do salonu. Włączyłam tv i zostawiłam na jakimś programie kulinarskim. Wzięłam do ręki telefon. Od razu zobaczyłam, że na klasowym e-mailu, pani dodała wiadomość:

Za tydzień o 16:00 odbędzie się spotkanie klasowe. Możecie przyjść z osobą towarzyszącą. Do zobaczenia.

Ten mail został wysłany tydzień temu, więc dzisiaj będzie spotkanie. Fuck... Dobrze, że  weszłam na skrzynkę. Miałam jeszcze 4 godzin do spotkania. Byłam szczęśliwa, że spotkam moją dawną klasę. Jednak szybko uśmiech z twarzy mi zszedł, kiedy przypomniałam sobie, że będę musiała się spotkać z tamtą paczką. Napisałam do Joela czy wpadnie za jakąś godzinę? Odpowiedział tak.

Wyłączyłam telefon i pochłonęłam się oglądaniem jak się robi jakieś ciasto. Ogólnie to lubię gotować i czasami tworzę coś, co jest obrzydliwe... Kiedy odcinek się skończył, wyłączyłam telewizor i poszłam na górę do mojego pokoju. Musiałam znaleźć odpowiednią sukienkę. I znalazłam, tą sukienkę dostałam od babci, która zmarła w zeszłym roku. Nigdy jej nie założyłam na siebie. Wsumie nie wiem czemu.

Wyciągnęłam ją z szafy i ułożyłam na łóżku. Jest naprawdę cudna. Chciałam ją przymierzyć, lecz ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam je otworzyć, a na zewnątrz stał Joel.

- Hej. Wejdź.

- Hej. - odpowiedział. - Po co miałem przyjść? - dodał po chwili i wszedł do środka.

- No więc... dzisiaj jest spotkanie klasowe i możemy wziąć osoby towarzyszące i Czy chciałbyś ze mną pójść? - zapytałam.

- Jasne. Będzie też tam ten cały Daniel i reszta?

- Tak. - rzekłam.

- Ok. A na którą jest?

- Na 16:00. - odpowiedziałam.

- Ok, to wiesz co ja jadę do domu się ogarnąć i przed 16:00 będę po ciebie. - oznajmił i wyszedł z domu.

Zamknęłam za nim drzwi i udałam się do pokoju. Spojrzałam jeszcze na zegar i była 13:00. Wzięłam do ręki sukienkę i ją przymierzyłam. Pasowała idealnie. Pozostając w sukience poszłam przed toaletkę. Wykonałam lekki, ale piękny makijaż. Zupełnie nie wiedziałam co zrobić z włosami. Postanowiłam, że zrobię sobie zwykłe loki.

Spojrzałam jeszcze raz na zegar i zobaczyłam, że do spotkania została mi jeszcze godzina. Kurde strasznie się stresuję. Nie chcę komuś zepsuć tego dnia. A tym bardziej naszej wychowawczyni sprzed lat.

Wzięłam małą torebkę i włożyłam do niej telefon, chusteczki higieniczne, małe lusterko oraz szminkę. Wyciągnęłam jeszcze z szafy marynarkę, która do tej sukienki idealnie pasuje. Zeszłam na dół i długo czekać nie musiałam, ponieważ ktoś zadzwonił do drzwi. Tym kimś okazał się Joel.

- Hej... Wow wyglądasz ślicznie. - powiedział na co się zarumieniłam.

- Dzięki, ty też. - odpowiedziałam.

- Chris uznał, że nas przywiezie i zawiezie. - oznajmił i ruszyliśmy do auta.

Usiadłam z tyłu, a Joel obok kierowcy czyli Chrisa. Przywitałam się, a chłopak to odwzajemnił. Po chwili ruszyliśmy z mojej posesji. Droga nie trwała jakoś specjalnie długo. Kiedy dotarliśmy do miejsca, pożegnałam się z Chrisem i wysiadłam razem z Joelem z auta. Weszliśmy do środka i zobaczyłam starych przyjaciół. Chwyciłam Joela za rękę i poszliśmy do pewnej grupki.

Życie jest do dupy ≈ CNCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz