6

183 13 0
                                    

Weszłyśmy do klubu około godziny jedenastej. Chciałam odciągnąć Eve myśli od Nicka, dlatego postanowiłam, że tej nocy trochę wypijemy i potańczymy. Tak dawno razem nie spędzałyśmy czasu, że cieszyłam się tą nocą.

Ubrałam się w zwykłe czarne rurki i srebrną bluzkę na ramiączkach i narzuciłam na to tylko czarną kurtkę skórzaną Eve. Na nogach miałam swoje czarne adidasy, które nie za bardzo mi teraz pasowały, ale były bardzo wygodne. Moja przyjaciółka natomiast założyła czarną, przylegająca sukienkę i tego samego koloru płaszcz oraz koturny. Nie traciłyśmy czasu na mocniejszy makijaż, za to ja rozczesałam swoje ciemne, długie włosy, a Eve zaplotłam warkocza.

Przyjaciółka wchodząc do klubu, pierwsze co, poszła w stronę baru i zamówiła dziesięć shotów, które od razu wypiłyśmy.

- Chodź zatańczyć – spróbowała przekrzyczeć muzykę.

Przetańczyłyśmy kilka piosenek, a potem wypiłyśmy następne kolejki. Obok Eve pojawił się jakiś brunet, który wyglądał na starszego od nas przynajmniej o pięć lat.

- Czy taka piękna pani zechciałaby ze mną zatańczyć? – Widać było, że jest nieźle wcięty. Czekałam na reakcję Eve, a ta na niego spojrzała i głośno prychnęła.

- Jak nam zapłacisz za drinka to zatańczę – powiedziała, a ja zaśmiałam się, bo wiedziałam jak to się skończy.

Obie byłyśmy już trochę pijane, ale kontrolowałam to. Widziałam, że humor przyjaciółki nieco się poprawił i byłam z siebie zadowolona.

Nieznajomy chłopak kupił dla nas dwa drinki. Zobaczyłam, że Eve momentalnie zaczyna go pić, jakby zamierzała się upić, aby jutro nic nie pamiętać.

- Stop. – Zabrałam jej z ręki szklankę, a ta spojrzała na mnie z lekką złością.

- To co, zatańczymy? – Chłopak znów próbował, a ta tylko głośno się zaśmiała i popukała się po głowie.

Złapałam ją za rękę i wyciągnęłam na zewnątrz budynku. Słyszałam za sobą jak brunet krzyknął „szmaty", ale nie przejmowałam się tym. Na dworze było dość chłodno, dlatego okryłam się kurtką skórzaną, która niewiele teraz pomogła. Eve wyciągnęła ze swojej torebki papierosy. Zazwyczaj nie paliła, ale wydawało mi się, że zawsze ma przy sobie paczkę. Podała mi jedną fajkę i zapalniczkę. Po chwili obydwie stałyśmy i paliłyśmy, wpatrzone w ciemność przed sobą.

- Chłopcy to totalni frajerzy – skomentowała przyjaciółka, a ja zaczęłam się śmiać.

- Teraz zapomnij o tym, ta noc jest tylko nasza – powiedziałam i rzuciłam spalonego peta na ziemię. – Chodź, napijemy się.

***

- Kochanieeee – mruknęłam, kiedy Adam kierował samochodem. Nawet na mnie nie popatrzył, dlatego naburmuszona odwróciłam głowę.

Przyznam, że dość rzadko chodziłam na imprezy i nigdy za wiele na nich nie piłam, ale tym razem chyba wymknęło mi się to trochę spod kontroli. Jednak teraz to było nieważne, bo byłam zadowolona, że w końcu widziałam swojego chłopaka. Dwa dni minęły od naszego ostatniego spotkania, dlatego byłam strasznie szczęśliwa, że po nas przyjechał.

Spojrzałam na tył samochodu, gdzie Eve słodko chrapała, a ja już chyba trzeci raz powiedziałam jej „dobranoc". Zgubiła gumkę i warkocz w połowie jej się rozplątał, ale nadal wyglądała ślicznie.

- Czy ty jesteś na mnie zły? – wybełkotałam.

Przyznaję, że byłam mocno pijana, ale cieszyło mnie to.

- Nie odpisywałaś mi cały dzień na smsy, napisałaś tylko, że jedziesz do Eve, mimo, że mieliśmy inne plany. Potem wyłączyłaś komórkę, a nagle dzwonisz, żebym przyjechał pod klub i zastaję cię całkiem pijaną razem z śpiącą Eve. Czy z tego powodu mam być szczęśliwy? – zapytał i tym razem spoglądnął na mnie, a ja wysłałam mu uśmiech, którego nie odwzajemnił.

Nie rozumiałam o co się wścieka, przecież  nie zrobiłam nic złego.

- Odwiozę was teraz do domu Eve, a jutro po pracy przyjadę po ciebie i jak już wytrzeźwiejesz to pogadamy.

Wciąż nie rozumiałam, dlaczego jest na mnie zły, ale nie przejmowałam się tym. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam grać w jedną z gier, która w tym momencie nie szła mi najlepiej. W pewnym momencie zrobiło mi się niedobrze i nawet nie wiem kiedy, zwymiotowałam prosto pod nogi. Na szczęście byliśmy już pod domem przyjaciółki.

- Kurwa – przeklął Adam i popatrzył na mnie z morderczym wzrokiem. – Wychodź.

Nie spodobał mi się jego ton, dlatego postanowiłam, że już się do niego nie odezwę. Co ja poradzę, że zwymiotowałam? Przecież też byłam poszkodowana, skoro wybrudziłam swoje buty!

Wyszłam z auta i z torebki Eve wygrzebałam klucze do mieszkania. Adam wniósł ją do jej pokoju i położył na łóżku. Z kuchni przyniósł wodę i postawił na szafce. Szczęśliwa dzisiejszą nocą, opadłam obok przyjaciółki i się w nią wtuliłam. Nie chciało mi się już wstawać i się rozbierać, poza tym za bardzo kręciło mi się w głowie. Poczułam jak Adam siada obok mnie i ściąga mi koszulkę oraz spodnie. Będąc w samej bieliźnie nie byłam teraz ani trochę skrępowana, patrzyłam na niego z ciekawością, a ten ani razu nie podniósł na mnie wzroku. Wyciągnął z mojej torby podkoszulkę, którą mi założył. Potem Eve ściągnął buty i okrył nas pościelą.

Wychodząc z pokoju, spojrzeliśmy na siebie, a ten pokręcił głową z dezaprobatą. Niewinnie się uśmiechnęłam.

- Pocałuj mnie – zażądałam.

- Dobranoc Caroline – odparł, zgasił światło i wyszedł.

Słyszałam jeszcze, jak drzwi wejściowe się zamykają i w końcu dotarło do mnie, że czeka mnie poważna rozmowa z nim. Nie byłam tym zadowolona, bo uważałam, że nic takiego nie zrobiłam i nie rozumiałam, o co był taki zdenerwowany. Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć, bo znów było mi niedobrze. Około godziny trzeciej w nocy poszłam do łazienki zwymiotować i stwierdziłam, że już nigdy nie tknę alkoholu. W końcu jakoś udało mi się zasnąć.

Tego samego dnia obudziłam się po dwunastej i zobaczyłam obok siebie leżącą Eve. Przeglądała coś na telefonie, chyba czytała jakieś smsy.

- Jak się czujesz? – zapytałam, a ta podała mi wodę, która leżała na szafce.

- Beznadziejnie. Nawet nie wiem jak tu dotarłyśmy – odparła, a ja poczułam lekki ból gardła i głowy. Wypiłam łyka wody i zakręciłam butelkę. – Mimo wszystko to mi było potrzebne.

- Też nie czuję się najlepiej.

- Wiesz, Nick napisał, że musimy się spotkać i pogadać – poinformowała.

Pewnie teraz sobie wszystko wyjaśnią i między nimi będzie wszystko okej.

- Mnie też czeka rozmowa z Adamem, bo odebrał nas w nocy całkiem pijane spod klubu. Był wkurzony – powiedziałam.

- O kurde – skomentowała dziewczyna, a ja westchnęłam.

Ostatnie na co miałam dzisiaj ochotę, to mu się spowiadać.

- No niestety.

Zawsze Będziesz MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz