Biegnę przed siebie, prosto, coraz głębiej w las. Las jest gęsty, na każdym kroku są duże stare drzewa rzucające niepokojące cienie, na dodatek ta mgła – przerażający widok. Odwracam się, sprawdzam, czy ktoś mnie goni. Nikogo nie ma. Nagle czuję, jak tracę grunt pod nogami. Spadam. Zamykam oczy. Czekam na ból. Czekam na śmierć. Nagle budzę się z mojego koszmaru sennego i wkraczam w koszmar pt. moje życie.
Wstaje, jak zwykle witają mnie białe ściany bez okien, jedno krzesło i biurko, nad biurkiem zegar. Nic więcej. Zupełnie nic. Biel mnie przytłacza, wszystko białe. Patrzę na zegar – jako jedyny jest w odcieniach szarości. Za chwilę przychodzą do mnie z nowym „lekiem". Kolejny eksperyment na mnie czeka. Jestem ciekawa co tym razem wymyślą. Nazywam się Arnika. Nazwiska nie znam.
Jestem jedną z tych, którzy przeżyli eksperyment. Większość zmarła. Z ponad stu osób zostało tylko 8, z czego połowa walczy o życie .Eksperyment polegający na wczepieniu zarodkowi genów ptaków. Jest to nie na swój sposób komiczne. Kto o zdrowych zmysłach wpadłby na taki pomysł? Jednak istnieją tacy ludzie. Naukowcy, badacze lub ci, którzy wierzą, że uda się stworzyć człowieka idealnego do użycia jako broni.
Wracając do mnie, dzięki temu „eksperymentowi" mam jakby dodatkowe kości, a moje plecy pokrywa skóra, przez którą mogą „wydostać się" skrzydła.
Czarne jak noc, z dodatkiem bieli. Jako mała dziewczynka musiałam nauczyć się kontrolować skrzydła. Dla kilkuletniej dziewczynki było to ogromne wyzwanie. Ale dałam rade. Ponoć za kilka lat – aktualnie mam 15 - moje geny zmutują jakieś nowe właściwości dla moich skrzydeł bądź dla mojego umysłu.
Jak już wspominałam oprócz mnie jest jeszcze 7 innych „eksperymentów". Czterech z nich jest w stanie krytycznym – mają małe prawdopodobieństwo, że przeżyją po mutacji, przez którą właśnie przechodzą. Nie znam ich, nie zdążyłam ich poznać. Wiem, że najprawdopodobniej są już pełnoletni.
Pozostała trójka to:
Gas – ma 10 lat i jest piekielnie mądry, potrafi skonstruować bomby, posiada skrzydła, ale są słabo rozwinięte. Miał już mutację – nie wiadomo z jakich przyczyn. Z wyglądu jest to chłopiec o bardzo krótkich włosach, niebieskich, jak jasne niebo oczach i wiecznie uśmiechnięty.
Bella – bliźniaczka Gas'a. Mutacja rozwinęła u niej umiejętność czytania w myślach. Uczy się manipulacji. Jest blondynką z długimi, kręconymi włosami. Tak samo jaku Gas'a ma niebieski oczy. Trochę egoistyczna i wywyższająca się, przeciwieństwo jej brata.
Nico – jest w moim wieku. Ma bujną, czarną czuprynę. Piwne oczy, zwykle rozważny i spokojny, opanowany.
I ja Arnika – Mam 15 lat. Mam krótkie, brązowe włosy i szare oczy. Zazwyczaj staram się być spokojna, ale nie zawsze mi się to udaje.
Znajdujemy się w laboratorium, a znam ich z ćwiczeń lub zajęć, prowadzonych coś na kształt lekcji w normalnej szkole. Matematyka, język obcy, fizyka, chemia, historia - wszystko po to, żebyśmy chociaż trochę rozumieli co się dzieje na świecie.Mamy oczywiście czas wolny, chociaż wszędzie roi się od strażników i nie można spokojnie sobie pochodzić, gdy na każdym kroku czuje się wzrok strażników na sobie, którzy najchętniej by cię ukatrupili.
Na dwór wychodzimy naprawdę rzadko. Nie lubimy tam wychodzić, całą placówkę otacza siatka blokująca ewentualną ucieczkę, więc zazwyczaj się spotykamy u kogoś w pokoju. Oprócz "uskrzydlonych" są jeszcze osoby z innymi nadprzyrodzonymi zdolnościami. Są chłopacy strasznie silni, puste laski o "mocy" uwodzenia głosem, tak jakby syreny. Są jeszcze z niezwykłymi zdolnościami, polegającymi na zmianie temperatury bądź koloru skóry. I wiele innych, których nawet nie znam, bo przebywają na górnych piętrach, czyli są mniej niebezpieczni lub na dolnych piętrach, w podziemiach - są to ludzie "eksperymenty" , które nie do końca się udały lub za bardzo się udały i stanowią zbyt duże zagrożenie dla otoczenia.
(To moje pierwsze opowiadanie na Wattpadzie, więc przepraszam za błędy i liczę, że dacie znać w kom jak wam się podoba opowiadanie i czy kontynuować)
:)
YOU ARE READING
Uskrzydleni
FantasyEksperyment "Anioł". Dar, czy przekleństwo? Czy to na pewno ma sens? (moja pierwsza książka, z góry przepraszam za wszystkie błędy)